
Aleksander
Fredro
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Fredro Aleksander ...
Pyłem księżycowym być na Twoich stopach,
wiatrem przy Twej wstążce (...),
ścieżką pośród chabrów,
ławką, gdzie spoczywasz,
książką, którą czytasz,
(...), być porami roku dla Twych drogich oczu
i ogniem w kominku i dachem,
co chroni przed deszczem.
wiatrem przy Twej wstążce (...),
ścieżką pośród chabrów,
ławką, gdzie spoczywasz,
książką, którą czytasz,
(...), być porami roku dla Twych drogich oczu
i ogniem w kominku i dachem,
co chroni przed deszczem.
Fredro Aleksander Ambo Meliores
Wiek dawny był Lwem, krwią kupował krew,
Niebezpieczeństwu mężnie stawał wbrew.
Nowy jest Wężem, czołga się w pokorze,
Lecz wyssie milczkiem to, co wyssać może!
Pierwszy był zbójem, złodziejem jest drugi,
Oba w przyszłości stoją na usługi.
Niebezpieczeństwu mężnie stawał wbrew.
Nowy jest Wężem, czołga się w pokorze,
Lecz wyssie milczkiem to, co wyssać może!
Pierwszy był zbójem, złodziejem jest drugi,
Oba w przyszłości stoją na usługi.
Fredro Aleksander Bajeczka o osioł...
Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi, siano.
Uchem strzyże, głową kręci.
I to pachnie, i to nęci.
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda -
Chwyci siano, owsa szkoda.
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Ze oślina pośród jadła -
Z głodu padła.
W jeden owies, w drugi, siano.
Uchem strzyże, głową kręci.
I to pachnie, i to nęci.
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda -
Chwyci siano, owsa szkoda.
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Ze oślina pośród jadła -
Z głodu padła.
Fredro Aleksander Bajka o sowie
- Głupie wszystkie ptaki! -
Rzekła sowa.
Na te słowa
Jaki taki
Dalej w krzaki;
Miłość własną na i ptak.
Ale śmielszy stary szpak
Gwiznie, skoczy
Jej przed oczy
I zapyta jejmość pani,
Z jakich przyczyn wszystkich gani.
- Boście ślepi. - Bośmy ślepi?
A któż widzi lepiej?
- Ja, bo bez słońca pomocy
Widzę w nocy. -
Na to odrzekł stary szpak:
- Widzieć zawsze wszystkim wspak
To nie chluba,
Sowo luba.
Możeś mądra - niech tak będzie,
Lecz twą mądrość kryje cień,
A tymczasem słychać wszędzie:
Każda sowa głupia w dzień!
Rzekła sowa.
Na te słowa
Jaki taki
Dalej w krzaki;
Miłość własną na i ptak.
Ale śmielszy stary szpak
Gwiznie, skoczy
Jej przed oczy
I zapyta jejmość pani,
Z jakich przyczyn wszystkich gani.
- Boście ślepi. - Bośmy ślepi?
A któż widzi lepiej?
- Ja, bo bez słońca pomocy
Widzę w nocy. -
Na to odrzekł stary szpak:
- Widzieć zawsze wszystkim wspak
To nie chluba,
Sowo luba.
Możeś mądra - niech tak będzie,
Lecz twą mądrość kryje cień,
A tymczasem słychać wszędzie:
Każda sowa głupia w dzień!