Wiersze znanych
Sortuj według:
Krasicki Ignacy Osieł i baran
Klął osieł los okrutny, że marznął na mrozie.
Rzekł mu baran trzymany tamże na powrozie:
"Nie bluźń bogów, w żądaniach płochy i niebaczny!
Widzisz przy mnie rzeźnika? Dziękuj, żeś niesmaczny."
Karpiński Franciszek Do motyla
O jakież skrzydełka jego!
Barwa błękitna z różowym,
Na głowie coś zielonego
A sam w pancerzu stalowym.
Motylu, piękny motylu,
Ja ciebie dziś złapać muszę!
Tylko stanę przy tym dylu,
Złapię, gałązki nie ruszę.
Do mojej miłej Justyny
Poniosę cię z skwapliwością.
Mój ty, motylu jedyny,
Z jakąż cię przyjmie radością!
Ona ci porobi klatki,
Majem cię w koło osłoni,
Każe zbierać różne kwiatki,
Jeść będziesz z jej białej dłoni.
żeby ci tęskno nie było,
Ja szukać drugiego będę,
Jeśli wam tak w parze miło,
Jak ja z Justyną gdy siędę.
Nie bój się śmierci z jej ręki,
żyj, póki zechcesz na świecie!
Ona nie patrzy bez męki,
Choć brzydką muchę kto gniecie.
Oh! on poleciał w gęstwiny!
Nie złapię... próżno się kłócę.
Z czymże do mojej Justyny,
Z czymże ja z pola powrócę?
Barwa błękitna z różowym,
Na głowie coś zielonego
A sam w pancerzu stalowym.
Motylu, piękny motylu,
Ja ciebie dziś złapać muszę!
Tylko stanę przy tym dylu,
Złapię, gałązki nie ruszę.
Do mojej miłej Justyny
Poniosę cię z skwapliwością.
Mój ty, motylu jedyny,
Z jakąż cię przyjmie radością!
Ona ci porobi klatki,
Majem cię w koło osłoni,
Każe zbierać różne kwiatki,
Jeść będziesz z jej białej dłoni.
żeby ci tęskno nie było,
Ja szukać drugiego będę,
Jeśli wam tak w parze miło,
Jak ja z Justyną gdy siędę.
Nie bój się śmierci z jej ręki,
żyj, póki zechcesz na świecie!
Ona nie patrzy bez męki,
Choć brzydką muchę kto gniecie.
Oh! on poleciał w gęstwiny!
Nie złapię... próżno się kłócę.
Z czymże do mojej Justyny,
Z czymże ja z pola powrócę?
Karpiński Franciszek Na posąg Czarnie...
Wielki Czarniecki z śmiercią nie upada!
Słuchaj narodzie, ten ci posąg gada:
"Męstwem, miłością króla i ojczyzny,
"Służąc krajowi do późne] siwizny,
"U potomności jestem w jakimś względzie."
Czarniecki!... Po nas posągów nie będzie.
Słuchaj narodzie, ten ci posąg gada:
"Męstwem, miłością króla i ojczyzny,
"Służąc krajowi do późne] siwizny,
"U potomności jestem w jakimś względzie."
Czarniecki!... Po nas posągów nie będzie.
Korab-Brzozowski Wincenty O myśli moja! dz...
O myśli moja! dzisiaj moje słowo
Świeci się barwą smutku lazurową.
Pieśń moja wzdycha, jak zdrój, co z opoki
Szczelin się sączy w pieczarze głębokiej.
I oto kładę ci na czole bladem
Ametystowy wspomnienia diadem.
Coś, jakby łkanie, ogarnęło łono:
To gdzieś, z dalekiej wieży zadzwoniono...
Wyjdźmy. Świat cały zmierzchem otulony:
Zerwiemy ciszy wiotkie anemony.
Pójdziemy, dwoje pamiętnych wędrowców,
Aż na duchową wyniosłość grobowców.
Tam życia dążą radości i żale,
Jak do wybrzeży morza - wszystkie fale
(Węglem smutku i zgryzoty - XIX)
Świeci się barwą smutku lazurową.
Pieśń moja wzdycha, jak zdrój, co z opoki
Szczelin się sączy w pieczarze głębokiej.
I oto kładę ci na czole bladem
Ametystowy wspomnienia diadem.
Coś, jakby łkanie, ogarnęło łono:
To gdzieś, z dalekiej wieży zadzwoniono...
Wyjdźmy. Świat cały zmierzchem otulony:
Zerwiemy ciszy wiotkie anemony.
Pójdziemy, dwoje pamiętnych wędrowców,
Aż na duchową wyniosłość grobowców.
Tam życia dążą radości i żale,
Jak do wybrzeży morza - wszystkie fale
(Węglem smutku i zgryzoty - XIX)