Wiersze znanych
Sortuj według:
Olizarowski August Tomasz
Chcesz, żeby arfa wychowana w śniegach,
Zabrzmiała pieśnią rodzącą się w gajach
Róż i pomarańcz, w błogich Arna krajach,
Lub na Rodanu złotych słońcem brzegach;
Zbliż się więc do tej śniegów wychowanki,
Zbliż się, promienna, uśmiechem nadziei,
Z nadzieją szczęścia, ze szczęściem niebianki:
Spójrz na nią niebem oczu i z kolei,
Każ jej być wieczną twoją powiernicą;
Odsłoń się przed nią ze swą tajemnicą
Ogrzaną rajskim serafa płomieniem.
Porusz wzbudzonym w różach ust westchnieniem;
Mirtu gałązką dotknij, a zadzwoni
Edenu pieśnią, nie tylko Auzonii.
Zabrzmiała pieśnią rodzącą się w gajach
Róż i pomarańcz, w błogich Arna krajach,
Lub na Rodanu złotych słońcem brzegach;
Zbliż się więc do tej śniegów wychowanki,
Zbliż się, promienna, uśmiechem nadziei,
Z nadzieją szczęścia, ze szczęściem niebianki:
Spójrz na nią niebem oczu i z kolei,
Każ jej być wieczną twoją powiernicą;
Odsłoń się przed nią ze swą tajemnicą
Ogrzaną rajskim serafa płomieniem.
Porusz wzbudzonym w różach ust westchnieniem;
Mirtu gałązką dotknij, a zadzwoni
Edenu pieśnią, nie tylko Auzonii.
Osiecka Agnieszka Gdzie kochają na...
Nie żałuj mnie
serdecznie tak,
bo na cóż mi ten żal.
W kochaniu, gdy szczerości brak
- czy warto ciągnąć bal?
W szufladzie tej,
gdzie trzymasz mnie,
porządek chcesz, to zrób,
ja wrócę tam, gdzie sosny dwie,
początek moich dróg.
Księżycu płyń,
złe wody miń,
już na nas obu czas.
Wędrujmy tam,
zmierzajmy tam
tam gdzie kochają nas.
Błyszczało się,
śpiewało się
wśród koncertowych sal.
Lecz kiedy los
odbierze głos
- czy warto ciągnąć bal?
Na pierwszy znak,
koledzy wszak
zadadzą drugi cios ...
Za sławą, gdy lekkości brak,
czy warto iść na stos?
Księżycu płyń,
złe wody miń
już na nas obu czas.
Zmierzajmy tam,
wędrujmy tam,
tam, gdzie czekają nas.
Bywało, że
rzeźbiło się
kanapę, krzesło, stół.
Dziś prace te
nie wchodzą w grę
i milczy serca pół.
Zbudowałabym
większego coś,
ważniejszą jakąś rzecz.
mam siły dość,
by znaleźć ją
chociażby na dnie rzek.
Księżycu płyń,
złe wody miń,
już na nas obu czas.
Zmierzajmy tam,
wędrujmy tam,
tam gdzie nie było nas.
serdecznie tak,
bo na cóż mi ten żal.
W kochaniu, gdy szczerości brak
- czy warto ciągnąć bal?
W szufladzie tej,
gdzie trzymasz mnie,
porządek chcesz, to zrób,
ja wrócę tam, gdzie sosny dwie,
początek moich dróg.
Księżycu płyń,
złe wody miń,
już na nas obu czas.
Wędrujmy tam,
zmierzajmy tam
tam gdzie kochają nas.
Błyszczało się,
śpiewało się
wśród koncertowych sal.
Lecz kiedy los
odbierze głos
- czy warto ciągnąć bal?
Na pierwszy znak,
koledzy wszak
zadadzą drugi cios ...
Za sławą, gdy lekkości brak,
czy warto iść na stos?
Księżycu płyń,
złe wody miń
już na nas obu czas.
Zmierzajmy tam,
wędrujmy tam,
tam, gdzie czekają nas.
Bywało, że
rzeźbiło się
kanapę, krzesło, stół.
Dziś prace te
nie wchodzą w grę
i milczy serca pół.
Zbudowałabym
większego coś,
ważniejszą jakąś rzecz.
mam siły dość,
by znaleźć ją
chociażby na dnie rzek.
Księżycu płyń,
złe wody miń,
już na nas obu czas.
Zmierzajmy tam,
wędrujmy tam,
tam gdzie nie było nas.
Osiecka Agnieszka Kiedy mnie już n...
Siądź z tamtym mężczyzną
twarzą w twarz,
kiedy mnie już nie będzie.
Spalcie w kominie
moje buty
i płaszcz,
zróbcie sobie miejsce ...
A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem.
Płyń z tamtym mężczyzną
w górę rzek,
kiedy mnie już nie będzie,
znajdźcie polanę, smukłą sosnę i brzeg,
zróbcie sobie miejsce ...
A mnie wspominaj czule,
że mało tak się śniłem,
a przecież byłem, no przecież byłem.
Dziel z tamtym mężczyzną
chleb na pół,
kiedy mnie już nie będzie,
kupcie firanki, jakąś lampę i stół,
zróbcie sobie miejsce ...
A mnie bezczelnie kochaj,
choć smutne śpiewki przędę,
bo przecież będę, no przecież będę.
twarzą w twarz,
kiedy mnie już nie będzie.
Spalcie w kominie
moje buty
i płaszcz,
zróbcie sobie miejsce ...
A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem.
Płyń z tamtym mężczyzną
w górę rzek,
kiedy mnie już nie będzie,
znajdźcie polanę, smukłą sosnę i brzeg,
zróbcie sobie miejsce ...
A mnie wspominaj czule,
że mało tak się śniłem,
a przecież byłem, no przecież byłem.
Dziel z tamtym mężczyzną
chleb na pół,
kiedy mnie już nie będzie,
kupcie firanki, jakąś lampę i stół,
zróbcie sobie miejsce ...
A mnie bezczelnie kochaj,
choć smutne śpiewki przędę,
bo przecież będę, no przecież będę.
Oszajca Wacław Wielkanoc
Wśród pisanek i strojnych palemek,
wśród święconek w koszach wiklinowych
zmartwychwstanie Jezusa na ziemi
przypomina baranek cukrowy.
Nowe życie w przyrodzie nastaje,
czego jajko symbolem jest trwałym.
Jajkiem więc się dzielimy nawzajem,
bo tak każe obyczaj prastary.
A życzenia składamy najmilsze,
takie szczere i takie serdeczne.
Nie zapomnij ich złożyć najbliższym.
Niech uśmiechy zakwitną świąteczne.
wśród święconek w koszach wiklinowych
zmartwychwstanie Jezusa na ziemi
przypomina baranek cukrowy.
Nowe życie w przyrodzie nastaje,
czego jajko symbolem jest trwałym.
Jajkiem więc się dzielimy nawzajem,
bo tak każe obyczaj prastary.
A życzenia składamy najmilsze,
takie szczere i takie serdeczne.
Nie zapomnij ich złożyć najbliższym.
Niech uśmiechy zakwitną świąteczne.