
Danuta
Wawiłow
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Wawiłow Danuta Brzydkie zwierzę
- Jak mi ciocia albo wujek
piękne farby podaruje,
namaluję na papierze
takie brzydkie, brzydkie zwierzę...
- To jest pomysł do niczego!
Lepiej maluj coś ładnego!
Nie chcesz? Czemu?... Nie rozumiem.
- Bo ładnego ja nie umiem!
piękne farby podaruje,
namaluję na papierze
takie brzydkie, brzydkie zwierzę...
- To jest pomysł do niczego!
Lepiej maluj coś ładnego!
Nie chcesz? Czemu?... Nie rozumiem.
- Bo ładnego ja nie umiem!
Wawiłow Danuta A jak będę doro...
Jak mi ręce urosną,
jak mi nogi urosną,
jak już będę dorosła
i wysoka jak sosna,
to zostanę, zostanę, zostanę... no, kim?
To na pewno zostanę lekarzem!
Przyjdę w białym fartuchu,
mamie zajrzę do ucha,
tatę klepnę po brzuchu,
powiem: ,,Trzyma j się, zuchu!\",
i zapiszę, zapiszę, zapiszę... no, co?
I zapiszę paskudne lekarstwo!
Co mi płacze i krzyki!
Będę robić zastrzyki!
Będę strasznie się trudzić!
A jak już mi się znudzi,
to zostanę, zostanę, zostanę... no, kim?
To zostanę okrutnym piratem!
Nie posłucham się taty.
Będę strzelać z armaty,
będę w worku pękatym
przechowywać dukaty,
będę straszną mieć brodę i pistolet... i co?
I piracką przepaskę na oku!
Co mi wiatry i burze!
Mogę trwać jak najdłużej!
Niechaj żyją podróże
!
A jak nimi się znużę,
to pojadę, pojadę, pojadę... no, gdzie?
To pojadę z powrotem do mamy!
jak mi nogi urosną,
jak już będę dorosła
i wysoka jak sosna,
to zostanę, zostanę, zostanę... no, kim?
To na pewno zostanę lekarzem!
Przyjdę w białym fartuchu,
mamie zajrzę do ucha,
tatę klepnę po brzuchu,
powiem: ,,Trzyma j się, zuchu!\",
i zapiszę, zapiszę, zapiszę... no, co?
I zapiszę paskudne lekarstwo!
Co mi płacze i krzyki!
Będę robić zastrzyki!
Będę strasznie się trudzić!
A jak już mi się znudzi,
to zostanę, zostanę, zostanę... no, kim?
To zostanę okrutnym piratem!
Nie posłucham się taty.
Będę strzelać z armaty,
będę w worku pękatym
przechowywać dukaty,
będę straszną mieć brodę i pistolet... i co?
I piracką przepaskę na oku!
Co mi wiatry i burze!
Mogę trwać jak najdłużej!
Niechaj żyją podróże
!
A jak nimi się znużę,
to pojadę, pojadę, pojadę... no, gdzie?
To pojadę z powrotem do mamy!
Wawiłow Danuta Wiatr
Jak jest wiatr,
wielki wiatr,
to opada z drzewa kwiat,
jakby sypał biały grad,
jak jest wiatr...
Jak jest wiatr,
wielki wiatr,
to jest smutny cały świat.
Drzewa szumią sobie w głos
niby gniazda czarnych os,
jak jest wiatr...
Wieje wiatr,
wielki wiatr,
będzie wiał tak tysiąc lat...
Bardzo smutny jest mój los,
smutne oczy, smutny nos,
jak jest wiatr...
wielki wiatr,
to opada z drzewa kwiat,
jakby sypał biały grad,
jak jest wiatr...
Jak jest wiatr,
wielki wiatr,
to jest smutny cały świat.
Drzewa szumią sobie w głos
niby gniazda czarnych os,
jak jest wiatr...
Wieje wiatr,
wielki wiatr,
będzie wiał tak tysiąc lat...
Bardzo smutny jest mój los,
smutne oczy, smutny nos,
jak jest wiatr...
Wawiłow Danuta Drynda
Jedzie ulicą
stara drynda,
stara latarnia
przed nią dynda.
W starej uprzęży
z pióropuszem
człapie powoli
koń - staruszek.
Woźnica stary
ma cylinder...
Widział kto kiedy
taką dryndę?
Chłopcy się śmieją
do rozpuku,
gdy słyszą turkot
jej po bruku.
A my patrzymy
z bratem obaj
i nam ta drynda
się podoba.
I my wolimy
tego grata
od Mercedesa
i od Fiata,
bo to jest grat
nie z tego świata!
stara drynda,
stara latarnia
przed nią dynda.
W starej uprzęży
z pióropuszem
człapie powoli
koń - staruszek.
Woźnica stary
ma cylinder...
Widział kto kiedy
taką dryndę?
Chłopcy się śmieją
do rozpuku,
gdy słyszą turkot
jej po bruku.
A my patrzymy
z bratem obaj
i nam ta drynda
się podoba.
I my wolimy
tego grata
od Mercedesa
i od Fiata,
bo to jest grat
nie z tego świata!