Guillaume
Apollinaire
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Apollinaire Guillaume TABAKA
Mój panie trafikancie nie mam już tabaki
Wsyp mi do tabakierki wsyp nie byle jakiej
Pogoda taka ładna że panowie z miasta
Przyjechali zjeśc obiad w swoich letnich domkach
Oliwki już dojrzały kobiety zbierają
Gdzie tylko rosną drzewa słychać jak śpiewają
Niebo piękne dzień ciepły i czuję się dobrze
Ale jestem już stary nie wiem czy dożyję
Do czasu swiętojańskich robaczków
, , Panie trafikancie te dwa sous dla pana
, , Niezły gatunek dziękuję trafikancie
, , , , , Mam dobrą tabakę
, , , , , Mam ją w tabakierce
, , , , , Mam dobrą tabakę
, , , , , Ty jej nie dostaniesz
Wsyp mi do tabakierki wsyp nie byle jakiej
Pogoda taka ładna że panowie z miasta
Przyjechali zjeśc obiad w swoich letnich domkach
Oliwki już dojrzały kobiety zbierają
Gdzie tylko rosną drzewa słychać jak śpiewają
Niebo piękne dzień ciepły i czuję się dobrze
Ale jestem już stary nie wiem czy dożyję
Do czasu swiętojańskich robaczków
, , Panie trafikancie te dwa sous dla pana
, , Niezły gatunek dziękuję trafikancie
, , , , , Mam dobrą tabakę
, , , , , Mam ją w tabakierce
, , , , , Mam dobrą tabakę
, , , , , Ty jej nie dostaniesz
Apollinaire Guillaume UCZTA
O te sztuczne ognie ze stali
Jakież to oświetlenie piękne
, Kwatermistrz po mistrzowsku pali
I zaprawia odwagę wdziękiem
Dwie różowo świecące kule
Kobiece piersi spod agrafki
Wyjrzały bezczelnie i czule
Nagrobek
, , , , , , ON KOCHAÄ POTRAFIŁ
W oświetlonym lesie poeta
Leżąc ogląda obojętnie
, Z odbezpieczonym pistoletem
Różę która z nadziei więdnie
Myśli jakie róże miał Sadi
I skłania głowę niespodzianie
Bo róża mu szeptem sprowadzi
Miękkiego biodra falowanie
W powietrzu jest alkohol mocny
Wyciąg gwiazd pączkowych aż nuży
Pociski sieją zapach nocny
Gdzie do snu się oko twe mruży
, Pośmiertny rozpad róży
Jakież to oświetlenie piękne
, Kwatermistrz po mistrzowsku pali
I zaprawia odwagę wdziękiem
Dwie różowo świecące kule
Kobiece piersi spod agrafki
Wyjrzały bezczelnie i czule
Nagrobek
, , , , , , ON KOCHAÄ POTRAFIŁ
W oświetlonym lesie poeta
Leżąc ogląda obojętnie
, Z odbezpieczonym pistoletem
Różę która z nadziei więdnie
Myśli jakie róże miał Sadi
I skłania głowę niespodzianie
Bo róża mu szeptem sprowadzi
Miękkiego biodra falowanie
W powietrzu jest alkohol mocny
Wyciąg gwiazd pączkowych aż nuży
Pociski sieją zapach nocny
Gdzie do snu się oko twe mruży
, Pośmiertny rozpad róży
Apollinaire Guillaume WIÄZY
Liny utkane z krzyków
Dźwięki dzwonów poprzez Europę
Wieki w zawieszeniu
Szyny związujące narody
Jest nas nie więcej niż dwóch lub trzech
Wolnych od wszelkich więzów
Podajmy sobie ręce
Gwałtowny deszcz który czesze dymy
Liny
Liny splecione
Kable podwodne
Wieże Babel zamienione w mosty
Pająki - Arcykapłani
Wszyscy zakochani których związał jeden węzeł
Inne węzły są wątlejsze
Białe promienie światła
Liny i dolina Pojednania
Piszę po to tylko aby was rozpalić
Zmysły o zmysły cenne
Nieprzyjaciele wspomnienia
Nieprzyjaciele pragnienia
Nieprzyjaciele żalu
Nieprzyjaciele łez
Nieprzyjaciele wszystkiego co jeszcze kocham
Dźwięki dzwonów poprzez Europę
Wieki w zawieszeniu
Szyny związujące narody
Jest nas nie więcej niż dwóch lub trzech
Wolnych od wszelkich więzów
Podajmy sobie ręce
Gwałtowny deszcz który czesze dymy
Liny
Liny splecione
Kable podwodne
Wieże Babel zamienione w mosty
Pająki - Arcykapłani
Wszyscy zakochani których związał jeden węzeł
Inne węzły są wątlejsze
Białe promienie światła
Liny i dolina Pojednania
Piszę po to tylko aby was rozpalić
Zmysły o zmysły cenne
Nieprzyjaciele wspomnienia
Nieprzyjaciele pragnienia
Nieprzyjaciele żalu
Nieprzyjaciele łez
Nieprzyjaciele wszystkiego co jeszcze kocham
Apollinaire Guillaume WIÄZY
Sznury splatane z krzyków
Dzwony dzwoniące nad Europą
Wieki zawieszone
O szyny wiążące narody
Jest nas tylko dwóch albo trzech
Od wszelkich więzów wolni
Podajmy sobie ręce
Rzęsisty deszcz który spłucze opary
Powrozy
Liny
Kable podmorskie
Wieże Babel zmienione w mosty
Pająk-Pontifex
Wszyscy zakochani jednym złączeni węzłem
Inne cieńsze więzy
Białe promienie światła
Powiązania i Zgoda
Piszę tylko po to aby was wychwalać
O zmysły o drogie zmysły
Wrogie wspomnieniu
Wrogie pragnieniu
Wrogie tęsknocie
Wrogie łzom
Wrogiw wszystkiemu co jescze kocham
(tłum.Adam Ważyk)
Dzwony dzwoniące nad Europą
Wieki zawieszone
O szyny wiążące narody
Jest nas tylko dwóch albo trzech
Od wszelkich więzów wolni
Podajmy sobie ręce
Rzęsisty deszcz który spłucze opary
Powrozy
Liny
Kable podmorskie
Wieże Babel zmienione w mosty
Pająk-Pontifex
Wszyscy zakochani jednym złączeni węzłem
Inne cieńsze więzy
Białe promienie światła
Powiązania i Zgoda
Piszę tylko po to aby was wychwalać
O zmysły o drogie zmysły
Wrogie wspomnieniu
Wrogie pragnieniu
Wrogie tęsknocie
Wrogie łzom
Wrogiw wszystkiemu co jescze kocham
(tłum.Adam Ważyk)