
Adam
Ważyk
1970-01-01 - 1970-01-01
Ważyk Adam
Syfon na Pradze
Na Pradze stoi drewniany syfon
i mówi jak beczka zachłyśnięta winem:
niech mnie spławią galarem do Gdańska
niech odpłynę odpłynę odpłynę
Mnie jak kosz owoców na grzbiecie
dobrzy ludzie poniosą po świecie
W owocach jest tlen jest żelazo
tlen i żelazo które pijecie
Na Pradze mówi niezgrabny syfon
Idziemy słuchamy go wszyscy
Idą trzy kościoły gotyckie
jak trzej królowie nubijscy
Jedzie z warzywem ogrodnik
panienka niesie swój suty warkocz
konie jak ludzie przechodzą na chodnik
i stają jak niegdyś przed arką
Nad nimi pyzate gołębie
i gwiazdy latają z bliska
sfory podmiejskich psów
gonią z liliami w pyskach
Wspominam ludzi zwierzęta
i syfon ubogi na Pradze
wspominam syfon na Pradze
wspominam syfon na Pradze
i mówi jak beczka zachłyśnięta winem:
niech mnie spławią galarem do Gdańska
niech odpłynę odpłynę odpłynę
Mnie jak kosz owoców na grzbiecie
dobrzy ludzie poniosą po świecie
W owocach jest tlen jest żelazo
tlen i żelazo które pijecie
Na Pradze mówi niezgrabny syfon
Idziemy słuchamy go wszyscy
Idą trzy kościoły gotyckie
jak trzej królowie nubijscy
Jedzie z warzywem ogrodnik
panienka niesie swój suty warkocz
konie jak ludzie przechodzą na chodnik
i stają jak niegdyś przed arką
Nad nimi pyzate gołębie
i gwiazdy latają z bliska
sfory podmiejskich psów
gonią z liliami w pyskach
Wspominam ludzi zwierzęta
i syfon ubogi na Pradze
wspominam syfon na Pradze
wspominam syfon na Pradze