Wiersze znanych
Sortuj według:
Hornowska Ewa * * * [mróz wyrz...
mróz wyrzeźbił śmierć
czapli w szuwarach patrzę
zaskoczona na nią
jak wzlatuje uparcie wiecznie
i dolina Ohio zmarła i my&"
czapli w szuwarach patrzę
zaskoczona na nią
jak wzlatuje uparcie wiecznie
i dolina Ohio zmarła i my&"
Herbert Zbigniew Malarz
Pod ścianami białymi jak las brzozowy rosną paprocie obrazów.
W zapachu terpentyny i olejów Miron odtwarza dramat cytryny
skazanej na współżycie z zieloną draperię. Jest tu takie jeden
akt kobiety.
- Moja narzeczona - mówi Miron. - Pozowała mi w czasie okupacji.
Była zima bez chleba i węgla. Pod jej białą skora krew zbiegała się
w sine plamki. Wtedy malowałem cieple różowe tło.
W zapachu terpentyny i olejów Miron odtwarza dramat cytryny
skazanej na współżycie z zieloną draperię. Jest tu takie jeden
akt kobiety.
- Moja narzeczona - mówi Miron. - Pozowała mi w czasie okupacji.
Była zima bez chleba i węgla. Pod jej białą skora krew zbiegała się
w sine plamki. Wtedy malowałem cieple różowe tło.
Haak Rainer Haak Rainer
Płynę w białej łódce
twoich ramion
przez głęboką ciemność
Rozczesujesz mi włosy
palcami
Przez okno wchodzą
granatowe fale nocy
Płynę w twoich ramionach
samotna
Wiem
powinnam wreszcie odejść
Lecz wciąż się boję
że utonę sama
w granatowych falach nocy
albo w białych falach dnia
twoich ramion
przez głęboką ciemność
Rozczesujesz mi włosy
palcami
Przez okno wchodzą
granatowe fale nocy
Płynę w twoich ramionach
samotna
Wiem
powinnam wreszcie odejść
Lecz wciąż się boję
że utonę sama
w granatowych falach nocy
albo w białych falach dnia
Harasymowicz Jerzy Na dachu wagonu
Z wszystkich domów
najbardziej kocham wagon towarowy
Pusty wagon
w którym można mieszkać
na słomie
Jedzie się niewiadomo dokąd
i ty jedziesz przygrywając sobie
na harmonijce ustnej
W nocy śpisz na dachu
leżąc na brzuchu
Wspominasz kobiety
które płakały przez ciebie
I ta przez którą
chciałeś podciąć
wiersze
nie była warta tego
jak i Ty nie byłeś wart miłości
którą
wyniesiono na noszach
Byłeś przy tym i poszedłeś
zmieszany z drzewami
parku
Dobrze
że leżę na grzbiecie
grając na harmonijce ustnej
na dachu kolejki
Rzepiedź-Komańcza
Przebaczą mi
wszystkie liście
jesieni
Nieziemskie
światła
najbardziej kocham wagon towarowy
Pusty wagon
w którym można mieszkać
na słomie
Jedzie się niewiadomo dokąd
i ty jedziesz przygrywając sobie
na harmonijce ustnej
W nocy śpisz na dachu
leżąc na brzuchu
Wspominasz kobiety
które płakały przez ciebie
I ta przez którą
chciałeś podciąć
wiersze
nie była warta tego
jak i Ty nie byłeś wart miłości
którą
wyniesiono na noszach
Byłeś przy tym i poszedłeś
zmieszany z drzewami
parku
Dobrze
że leżę na grzbiecie
grając na harmonijce ustnej
na dachu kolejki
Rzepiedź-Komańcza
Przebaczą mi
wszystkie liście
jesieni
Nieziemskie
światła