
Stanislaw
Wyspianski
1970-01-01 - 1970-01-01
Wyspianski Stanislaw
Gdy przyjdzie mi ten swiat porzucic...
1
Gdy przyjdzie mi ten świat porzucić,
na jakąż nutę będę nucić
melodię zgonu ma wyprawną?
Rzuciłem przecież go już dawno.
2
Już dawno się przestałem smucić
o rzeczy mile mnie stracone.
Miałyżby smutki moje wrócić,
kraść, co już dawno ukradzione.
3
Przecież już dawno się wyzbyłem
marzeń o utraconym raju.
żyję, by zwało sie, że żyłem...
nad jakąś rzeką, w jakima kraju...
4
Nad jakąś rzeką, w jakimś mieście,
gdzie ślubowałem ślub niewieście,
gdzie dom stworzyłem jej i sobie
z myslą o jednym wspólnym grobie.
5
A na tym grobie, wspólnym domie,
niechże mi wiatr gałązki łomie,
gałązki zeschłe, zwiedłe, kruche
w jesienną deszczną zawieruchę.
6
Tak samo będę słuchał w grobie,
jak deszcz po świecie pluszczę sobie,
jak słucham deszczu za ta ścianą -- --
i wiem, ze znów się zbudzę rano.
7
Niechże mi rano słońce świeci,
niech świeci jasno, mocno grzeje.
Nad grób niech przyjdą moje dzieci
i niech się jedno z nich zaśmieje.
Gdy przyjdzie mi ten świat porzucić,
na jakąż nutę będę nucić
melodię zgonu ma wyprawną?
Rzuciłem przecież go już dawno.
2
Już dawno się przestałem smucić
o rzeczy mile mnie stracone.
Miałyżby smutki moje wrócić,
kraść, co już dawno ukradzione.
3
Przecież już dawno się wyzbyłem
marzeń o utraconym raju.
żyję, by zwało sie, że żyłem...
nad jakąś rzeką, w jakima kraju...
4
Nad jakąś rzeką, w jakimś mieście,
gdzie ślubowałem ślub niewieście,
gdzie dom stworzyłem jej i sobie
z myslą o jednym wspólnym grobie.
5
A na tym grobie, wspólnym domie,
niechże mi wiatr gałązki łomie,
gałązki zeschłe, zwiedłe, kruche
w jesienną deszczną zawieruchę.
6
Tak samo będę słuchał w grobie,
jak deszcz po świecie pluszczę sobie,
jak słucham deszczu za ta ścianą -- --
i wiem, ze znów się zbudzę rano.
7
Niechże mi rano słońce świeci,
niech świeci jasno, mocno grzeje.
Nad grób niech przyjdą moje dzieci
i niech się jedno z nich zaśmieje.