Stolat.pl

Wiersze znanych

Sortuj według:

Ziemianin Adam stacja IX

Przyszło nam wziąć krzyż odarty z kory
Światu pokazywać go aż do szaleństwa
Świat nas podziwiał zza złotej zasłony
Dziś już ma dosyć naszego męczeństwa

Przyszło nam wziąć krzyż poważnie chory
Drzazgi odrywać do ostatniej kropli krwi
A przecież dzisiaj musimy wiedzieć
że w naszych sercach drzazga tkwi

Przyszło nam krzyż wziąć na chude ramiona
Dźwigając świętą naszą demokrację
I zaczął pękać pacierzowy stos
Bo każdy tutaj choć trochę ma rację

Przyszło nam wziąć krzyż ciężki od wotów
Ten co tysiąc lat walczył z kornikami
Panie który trzykrotnie pod krzyżem padałeś
Zmiłuj się dzisiaj choć trochę nad nami
więcej

Ziemianin Adam stacja XIV

Do mufki swojej schowaj nas
I rany opatrz dobrym okiem
Niech sen co błądzi obolały
Zapuka znów do naszych okien

Niech bracia Bogu ducha winni
Nie muszą płacić złych rachunków
Niech chociaż czasem nam się przyśni
Z oknem słonecznym jasny pokój

Niechaj różaniec naszych spraw
Będzie przez Ciebie wysłuchany
Niech Twojej sukni biedny kraj
Już nigdy więcej się nie skrwawi

Niech nie zrywają nas po nocy
I nie stawiają znów na baczność
Daj nam nadziei wątłą nić
I daj spokojnie zawsze zasnąć
więcej

Ziemianin Adam stacja VI


Trzeba szybko otrzeć twarz
Gdy zmęczenia wokoło aż tyle
Dlaczego upatrzyło sobie nas?
I pod powiekami tak mocno żyje

Wyrywasz się nagle z tłumu
Z siatką przejrzałych bananów
I pędzisz - na zapalenie płuc
Bo w domu dzieci czekają

W mieszkaniu ciasnym jest i on
Chce opowiedzieć tobie wszystko
Utulasz w dłoniach jego twarz
Tli się jakoś wieczorne ognisko

Rano odbijasz w lustrze twarz
A na niej zmęczenia już tyle
Niech dziś wreszcie opuści nas
Na taką dłuższą ludzką chwilę
więcej

Zawistowska Kazimiera Biała Królewna

I
Miała białe terasy oplecione kwiatem
I szmerne wodotryski z fiołków aromatem.
A purpurą wysiane alabastrów schody
Wiodły w mirtów aleje, w różane ogrody.
Kędy skrzydłami trącając liliowe irysy
Marzą pawie tęczowe i białe ibisy.
A w zaciszach oliwnych kamienne najady
Jasne lilie na srebrne wieszają kaskady.
Miała białe łabędzie i płomienne ary,
I rżnięte w krwi rubinów purpurowe czary.
Gdy na teras wyżynie kładła białe ręce,
To się do stóp kłaniały jej ziemie książęce.
I gdy w sukni gwiaździstej w kwietne szła ogrody,
To w ślad stóp jej na piasku kładł usta paź młody.

II
U stóp Białej Królewny wśród blasku miesiąca
Złotowłosy lutnista śpiewną harfę trąca
I na schodach z marmuru jej wciąż dzwoni szklany
Akord harfy - tłumiony westchnieniem fontanny...
A marząca Królewna przy harfianej pieśni
Czeka, rychło jej cudny sen się ucieleśni -
I przyjdzie ów przeczuty, by dłonią pieściwą
Tęskną duszę jej osnuł w miłosne przędziwo.
Wciąż go czeka Królewna... Ze szmerem mrą liście -
Cichną pieśni harfiane - a w bladym lutniście
Pęka serce jak struna rozśpiewana rzewna...
Lecz na sercu tym stopy oparłszy Królewna
Czeka z dłońmi przy oczach wśród blasków i woni,
Rychło stalny chrzęst kroków o marmur zadzwoni.
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję