Jan
Sztaudynger
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Sztaudynger Jan Puch ostu
Niech słowo jak puch ostu leci...
Kochałem kwiaty, lalki, dzieci,
Marki
i grzyby, wsi i miasta,
Gwiazdy, zwierzęta, nawet chwasty.
Kochałem książki zapylone,
Usta wilgotne morza słone,
Bursztyny złote jak dziewczyny,
Dziewczyny złote jak bursztyny.
Kochałem żabie, glupie chóry,
I niewysokie, ciche góry.
Kochałem mury wpół zwalone,
Patyną wieków uskrzydlone.
Kochałem biednych, prostych. Stroje
Ludowe, piękne. Gdy przekroję
Serce, jak rześki miąższ cytryny,
Znajdę kącików pęk wciąż inny.
A w każdym jakieś ukochanie,
Umiłowanie, zadumanie,
Nie tyle miodu w leśnym plastrze,
Ile me serce wciąż bogatsze,
Ukochań pełnych słodkiej treści,
W sobie ukrywa, w sobie mieści.
Kto mnie tak bardzo umiłował
I tyle serca dał mojemu?
żem nic nie strwonił, wszystko schował
Jak ziarno w łono czarnoziemu.
Kto mi pozwolił szpaerać, szukać,
Znajdować, tracić, znów zyskiwać?
I czemu nie szła w las nauka,
I czemu kwitła co rok iwa?
A jeśli czasem coś porzucił,
O czymś zapomniał, coś utracił,
Jak chętnie po to bym powrócił,
Jak chętnie o to się wzbogacił.
Kochałem kwiaty, lalki, dzieci,
Marki
i grzyby, wsi i miasta,
Gwiazdy, zwierzęta, nawet chwasty.
Kochałem książki zapylone,
Usta wilgotne morza słone,
Bursztyny złote jak dziewczyny,
Dziewczyny złote jak bursztyny.
Kochałem żabie, glupie chóry,
I niewysokie, ciche góry.
Kochałem mury wpół zwalone,
Patyną wieków uskrzydlone.
Kochałem biednych, prostych. Stroje
Ludowe, piękne. Gdy przekroję
Serce, jak rześki miąższ cytryny,
Znajdę kącików pęk wciąż inny.
A w każdym jakieś ukochanie,
Umiłowanie, zadumanie,
Nie tyle miodu w leśnym plastrze,
Ile me serce wciąż bogatsze,
Ukochań pełnych słodkiej treści,
W sobie ukrywa, w sobie mieści.
Kto mnie tak bardzo umiłował
I tyle serca dał mojemu?
żem nic nie strwonił, wszystko schował
Jak ziarno w łono czarnoziemu.
Kto mi pozwolił szpaerać, szukać,
Znajdować, tracić, znów zyskiwać?
I czemu nie szła w las nauka,
I czemu kwitła co rok iwa?
A jeśli czasem coś porzucił,
O czymś zapomniał, coś utracił,
Jak chętnie po to bym powrócił,
Jak chętnie o to się wzbogacił.
Sztaudynger Jan Kiedy nad Styksem
Kiedy nad Styksem zadumany stanę,
Depcąc stokrotek rumieńce różane,
Będę żałował tylko grzybobrania...
I żadne pasje, żadne miłowania
Nie będą stóp mych do ziemi wiązały,
Lecz będę pragnął raz jeszcze, w świat biały
Iść w gronne lasy i z dala od tłumu
W kosze brać grzyby, w uszy chorał szumu!
Depcąc stokrotek rumieńce różane,
Będę żałował tylko grzybobrania...
I żadne pasje, żadne miłowania
Nie będą stóp mych do ziemi wiązały,
Lecz będę pragnął raz jeszcze, w świat biały
Iść w gronne lasy i z dala od tłumu
W kosze brać grzyby, w uszy chorał szumu!
Sztaudynger Jan Trudno mi będzie
Trudno mi będzie kiedyś to porzucić,
Co mnie cieszyło, ludzi zwykło smucić.
Te wszystkie wielkie i te małe rzeczy,
Którem potwierdzał, a którym świat przeczy,
Te z kręgu lampy stojącej na stole,
Drobne i złote jak oczka w rosole.
Co mnie cieszyło, ludzi zwykło smucić.
Te wszystkie wielkie i te małe rzeczy,
Którem potwierdzał, a którym świat przeczy,
Te z kręgu lampy stojącej na stole,
Drobne i złote jak oczka w rosole.
Sztaudynger Jan Krajobrazy jak zi...
Krajobrazy jak ziarnka różańca odmawiam,
Nie pragnę nowych, stale stare wznawiam.
I na tych samych, z pasją ciągle nową
Nalepiam moje niedołężne słowo.
Widać mnie tknęła Spoliców choroba,
Nic prócz Ojczyzny mi się nie podoba.
Nie pragnę nowych, stale stare wznawiam.
I na tych samych, z pasją ciągle nową
Nalepiam moje niedołężne słowo.
Widać mnie tknęła Spoliców choroba,
Nic prócz Ojczyzny mi się nie podoba.