Wiersze znanych
Sortuj według:
Konopnicka Maria Świecą gwiazdy,...
Świecą gwiazdy, świecą
Na wysokim niebie...
Jeno nie myśl chłopie,
że to i dla ciebie!...
Ta jasna z tysiąca,
Co wschodzi od boru
Jako skrawek słońca -
To pana ze dworu...
A niżej ta druga
Ze złota szczerego,
Co nad stawem mruga -
Proboszcza naszego...
A trzecia, co w pobok
Rzuca snop ognisty
Jako srebrną kądziel -
Gwiazda organisty...
Wszystkie przed oczyma
Palą się jak zorze...
Tylko twojej nie ma,
Chłopie ty, niebożę!
Powiadają ludzie,
że z dawnej dawności
Pan Bóg wszystkie gwiazdy
Zapalił w równości...
Ni chłopa, ni pana
Nie było na niebie,
Każdy człek swą własną
Gwiazdę miał dla siebie...
Ale jak się zaczął
Kurczyć lud ubogi,
Poszły gwiazdy z nieba
Na rozstajne drogi...
A te pańskie świecą,
Jako talar biały,
A te chłopskie w rolę,
Jak łzy, pospadały!
Na wysokim niebie...
Jeno nie myśl chłopie,
że to i dla ciebie!...
Ta jasna z tysiąca,
Co wschodzi od boru
Jako skrawek słońca -
To pana ze dworu...
A niżej ta druga
Ze złota szczerego,
Co nad stawem mruga -
Proboszcza naszego...
A trzecia, co w pobok
Rzuca snop ognisty
Jako srebrną kądziel -
Gwiazda organisty...
Wszystkie przed oczyma
Palą się jak zorze...
Tylko twojej nie ma,
Chłopie ty, niebożę!
Powiadają ludzie,
że z dawnej dawności
Pan Bóg wszystkie gwiazdy
Zapalił w równości...
Ni chłopa, ni pana
Nie było na niebie,
Każdy człek swą własną
Gwiazdę miał dla siebie...
Ale jak się zaczął
Kurczyć lud ubogi,
Poszły gwiazdy z nieba
Na rozstajne drogi...
A te pańskie świecą,
Jako talar biały,
A te chłopskie w rolę,
Jak łzy, pospadały!
Kamieńska Anna Chwila
Dana jest tylko chwila
a teraz rzuć się w jej bezdenną głąb
krąż wokół niej jak wskazówka zegara
jak ramię cyrkla bierz z niej miarę
Ciągle mówimy by nic nie powiedzieć
a chwila i tak zaskakuje naszą krew bez zwiastowania
komórki
ciała przekazują ją sobie jak ból
Wieczne odpoczywanie nam
w chwili
a teraz rzuć się w jej bezdenną głąb
krąż wokół niej jak wskazówka zegara
jak ramię cyrkla bierz z niej miarę
Ciągle mówimy by nic nie powiedzieć
a chwila i tak zaskakuje naszą krew bez zwiastowania
komórki
ciała przekazują ją sobie jak ból
Wieczne odpoczywanie nam
w chwili
Kamieńska Anna Narodziny
Dopiero wyjęty z wnętrzności
Maleńki człowieku.
Leżysz nagi, skrwawiony.
Na ziemi - na tarczy.
Więc już po klęsce?
Twój zwycięzca umyka
Kryjąc się tchórzliwie
Wśród planet.
Maleńki człowieku.
Leżysz nagi, skrwawiony.
Na ziemi - na tarczy.
Więc już po klęsce?
Twój zwycięzca umyka
Kryjąc się tchórzliwie
Wśród planet.
Korab-Brzozowski Wincenty Węglem smutku i ...
Było to jak na farsalskim polu. Ranni,
Ohydni,
Konali na brzegach rowów,
Tam kędyśmy razem wrócili oboje
Z Psychą, moją duszą
I rzekłem jej: "Nieprawdaż?" I rzekłem jej:
"Te łuki, jakże w gruz padają! te łupy, co za łachmany!
Ach! przeklęte były nasze bronie i przeklęte
Nasze sztandary!
Psyche, moja duszo".
Było to jak w czyśćcu, gdzie mary rozpaczliwe
Obmywały czoła splamione
I wykręcały palce
Tam, kędyśmy razem wrócili oboje
Z Pychą, moją duszą.
I rzekłem jej: "Nieprawdaż?" I rzekłem jej:
"Ach! te potępieńce, które żal wciąż goni,
W rajskie, pachnące kwiaty
Któż zdoła przemienić?
Psyche, moja duszo!"
(J.MorĂŠas)
Ohydni,
Konali na brzegach rowów,
Tam kędyśmy razem wrócili oboje
Z Psychą, moją duszą
I rzekłem jej: "Nieprawdaż?" I rzekłem jej:
"Te łuki, jakże w gruz padają! te łupy, co za łachmany!
Ach! przeklęte były nasze bronie i przeklęte
Nasze sztandary!
Psyche, moja duszo".
Było to jak w czyśćcu, gdzie mary rozpaczliwe
Obmywały czoła splamione
I wykręcały palce
Tam, kędyśmy razem wrócili oboje
Z Pychą, moją duszą.
I rzekłem jej: "Nieprawdaż?" I rzekłem jej:
"Ach! te potępieńce, które żal wciąż goni,
W rajskie, pachnące kwiaty
Któż zdoła przemienić?
Psyche, moja duszo!"
(J.MorĂŠas)