
Adam
Ważyk
1970-01-01 - 1970-01-01
Ważyk Adam
Hotel
Proszę mnie zbudzić o piątej trzydzieści
Odjeżdżam rannym pociągiem
Okno jest uchylone pokój jest przegrzany
trzeba zamknąć kaloryfer ale nic ma klucza
Zanim doszedłem do pokoju pamiętam skręcałem trzy razy
stara kobieta w szlafroku kiwała na mnie palcem
Czy byt pan kiedyś w Czorsztynie
ran przypomina mi kogoś kogo tam poznałam
i kto dawno nie żyje
Nie ma klucza do słów staruszki
Nic ma klucza od kaloryfera
W ciemności widzę anonimowe oczy
Może to moje oczy to na pewno moje
1'rzcwracam się na prawy bok
Przewracam się na lewy bok
Przewracam się na trzeci bok
Odjeżdżam rannym pociągiem
Okno jest uchylone pokój jest przegrzany
trzeba zamknąć kaloryfer ale nic ma klucza
Zanim doszedłem do pokoju pamiętam skręcałem trzy razy
stara kobieta w szlafroku kiwała na mnie palcem
Czy byt pan kiedyś w Czorsztynie
ran przypomina mi kogoś kogo tam poznałam
i kto dawno nie żyje
Nie ma klucza do słów staruszki
Nic ma klucza od kaloryfera
W ciemności widzę anonimowe oczy
Może to moje oczy to na pewno moje
1'rzcwracam się na prawy bok
Przewracam się na lewy bok
Przewracam się na trzeci bok