
Kazimierz
Przerwa-Tetmajer
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Przerwa-Tetmajer Kazimierz Schnąca limba
U stóp mych dzika przepaść. W ciemnym niebie blady
świeci księżyc, podobny wodnej białej lilii,
co kielich swój nad ciemne głębiny wychyli.
Cicho - grzmot słychać tylko huczącej kaskady.
Nad nurtem jej ze skalnej wyrosła posady
limba: zżółkłe konary smutno na dół chyli,
czując, że dłużej walczyć na próżno się sili
i runie - wicher szumi jej hymny zagłady.
Nie ona jedna toczy tę walkę bolesną:
są ludzie i narody całe na przedwczesną
śmierć skazane przez losów okrutne przekleństwo - -
i czyż warto jest walczyć nie wierząc w zwycięstwo?
I czyż warci są życia, którym brak doń siły?
I cóż z tych łez wylanych na słabych mogiły?...
świeci księżyc, podobny wodnej białej lilii,
co kielich swój nad ciemne głębiny wychyli.
Cicho - grzmot słychać tylko huczącej kaskady.
Nad nurtem jej ze skalnej wyrosła posady
limba: zżółkłe konary smutno na dół chyli,
czując, że dłużej walczyć na próżno się sili
i runie - wicher szumi jej hymny zagłady.
Nie ona jedna toczy tę walkę bolesną:
są ludzie i narody całe na przedwczesną
śmierć skazane przez losów okrutne przekleństwo - -
i czyż warto jest walczyć nie wierząc w zwycięstwo?
I czyż warci są życia, którym brak doń siły?
I cóż z tych łez wylanych na słabych mogiły?...
Przerwa-Tetmajer Kazimierz Wszystko umiera z...
Wszystko umiera z smutkiem i żałobą,
choć tylko zmianą ksztaltu jest skonanie,
bo chociaż wszystko zmarłe zmartwychwstanie,
nie zmartwychwstanie nic już nigdy sobą.
Cóż, że w tysiącu kształtów moje ciało,
z tysiąca zmarłych kształtów w jedno zlane,
dawne, jak ziemia dawna, będzie trwało
do końca ziemi?... Ja nie zmartwychwstanę.
Łamiąca myśl jest, że ludzie tak muszą
ginąć, jak ginie zwierzę i roślina;
że to, co we mnie nazywa się duszą,
to jest czująca i myśląca glina...
choć tylko zmianą ksztaltu jest skonanie,
bo chociaż wszystko zmarłe zmartwychwstanie,
nie zmartwychwstanie nic już nigdy sobą.
Cóż, że w tysiącu kształtów moje ciało,
z tysiąca zmarłych kształtów w jedno zlane,
dawne, jak ziemia dawna, będzie trwało
do końca ziemi?... Ja nie zmartwychwstanę.
Łamiąca myśl jest, że ludzie tak muszą
ginąć, jak ginie zwierzę i roślina;
że to, co we mnie nazywa się duszą,
to jest czująca i myśląca glina...
Przerwa-Tetmajer Kazimierz Brzozy
Zapłakały rdzawe liście
rozpłakanych brzóz,
na dalekie ciemne morza
popłynął ich głos.
Zapytały morza: "Czemu
łkacie smutno tak?
Czy wam słońca brak jasnego,
czy wam deszczu brak?"
"Nie brak nam jasnego słońca,
deszcze chmury ślą,
tylko ziemia, kędy rośniem,
przesiąknięta krwią."
rozpłakanych brzóz,
na dalekie ciemne morza
popłynął ich głos.
Zapytały morza: "Czemu
łkacie smutno tak?
Czy wam słońca brak jasnego,
czy wam deszczu brak?"
"Nie brak nam jasnego słońca,
deszcze chmury ślą,
tylko ziemia, kędy rośniem,
przesiąknięta krwią."
Przerwa-Tetmajer Kazimierz Cień Chopina
Na wiejskie gaje, na kwietne sady,
na pola hen,
idzie nocami cień jego blady,
cichy, jak sen.
Słucha, jak szumią nad rzeką lasy
owite w mgły;
jak brzęczą skrzypce, jak huczą basy
z odległej wsi.
Słucha, jak szepcą drżące osiny,
malwy i bez;
i rozpłakanej słucha dziewczyny,
jej skarg, jej łez.
W wodnych wiklinach, w blasku księżyca,
w północny chłód,
rusałka patrzy nań bladolica
z przepastnych wód.
Słucha jęczących dzwonów pogrzebnych
i wielkich łkań,
i rozpłyniętych kędyś, podniebnych,
gwiazd błędnych drgań...
Słucha, jak serca w bólu się kruszą
i rwą bez sił - -
słucha wszystkiego, co jego duszą
było, gdy żył...