Wincenty
Korab-Brzozowski
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Korab-Brzozowski Wincenty Symbole IX (Ciemn...
Ciemność nie jest tajemnicą. Tajemnica
Jest światłością, a mrok wrogiem jest tajemnic.
I czyż kiedy zamieszka w głębinach ciemnic
Tajemnica, duchem jasna gołębica?
Odleciała z łanów słońca, ponad wierzchy,
I wstąpiła do świetlicy duchów świętych -
I nie znajdziesz jej na polach w pień wyciętych,
Ani w duszy tych, co mówią: "Zmierzchy...zmierzchy..."
Czasem, stojąc u dwóch światów już granicy,
Starzec ujrzy - i wnet potem w niebo leci.
Czasem mędrzec ją usłyszy w ustach dzieci,
A pragnący ją wypije z ócz krynicy.
Jest radością, sercem Słowa wśród płomieni;
Z jej rozkazu śpiewający, ma uśmiechy;
Nie wiedzący, nie znający - same grzechy
i wyrzutów ból, łkający pośród cieni...
W ludzkiej mocy jest wykrzyknąć: "Zorze świecą!
Z widnokręgów precz pierzchnęła ciemność marna:
Gołębico! zbóż złotawych oto ziarna,
Oto ołtarz naszej duszy, Tajemnico!"
Jest światłością, a mrok wrogiem jest tajemnic.
I czyż kiedy zamieszka w głębinach ciemnic
Tajemnica, duchem jasna gołębica?
Odleciała z łanów słońca, ponad wierzchy,
I wstąpiła do świetlicy duchów świętych -
I nie znajdziesz jej na polach w pień wyciętych,
Ani w duszy tych, co mówią: "Zmierzchy...zmierzchy..."
Czasem, stojąc u dwóch światów już granicy,
Starzec ujrzy - i wnet potem w niebo leci.
Czasem mędrzec ją usłyszy w ustach dzieci,
A pragnący ją wypije z ócz krynicy.
Jest radością, sercem Słowa wśród płomieni;
Z jej rozkazu śpiewający, ma uśmiechy;
Nie wiedzący, nie znający - same grzechy
i wyrzutów ból, łkający pośród cieni...
W ludzkiej mocy jest wykrzyknąć: "Zorze świecą!
Z widnokręgów precz pierzchnęła ciemność marna:
Gołębico! zbóż złotawych oto ziarna,
Oto ołtarz naszej duszy, Tajemnico!"
Korab-Brzozowski Wincenty Jak okiem w dal s...
Jak okiem w dal sięgnąć - stroskane bezdroże.
Czas wokół nas drepcze po serca ofierze,
I jesteśmy smutni, jak smutne wybrzeże,
Przy którym od dawna nie śpiewa już morze.
I badam, schylony, przyszłość naszą w szlakach,
Które los rozrzucił po bezgwiezdnej toni:
Może jaka pomoc jest teraz w pogoni?
Może jeszcze jakaś nadzieja lśni w znakach?
Jak okiem w dal sięgnąć - stroskane bezdroże.
Czas wokół nas drepcze po serca ofierze,
I jesteśmy smutni, jak smutne wybrzeże,
Przy którym od dawna nie śpiewa już morze!
(Węglem smutku i zgryzoty - XII)
Czas wokół nas drepcze po serca ofierze,
I jesteśmy smutni, jak smutne wybrzeże,
Przy którym od dawna nie śpiewa już morze.
I badam, schylony, przyszłość naszą w szlakach,
Które los rozrzucił po bezgwiezdnej toni:
Może jaka pomoc jest teraz w pogoni?
Może jeszcze jakaś nadzieja lśni w znakach?
Jak okiem w dal sięgnąć - stroskane bezdroże.
Czas wokół nas drepcze po serca ofierze,
I jesteśmy smutni, jak smutne wybrzeże,
Przy którym od dawna nie śpiewa już morze!
(Węglem smutku i zgryzoty - XII)
Korab-Brzozowski Wincenty Symbole VIII (Tys...
Tysiące gwiazd przychylnych! o trofea dziwy,
Zdobyte w bojach, które światło z mrokiem toczy,
Bądźcie nam jako bogiń opiekuńczych oczy,
Teraz kiedy Zachodu zgiełk umilkł burzliwy!
O Gwiazdy! rozlewajcie nam z niebios spokojnych,
Gdzie lśnią wasze kielichy jak lilie o wiośnie,
Promienistą woń waszych balsamów upojnych,
I sprawcie, by nam łona zadrżały radośnie!
Owiewajcie jasnością ciała nasze z gliny,
Wsiąknijcie zdrowiem w członki strudzone wśród bitwy,
A ręce nasze lampę zapalą modlitwy
W ogniskach, skąd nimb jasny biorą cherubiny!
O Gwiazdy! uroczyste szeptajcie zwierzenia
O skarbach boskich, skrytych głęboko w niebiosach,
A będziem mieli szczęścia wzruszenie w swych głosach
I, natchnieniem wezbrane, zabrzmią nasze pienia!
W seraficznego Ognia rozgrzane płomieniu,
Serca nasze odpędzą chuć zdrożną i winę:
O Gwiazdy! odwiedzajcie dusz naszych dziedzinę,
Gdzie Anioły wygnane żyją w zapomnieniu!
A kiedy nam rozkażą wyższe Przeznaczenia
Zstąpić z zamkniętym okiem w śmierci głuche doły,
Gwiazdy niebios pogodnych! w blask zmieńcie popioły,
I chrońcie od nicości Umarłych wspomnienia!
Zdobyte w bojach, które światło z mrokiem toczy,
Bądźcie nam jako bogiń opiekuńczych oczy,
Teraz kiedy Zachodu zgiełk umilkł burzliwy!
O Gwiazdy! rozlewajcie nam z niebios spokojnych,
Gdzie lśnią wasze kielichy jak lilie o wiośnie,
Promienistą woń waszych balsamów upojnych,
I sprawcie, by nam łona zadrżały radośnie!
Owiewajcie jasnością ciała nasze z gliny,
Wsiąknijcie zdrowiem w członki strudzone wśród bitwy,
A ręce nasze lampę zapalą modlitwy
W ogniskach, skąd nimb jasny biorą cherubiny!
O Gwiazdy! uroczyste szeptajcie zwierzenia
O skarbach boskich, skrytych głęboko w niebiosach,
A będziem mieli szczęścia wzruszenie w swych głosach
I, natchnieniem wezbrane, zabrzmią nasze pienia!
W seraficznego Ognia rozgrzane płomieniu,
Serca nasze odpędzą chuć zdrożną i winę:
O Gwiazdy! odwiedzajcie dusz naszych dziedzinę,
Gdzie Anioły wygnane żyją w zapomnieniu!
A kiedy nam rozkażą wyższe Przeznaczenia
Zstąpić z zamkniętym okiem w śmierci głuche doły,
Gwiazdy niebios pogodnych! w blask zmieńcie popioły,
I chrońcie od nicości Umarłych wspomnienia!
Korab-Brzozowski Wincenty Domus aurea XI (A...
A przede wszystkim ty, więcej pokory
W sobie na przyszłość miej. Nie bądź tak skory
Do wykrzykników: Słońce! Szczyty! Lazury!
Bo jeśli orłów mieszkaniem są góry,
To wiedz, że także są miejscem żałoby,
Na którym ludów rzesza stawia - groby...
(A gdyby ojciec twój miał tam swą trumnę,
Czybyś ty często szedł na wichry dumne?)
Patrz się na jezior spokojne zwierciadło:
Anielsko wierne odbija widziadło
Wysokich światów, a tak pełne ciszy,
Iż dusza twoja wyraźnie usłyszy,
Jak cicho szepczą, śląc wonne ofiary,
Śnieżystej lilii kwiat i nenufary...
W sobie na przyszłość miej. Nie bądź tak skory
Do wykrzykników: Słońce! Szczyty! Lazury!
Bo jeśli orłów mieszkaniem są góry,
To wiedz, że także są miejscem żałoby,
Na którym ludów rzesza stawia - groby...
(A gdyby ojciec twój miał tam swą trumnę,
Czybyś ty często szedł na wichry dumne?)
Patrz się na jezior spokojne zwierciadło:
Anielsko wierne odbija widziadło
Wysokich światów, a tak pełne ciszy,
Iż dusza twoja wyraźnie usłyszy,
Jak cicho szepczą, śląc wonne ofiary,
Śnieżystej lilii kwiat i nenufary...