Stolat.pl

Wiersze znanych

Sortuj według:

Kochanowski Jan Tren III


Wzgardziłaś mną, dziedziczko moja ucieszona!
Zdałać się ojca twego barziej uszczuplona
Ojczyzna, niżlibyś ty przestać na niej miała.
To prawda, żeby była nigdy nie zrównała
Z ranym rozumem twoim, z pięknymi przymioty,
Z których się już znaczyły twoje przyszłe cnoty.
O słowa! o zabawo
! o wdzięczne ukłony!
Jakożem ja dziś po was wielce zasmucony!
A ty, pociecho moja, już mi się nie wrócisz
Na wieki ani mojej tesknice okrócisz!
Nie lza, nie lza, jedno się za tobą gotować
A stopeczkami twymi ciebie naszladować.
Tam cię ujźrzę, da Pan Bóg, a ty więc drogimi
Rzuć się ojcu do szyje ręczynkami swymi!
więcej

Kochanowski Jan Tren VII

Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory
Mojej namilszej cory!
Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie,
żalu mi przydajecie?
Już ona członeczków swych wami nie odzieje -
Nie masz, nie masz nadzieje!
Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany...
Już letniczek pisany
I uploteczki wniwecz, i paski złocone,
Matczyne dary płone.
Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga,
Miała cię mać uboga
Doprowadzić! Nie takąć dać obiecowala
Wyprawę, jakąć dała
Giezłeczkoć tylko dała a lichą tkaneczkę;
Ojciec ziemie brełeczkę
W główki włożył. - Niestetyż, i posag, i ona
W jednej skrzynce zamkniona!
więcej

Konopnicka Maria Czemu ta przepaś...

Czemu ta przepaść, która braci dzieli
Ka pokrzywdzonych i na krzywdzicieli,
Tak jest bezbrzeżną, jako oceany,
A taką straszną, jak rozwarte rany?...
Czemu jej zrównać, zapełnić nie mogą
Wybuchy pomsty ogniów swych pożogą?
Czemu jest zawsze, jak rozpacz, bezdenna,
A jak nienawiść, okropna, płomienna?

* * *

Krwią swoją ludzkość zalewa ją co dnia,
W głębie jej leci i cnota i zbrodnia,
I łza i klątwy, i miłość i zdrada;
A przecież wszystko marnie gdzieś przepada...
Olbrzymie serca i umysłu siły,
Ruchy milionów, milionów mogiły,
Czas rzuca na dno, przez lata, przez wieki,
A brzeg od brzega tak zawsze daleki!

* * *

W przepaść tę szermierz rzuca hasło boju,
Cichy myśliciel - ustawę pokoju,
Mędrzec - pęk światła słonecznego z nieba,
Nędzarz - pot krwawy i czarny kęs chleba,
Bohater - ßtawe, geniusz - twoje trudy,
życie - swe prawa i swoje zjawiska,
Duch - swą tęsknotę, dzieje - cate ludy;
Bóg nawet wstaje i grom swój w nią ciaka...
A przecież dotąd pragnieniem ziejąca,
Plamą jest ziemi i przeczeniem słońca.

* * *

Jeatźe kto, pytam, co zapładnia ziarna,
Które ta zgroza pochłonęła czarna?
I czyż z nich kiedy zloty plon wystrzeli
I bratnim chlebem ludzkość się obdzieli?
01 spiesz się słońce, co wschodzisz powoli
Nad przepaściami głębokich niedoli!
O! spiesz się słońce, niech dzipń nowy wstanie!...
Wszak tylko światło zwycięża otchłanie.
więcej

Konopnicka Maria Kosiarze

Brzęczą kosy w łące,
Brzęczą, pobrzękują,
Kosiarze się śpieszą,
Bo południe czują.
Uwijaj się raźno,
Ostra moja koso!
Nim wysieczem po las,
Obiad nam przyniosą.
Pot otrzemy z czoła,
A zaś z kosy trawę,
Zasiądziem pod gruszą
Cienistą murawę.
A tu słonko patrzy
Na naszą robotę
I otwiera z dziwu
Swoje oczy złote.
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję