
Stanislaw
Wyspianski
1970-01-01 - 1970-01-01
Wyspianski Stanislaw
Sam już na wielkiej pustej scenie.
Sam już na wielkiej pustej scenie.
Na proch się moja myśl skruszyła.
Wstyd mię i rozpacz precz stad żenie. -
Na Świętym Krzyżu północ biła.
Kędyż się zwrócę? Wszędy nicość,
wszędy pustkowie, pustość, głusza.
Tęskni samotna moja dusza
I nad ma dolą plącze litość.
Z czym pójdę do dom, smutny, biedny?
Na proch się moja myśl skruszyła:
niewolnik wielkiej myśli jednej,
w niej moja niemoc, moja siła.
Czy jesteś, Polsko - tylko ze mną?
Sztuka mię czarów siecią wiąże:
w Świątynię wszedłem wielką, ciemną,
dążyłem - nie wiem, dokąd dążę.
Pogasły światła, co świeciły,
rzucone w płócien wielkie luki,
łachmany, co światynią były.
Jak wyjdę z kręgu czarów Sztuki?
Sam jestem w wielkiej scenie pustej,
głucho odbija podłóg echo.
O, lęku - tyżeś mi pociechą...
Noc rozwiesiła czarne chusty.
Jak straszno! Tam, w tych ścian oddali
zda się, że nocy przestrzeń ciemna. -
Sam jestem; - wstyd me czoło pali:
jedyna siła moc tajemna.
Przekleństwo łzom! Krew pali skroń -
Przekleństwo łzom! - Krwi!!
Na proch się moja myśl skruszyła.
Wstyd mię i rozpacz precz stad żenie. -
Na Świętym Krzyżu północ biła.
Kędyż się zwrócę? Wszędy nicość,
wszędy pustkowie, pustość, głusza.
Tęskni samotna moja dusza
I nad ma dolą plącze litość.
Z czym pójdę do dom, smutny, biedny?
Na proch się moja myśl skruszyła:
niewolnik wielkiej myśli jednej,
w niej moja niemoc, moja siła.
Czy jesteś, Polsko - tylko ze mną?
Sztuka mię czarów siecią wiąże:
w Świątynię wszedłem wielką, ciemną,
dążyłem - nie wiem, dokąd dążę.
Pogasły światła, co świeciły,
rzucone w płócien wielkie luki,
łachmany, co światynią były.
Jak wyjdę z kręgu czarów Sztuki?
Sam jestem w wielkiej scenie pustej,
głucho odbija podłóg echo.
O, lęku - tyżeś mi pociechą...
Noc rozwiesiła czarne chusty.
Jak straszno! Tam, w tych ścian oddali
zda się, że nocy przestrzeń ciemna. -
Sam jestem; - wstyd me czoło pali:
jedyna siła moc tajemna.
Przekleństwo łzom! Krew pali skroń -
Przekleństwo łzom! - Krwi!!