Stolat.pl

Kasprowicz Jan

Jan
Kasprowicz

1970-01-01 - 1970-01-01

Sortuj według:

Kasprowicz Jan Glupi tylko ma pe...

Głupi tylko ma pewność, że wszystko, co robi,
Jest dobre, a zaś jeszcze głupszy ufa święcie,
że dzieło jego przetrwa jak ten blask w zamęcie
Wieczystej fali morskiej. Mędrca - mówią - zdobi

Wątpienie, kres mądrości wszelkiej i poczęcie:
Któż zliczy, ile jeszcze ten strumień wyżłobi
Głębokich jam w swych brzegach? Nim rok przysposobi
Dłoń wiosny dla pękówek na zwiędłym dziś pręcie

Przydrożnej tej wierzbiny, któż odgadnie, ile
Wytryśnie z niego listków?... A jednak mieć chwilę
Pewności, że jutrzejsze nie obali rano -

Czy w tobie, czy za tobą - tego, coś zbudował
Dziś wieczór! Za tę rozkosz, sięgającą pował
Niebieskich, niechby ciebie najgłupszym nazwano!

więcej

Kasprowicz Jan Hej, odłogiem le...

Hej, odłogiem leży nasza rola,
Choć są ziarna, nie ma rąk do siania,
Twardą będzie dzieci naszych dola,
Twardą będzie, pełną krwi i łkania,
Gdyż odłogiem leży nasza rola,
Choć są ziarna, nie ma rąk do siania.

Na sąsiednich zagonach dokoła
Tak się tłumnie roi lud roboczy,
Kraje bruzdy, choć pot ciecze z czoła,
Piele zielsko, choć zachodzą oczy,
Na sąsiednich zagonach dokoła
Tak się tłumnie roi lud roboczy.

My na miedzy, co dzieli dwa łany,
Nasz i obcy, w wierzb płaczących cieni,
Zapadliśmy snadź w sen nieprzespany,
Usnęliśmy, snadź rychło znużeni,
Na tej miedzy, co dzieli dwa łany,
Nasz i obcy, w wierzb płaczących cieni.

Wicher ku nam od mogił zawiewa
I jak złodziej do wnętrza się wciska,
Myśl podcina, że już nie dojrzewa,
Studzi zapał, tak że już nie błyska,
Ach! ten wicher, że ku nam zawiewa
Od tych mogił i w wnętrze się wciska!

Prawda, ludzi chodzących w żałobach
Trudno winić, że cmentarz ich życiem,
że szelesty poczęte na grobach
Są ich marzeń serdecznych spowiciem,
Prawda, ludzi chodzących w żałobach
Trudno winić, że cmentarz ich życiem.

Lecz grób smutkiem, smutek to bezczynność,
A czas płynie i żniwo się zbliża,
Hej, ubiegnie sąsiadów nas zwinność
I plon zniesie do swego spichlerza.
Nas zagłodzi ta smutku bezczynność,
Gdy czas płynie i żniwo się zbliża.

Ach! odłogiem leży nasza rola,
Choć są ziarna, nie ma rąk do siania,
Twardą będzie dzieci naszych dola,
Twardą będzie, pełną krwi i łkania,
Gdyż odłogiem leży nasza rola,
Choć są ziarna, nie ma rąk do siania.

więcej

Kasprowicz Jan III. Muzykanci

Ode wsi się włóczą do wsi
Prawie już od tygodnia,
Przed każdą stają chałupą
I budzą ludzi już do dnia.

Zbudzili i mnie kiedyś rano,
Nim słońce się wzbiło w niebiosy:
"Wstańcie wędrować z nami,
Jednakie wypadły nam losy]"

Posłuszny wstaję i idę,
Przyglądam się orszakowi:
Ten ma basetlę, ten skrzypce,
Ten się na dudach słowi!

Zmęczeni spoczęli pod karczmą:
"Hej, otwórz nam, panie Piętrze!
Niedobrze jest grajkom zmęczonym
Tak wyczekiwać na wietrze.

Co prawda jest słońce na niebie,
Powoli się wzbija nad lasem,
Lecz dla nas milsze to słońce,
Co świeci za Waszym szynkwasem.

Ta piękna Wasza dziewczyna
I ten kieliszek wódki,
Który nam poda ona.
To leki najlepsze na smutki,

A smutek jest i u grajków:
Los na każdego się sroma,
Jeno że nas on za gardziel
Obiema chwycił rękoma."

Przyglądam się bliżej mym grajkom,
Snadź same dziady w ich kole:
Ten zawinięta ma głowę,
Ten wielkie guzy na czole.

"Wiecie, byliśmy kiedyś
Na Kubusiowym ślubie:
Ten sobie zalał pałkę,
Temu zmąciło się w czubie."

"I cóż się stało?" "Czekajcie,
Zaraz się wszystko wyświetli:
Ten chciał na moich grać skrzypcach,
Al ten na jego basetli.

Ten znów się zerwał i krzyczy:
ŤZagrajcie na mojej dudzie!
Nie ma co z tymi się liczyć,
Toć to zwyczajni są ludzie*.

Wnet w jego rękach me skrzypce,
W mej gębie cudza jest fletnia,
Wszczął się ogromny rumor,
Rumor wesele uświetnia.

Wzięli się goście do szklanek
I do butelek się wzięli,
Na jednym z nas się skrupiło:
Umarł ubiegłej niedzieli!

Wracamy z jego pogrzebu,
Weselni grajkowie niezdarni,
Jak grać, to grać, na weselu
Czy też pod ścianą trupiarni.

Ha, może też i na twoim
Zagramy kiedyś pogrzebie:
Nie szkoda naszego grajka,
Nie szkoda będzie i ciebie."

Stanęli przed karczmą grajkowie:
"Hej! Otwórz nam, panie Piętrze!
Niedobrze jest grajkom zmęczonym
Tak wyczekiwać na wietrze!

Co prawda jest słońce na niebie,
Powoli się wzbija nad lasem,
Lecz dla nas milsze to słońce,
Co świeci za Waszym szynkwasem."

Do Pietra i ja z nimi razem,
Bo któż by się oparł czeredzie
Wędrownych grajków, wesołych,
Chociaż są w smutku i biedzie.

więcej

Kasprowicz Jan

Gdzieś w głębi lśnią wierchów garby -
Słońce się rozzuchwala,
Iskrzące sieje skarby.

Pod stromym huczy urwiskiem
Dunajec, wieczysta rzeka,
Ciemne go świerki strzegą,
On z szumem od świerków ucieka.

W samo południe, w godzinie
Skąpanej w rozżarach złota,
Staje nad brzegiem potoku
Samotna ludzka tęsknota.

Więżącą porzuca izbę,
Powieki zmęczone przetrze,
Piersiami pełnymi chłonie
Przewonne ciepłe powietrze.

Ku dalom rwie się bezkresnym,
W błękitów gubi się toni
Lub z rozwartymi oczyma
Falne poszumy goni.

Z fałdów jej sukni powiewnej
Czepia się dłońmi drżącemi
żal cichy i szepce: Jak trudno
Rozstawać się z duszą tej ziemi...
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję