Wiersze znanych
Sortuj według:
Jasturn Tomasz Brwi:
Dotknąłem
pękniętą wargą
jej ust
i nic się nie stało
nie uderzyła mnie w twarz
jej oczy nie zmieniły koloru
tylko brwi
uniosły się jak skrzydłą ptaka,
który nie wie
zostać
czy odlecieć
pękniętą wargą
jej ust
i nic się nie stało
nie uderzyła mnie w twarz
jej oczy nie zmieniły koloru
tylko brwi
uniosły się jak skrzydłą ptaka,
który nie wie
zostać
czy odlecieć
Jandl Ernst Leżąc przy tobi...
Leżę przy tobie.
Twoje ramiona obejmują mnie.
Twoje ramiona obejmują więcej niż to czym jestem.
Twoje ramiona obejmują to czym jestem kiedy leżę przy tobie i obejmują mnie twoje ramiona.
Twoje ramiona obejmują mnie.
Twoje ramiona obejmują więcej niż to czym jestem.
Twoje ramiona obejmują to czym jestem kiedy leżę przy tobie i obejmują mnie twoje ramiona.
Jacob Max Wojna
Nocą peryferyjne bulwary są pełne śniegu; bandyci są żołnierzami;
atakują mnie śmiechem i szablami, odzierają mnie: uciekam,
aby wpaść w inną matnię. Czy to dziedziniec koszar czy podwórze oberży?
Ile tu szabel! Ilu konnych z dzidami! Śnieg! Nakłuwają mnie strzykawką:
to trucizna, która ma mnie zabić: trupia główka okryta krepą gryzie mnie
w palec. Mgliste latarnie rzucają na śnieg martwe światło.
atakują mnie śmiechem i szablami, odzierają mnie: uciekam,
aby wpaść w inną matnię. Czy to dziedziniec koszar czy podwórze oberży?
Ile tu szabel! Ilu konnych z dzidami! Śnieg! Nakłuwają mnie strzykawką:
to trucizna, która ma mnie zabić: trupia główka okryta krepą gryzie mnie
w palec. Mgliste latarnie rzucają na śnieg martwe światło.
Jacob Max Odpowiedź dla Ma...
Jestem prastary nasyp i śpiewam przy sztormie
Ktoś wiecznie ocalany bączek Najwyższego
Jestem podwójna szóstka dwie stawki na zero
żandarm estetyki apostoł poliglota
Zmieniłem się w oszusta co drży przed kałużą
Przy odmianie księżyca wynoszony z dworca
Ja płód bez spirytusu ja żabka z murawy
Trzy tysiące lat szedłem przez pustynię pieprzu
A za mną wilkołaki i psy policyjne
I żywiłem się tylko swoim własnym trupem
W nadziei że ideał znajdę opiekuńczy
Ja jestem chromatyczny ton fes i ton cis
Serce karczocha twarde endywia i laluś
Oszalały z miłości bez pleców i władcy
- Ten którego zjadacie podgryzie wam krzesło
Wy co się nie boicie zbrudzić swojej sukni
Zgubić pierścionka popsuć malowania twarzy
Czarownice z sabatu wracające nocą
Zerwijcie mnie na stawie: jestem nenufarem
Ktoś wiecznie ocalany bączek Najwyższego
Jestem podwójna szóstka dwie stawki na zero
żandarm estetyki apostoł poliglota
Zmieniłem się w oszusta co drży przed kałużą
Przy odmianie księżyca wynoszony z dworca
Ja płód bez spirytusu ja żabka z murawy
Trzy tysiące lat szedłem przez pustynię pieprzu
A za mną wilkołaki i psy policyjne
I żywiłem się tylko swoim własnym trupem
W nadziei że ideał znajdę opiekuńczy
Ja jestem chromatyczny ton fes i ton cis
Serce karczocha twarde endywia i laluś
Oszalały z miłości bez pleców i władcy
- Ten którego zjadacie podgryzie wam krzesło
Wy co się nie boicie zbrudzić swojej sukni
Zgubić pierścionka popsuć malowania twarzy
Czarownice z sabatu wracające nocą
Zerwijcie mnie na stawie: jestem nenufarem