Stolat.pl

Słowacki Juliusz

Juliusz
Słowacki

1970-01-01 - 1970-01-01

Słowacki Juliusz

Ostatnie wspomnienie. Do Laury

Dawniej bez serca - dziś bez rozumu,
, O biedna Lauro! nim zginę,
Dla Ciebie z głuchych pamiątek tłumu
, Wianek Ofelii uwinę,
Ty go drzącymi weźmiesz rękoma,
, Jak wąż ci czoło okręci...
Oto bławatki, ruta i słoma,
, A to są kwiaty pamięci...

Burza żywota nad nami mija,
, Przeminie - lecz głowę zegnie:
Śmiech nie pociesza - ból nie zabija,
, Wkrótce i rozum odbiegnie.
Cicha spokojność nigdy nie wróci,
, Zniszczenia wicher nie wionie,
Słońce nie cieszy, księżyc nie smuci...
, A w nicość śmierć nie pochłonie...

Strętwiałość! - za cóż ten zimny kamień
, Na serca nasze się wali?
żeśmy się niegdyś w kraju omamień
, Na jednej drodze spotkali?
że cię tak długo dźwiękami lutni
, Budziłem i do snu kładłem:
A ty smutniejsza, niż ludzie smutni,
, Za innym biegłaś widziadłem.

I coraz wyżej w niebo lecąca
, Niknęłaś w marzeń lazurze;
I roztopiona w blasku miesiąca,
, Zwiędłą rzuciłaś mi różę.
I nie wiem nawet, czy z twego czoła,
, Czy twoją skropiona łezką,
Czy mi jakiego ręka anioła
, Rzuciła różę niebieską.

Ciemność twej duszy, jak dżumy plama
, Od ciała przeszła do ciała.
Widzisz jad w sercu? - to łza ta sama,
, Którąś ty w serce nalała.
Widzisz, jak zagasł dziecka rumieniec,
, Gdzieś ty oddechem przebiegła?...
Nie laur na głowie - lecz z ognia wieniec,
, Tyś mi skrami oczu zażegła.

Dziś, gdy mi włosy burza roztarga,
, Ogniami czoło mam sine:
A jakąś dumą drzy moja warga,
, że w tych płomieniach nie ginę...
Lecz, gdy do szczęścia świat mię zawoła,
, Nie biegnąc za szczęsnych śladem:
Przeklinam ciebie z bladością czoła!
, Serca przeklinam cię jadem.

Więc niech mię prędko chmury czarnemi
, Porywa wicher nicości!
Bo już przekląłem wszystko na ziemi,
, Wszystko - w aniele przeszłości.
Tam, gdzie tłum ludzi huczy, ucieka,
, I falą powraca ciemną:
Nic mię nie żegna, nic mię nie czeka,
, Nic za mną! i nic przede mną!

Gdy bracia moi, gdy wędrownicy
, Lecieli z szumem po niebie:
Ja nieruchomy, gwiazdą źrenicy
, Patrzyłem w przeszłość - na ciebie.
Dziewice ziemi nieraz spostrzegły,
, Łzawymi oczu błękity,
że oczy moje za tobą biegły,
, żem był na sercu zabity.

Okruszynami serca, miłości,
, Karmiłem blade widziadła...
Ale łza taka, jak łza przeszłości,
, Na żadne serce nie spadła.
Jak moje oczy topią się - mdleją,
, Jak myśli rzucają ze dna,
Jak iskry sypią, jak łzami leją,
, Ty wiesz! - lecz tylko ty jedna.

A teraz, smutny przeszłości echem,
, O! ludzie, idę za wami.
Choć śmiech wasz dla mnie, szalonych śmiechem,
, Łzy wasze - szalonych łzami.
Lecz gdy się znudzę łez zimnych rosą
, I zimnych uściskiem prawic:
Duszę mi od was wichry uniosą,
, Lecz wichry pełne błyskawic.
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję