
Maria
Konopnicka
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Konopnicka Maria O zachodzie
A kiedy gasną zorze,
Nad Rodan idę stary
I patrzę, patrzę, jak skroś fal
W mgłach płyną ciche mary.
Obłoczne ich korabie
Złocistym szlakiem suną,
A z żagla świeci jasny krzyż,
Owiany złotą łuną.
I świecą jasne zbroje,
Przyłbice i misiury,
A z ramion biały, zdarty płaszcz
Srebrnymi wieje pióry.
Nie słychać plusku wioseł,
Dech fali żagle wzdyma,
A mary patrzą smutno tak,
Zgasłymi widm oczyma.
W świetlisty patrzą zachód,
Gdzie zorza blednie, znika;
Na skale zamek sterczy tam,
Świętego gród Ludwika.
I wieje sztandar mglisty
Mad skalnych wież ruiną;
W mdlejących blaskach zorza gra,
A mary płyną, płyną...
Pod zamkiem biorą hasło
I maszt koronny kłonią,
I wznoszą pieśń, ogromną pieśń,
Nad uciszoną tonią.
Wszechwieków krucyjaty
Śpiewają wielkie boje,
A z pieśni bije żar i duch
W potężnych skrzydeł dwoje.
Wszechwieków krucyjaty
Śpiewają wielkie klęski,
A z pieśni bije żar i duch
żyw wiecznie i zwycięski.
Lecz nikt nie słucha pieśni
I hasła nikt nie słyszy;
I tylko pątnik duma tam,
W mdlejących blasków ciszy
Konopnicka Maria
Oj, czemu ta Wisła, ta biała,
Do morza się toczy i płynie?
Oj, czemu to serce, to młode,
Od żalu się krwawi i ginie?
Oj, płynie ta Wisła, ta biała,
Bo łzami wzbierają jej wody...
Oj, krwawi się serce to młode,
Bo nie zna wolności, swobody!
Konopnicka Maria Oj, nocko, nocko
Oj, nocko, nocko, czarny sokole!
Czarne twe skrzydła zakryły pole;
Zakryły pole nad naszą drogą,
A mego smutku zakryć nie mogą...
A czy ty pióra rzuciłaś w morze,
Czyje spaliły zachodnie zorze,
Czy nie ma dosyć zmierzchów na ziemi,
że się kryć muszę z łzami mojemi?...
Czarne twe skrzydła zakryły pole;
Zakryły pole nad naszą drogą,
A mego smutku zakryć nie mogą...
A czy ty pióra rzuciłaś w morze,
Czyje spaliły zachodnie zorze,
Czy nie ma dosyć zmierzchów na ziemi,
że się kryć muszę z łzami mojemi?...
Konopnicka Maria Oj, zawyły...
Oj, zawyły te wichry stepowe,
Nad tym dębem mogilnym zawyły,
Oj, ugięły wyniosłą mu głowę,
Lecz jej strzaskać nie miały dość siły.
Oj, ty dębie, ty dębie zielony,
Co cię trzymał w mogilnej tej ziemi,
że choć liści twych spadły korony,
Ty się dźwigasz konary żywemi?
Oj, ty wichrze, ty wichrze burzliwy,
Coś rozsypał mych liści kobierce,
Ja się dźwigam wyniosły i żywy,
Bo w tej ziemi jest rdzeń mój i serce!
Nad tym dębem mogilnym zawyły,
Oj, ugięły wyniosłą mu głowę,
Lecz jej strzaskać nie miały dość siły.
Oj, ty dębie, ty dębie zielony,
Co cię trzymał w mogilnej tej ziemi,
że choć liści twych spadły korony,
Ty się dźwigasz konary żywemi?
Oj, ty wichrze, ty wichrze burzliwy,
Coś rozsypał mych liści kobierce,
Ja się dźwigam wyniosły i żywy,
Bo w tej ziemi jest rdzeń mój i serce!