Wiersze znanych
Sortuj według:
Osiecka Agnieszka Polska Madonno
Madonno, polska madonno,
panno z dzieckiem,
mów,
jak ty sobie radzisz nocą
wśród złych snów.
Madonno, polska madonno,
skąd masz pieniądze na czynsz,
czy cię nie przeraża pająk albo mysz?
Damy ci kwiate na święto kobiet,
czapke na bakier
i Polski obie.
Damy Ci wódki, bilet do kina,
kace i smutki,
dwóje na szynach,
damy przyrzeczeń starych tysiące,
i niedorzecznie
małe pieniądze,
damy Ci bełkot i stracha na polu,
a dla małego-miejsce w przedszkolu.
Madono, polska madonno,
panno z dzieckiem,
mów,
jak ty sobie radzisz nocą
wśród złych snów.
Madonno, polska madonno,
pusto w łóżku twym,
jaki w twojej głowie spiewać musi hymn...
Sen cię otuli jak łaska boska,
polska madonno, madonno polska.
Sen ci daruje szminkę francuską,
piersi okryje szkarłatną bluzką,
sen cię uzbroi w nadzieję płonną,
polska madonno, polska madonno!
panno z dzieckiem,
mów,
jak ty sobie radzisz nocą
wśród złych snów.
Madonno, polska madonno,
skąd masz pieniądze na czynsz,
czy cię nie przeraża pająk albo mysz?
Damy ci kwiate na święto kobiet,
czapke na bakier
i Polski obie.
Damy Ci wódki, bilet do kina,
kace i smutki,
dwóje na szynach,
damy przyrzeczeń starych tysiące,
i niedorzecznie
małe pieniądze,
damy Ci bełkot i stracha na polu,
a dla małego-miejsce w przedszkolu.
Madono, polska madonno,
panno z dzieckiem,
mów,
jak ty sobie radzisz nocą
wśród złych snów.
Madonno, polska madonno,
pusto w łóżku twym,
jaki w twojej głowie spiewać musi hymn...
Sen cię otuli jak łaska boska,
polska madonno, madonno polska.
Sen ci daruje szminkę francuską,
piersi okryje szkarłatną bluzką,
sen cię uzbroi w nadzieję płonną,
polska madonno, polska madonno!
Osiecka Agnieszka Umrzeć z miłoś...
Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
że to jest.
...Umrzeć.
Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć...
Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.
...I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
że to jest.
...Umrzeć.
Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć...
Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.
...I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
Okudżawa Bułat Francois Villon
Dopóki nam ziemia kręci się,
dopóki jest tak czy siak,
Panie ofiaruj każdemu z nas,
czego mu w życiu brak -
mędrcowi darować głowę racz,
tchórzowi dać konia chciej,
sypnij grosz szczęściarzom...
I mnie w opiece swej miej.
Dopóki nam ziemia obraca się,
o Panie daj nam znak -
tym, którzy pragną władzy,
niech władza im pójdzie w smak,
daj szczodrobliwym odetchnąć,
raz niech zapłacą mniej,
daj Kainowi skruchę...
I mnie w opiece swej miej.
Ja wiem, że Ty wszystko możesz,
ja wierzę w Twą moc i gest,
jak wierzy żołnierz zabity,
że w siódmym niebie jest,
jak zmysł każdy chłonie
z wiarą Twój ledwie słyszalny głos,
jak wszyscy wierzymy w Ciebie,
nie wiedząc, co niesie los.
Panie zielonooki, mój Boże jedyny spraw -
dopóki nam ziemia toczy się,
zdumiona obrotem spraw,
dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej -
daj każdemu po trochu...
I mnie w opiece swej miej.
dopóki jest tak czy siak,
Panie ofiaruj każdemu z nas,
czego mu w życiu brak -
mędrcowi darować głowę racz,
tchórzowi dać konia chciej,
sypnij grosz szczęściarzom...
I mnie w opiece swej miej.
Dopóki nam ziemia obraca się,
o Panie daj nam znak -
tym, którzy pragną władzy,
niech władza im pójdzie w smak,
daj szczodrobliwym odetchnąć,
raz niech zapłacą mniej,
daj Kainowi skruchę...
I mnie w opiece swej miej.
Ja wiem, że Ty wszystko możesz,
ja wierzę w Twą moc i gest,
jak wierzy żołnierz zabity,
że w siódmym niebie jest,
jak zmysł każdy chłonie
z wiarą Twój ledwie słyszalny głos,
jak wszyscy wierzymy w Ciebie,
nie wiedząc, co niesie los.
Panie zielonooki, mój Boże jedyny spraw -
dopóki nam ziemia toczy się,
zdumiona obrotem spraw,
dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej -
daj każdemu po trochu...
I mnie w opiece swej miej.
Osiecka Agnieszka Gdzie Kochaja Nas
Nie żałuj mnie
serdecznie tak,
bo na cóż mi ten żal.
W kochaniu, gdy szczerości brak
- czy warto ciągnąć bal?
W szufladzie tej,
gdzie trzymasz mnie,
porządek chcesz, to zrób,
ja wrócę tam, gdzie sosny dwie,
początek moich dróg.
Księżycu płyń,
złe wody miń,
już na nas obu czas.
Wędrujmy tam,
zmierzajmy tam
tam gdzie kochają nas.
Błyszczało się,
śpiewało się
wśród koncertowych sal.
Lecz kiedy los
odbierze głos
- czy warto ciągnąć bal?
Na pierwszy znak,
koledzy wszak
zadadzą drugi cios ...
Za sławą, gdy lekkości brak,
czy warto iść na stos?
Księżycu płyń,
złe wody miń
już na nas obu czas.
Zmierzajmy tam,
wędrujmy tam,
tam, gdzie czekają nas.
Bywało, że
rzeźbiło się
kanapę, krzesło, stół.
Dziś prace te
nie wchodzą w grę
i milczy serca pół.
Zbudowałabym
większego coś,
ważniejszą jakąś rzecz.
mam siły dość,
by znaleźć ją
chociażby na dnie rzek.
Księżycu płyń,
złe wody miń,
już na nas obu czas.
Zmierzajmy tam,
wędrujmy tam,
tam gdzie nie było nas.
serdecznie tak,
bo na cóż mi ten żal.
W kochaniu, gdy szczerości brak
- czy warto ciągnąć bal?
W szufladzie tej,
gdzie trzymasz mnie,
porządek chcesz, to zrób,
ja wrócę tam, gdzie sosny dwie,
początek moich dróg.
Księżycu płyń,
złe wody miń,
już na nas obu czas.
Wędrujmy tam,
zmierzajmy tam
tam gdzie kochają nas.
Błyszczało się,
śpiewało się
wśród koncertowych sal.
Lecz kiedy los
odbierze głos
- czy warto ciągnąć bal?
Na pierwszy znak,
koledzy wszak
zadadzą drugi cios ...
Za sławą, gdy lekkości brak,
czy warto iść na stos?
Księżycu płyń,
złe wody miń
już na nas obu czas.
Zmierzajmy tam,
wędrujmy tam,
tam, gdzie czekają nas.
Bywało, że
rzeźbiło się
kanapę, krzesło, stół.
Dziś prace te
nie wchodzą w grę
i milczy serca pół.
Zbudowałabym
większego coś,
ważniejszą jakąś rzecz.
mam siły dość,
by znaleźć ją
chociażby na dnie rzek.
Księżycu płyń,
złe wody miń,
już na nas obu czas.
Zmierzajmy tam,
wędrujmy tam,
tam gdzie nie było nas.