Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Bliźniaczo
Już dziećmi będąc, w jednym kinie
reżyser sprawił nam to Ś i nie
mogliśmy do końca zwyciężyć,
lecz ukradliśmy chociaż Ś księżyc.
Potem to same już mozoły:
chodzić kazali nam do szkoły,
co psu się zdało wprost na budę,
lecz coś tam skończyliśmy Ś z trudem,
choć wielu chciało nas udupić,
mówiąc: Kurdupli można kupić!
A lata szły Ś A gdy minęły,
to i dyplomy skądś się wzięły,
a nawet język obcy wolski
(bardzo podobny, prawie polski).
Różne czyniono nam przytyki ...
Wzięli my się do polityki.
Teraz rządzimy Ś Co za kraj:
temu ukradnij, temu daj!
Do gospodarki bez ochoty,
bo dobrze gra mafijny złoty.
O gospodarkę gdy ktoś spyta:
od tego jest Zylowska Syta,
co w rząd wróciła po niesławie,
bo tu jej kasa piszczy w trawie.
Naród wyjechał w obce kraje,
więc forsę nam przesyła, daje,
no bo ojczyzna, sentymenty Ś
Tak mamy kasę na Ś przekręty!
Szybko stworzymy więc unijne
państwo mafijnoâpolicyjne,
pomiędzy nas dzieląc zaszczyty Ś
Och, dziękujemy za zachwyty!
Jarek to taktyk, i mój brat;
teraz kradniemy razem świat.
A gdybyśmy dostali kopa,
to pozostaje nam Europa.
Jej tłuste cielsko podzielimy;
wśród kogo dzielić pomyślimy Ś
Kiedy porządek będzie nowy,
to świat powstanie bardziej zdrowy.
Jak tolerancja to w dwie strony:
kracz więc, gdy wlazłeś między wrony Ś
Mówię to jasno i otwarcie:
pilnuj, gdy robisz coś za żarcie.
Pamiętaj! Nigdy w naszym kraju
nie posmakujesz kropli raju.
I nie uśmiecha się nam wcale,
by dawać nowe ci socjale.
I pilnuj mocno wręcz, nierobie,
abyś mógł z tego wziąć coś sobie.
A wolność rynku, wolność słowa?
Bóg dla nas wolność tę zachowa,
jak w cudnym Pańskim przemienieniu:
wolność w słów moich objawieniu,
bo ja poznałem język wolski
(bardzo podobny, prawie polski).
reżyser sprawił nam to Ś i nie
mogliśmy do końca zwyciężyć,
lecz ukradliśmy chociaż Ś księżyc.
Potem to same już mozoły:
chodzić kazali nam do szkoły,
co psu się zdało wprost na budę,
lecz coś tam skończyliśmy Ś z trudem,
choć wielu chciało nas udupić,
mówiąc: Kurdupli można kupić!
A lata szły Ś A gdy minęły,
to i dyplomy skądś się wzięły,
a nawet język obcy wolski
(bardzo podobny, prawie polski).
Różne czyniono nam przytyki ...
Wzięli my się do polityki.
Teraz rządzimy Ś Co za kraj:
temu ukradnij, temu daj!
Do gospodarki bez ochoty,
bo dobrze gra mafijny złoty.
O gospodarkę gdy ktoś spyta:
od tego jest Zylowska Syta,
co w rząd wróciła po niesławie,
bo tu jej kasa piszczy w trawie.
Naród wyjechał w obce kraje,
więc forsę nam przesyła, daje,
no bo ojczyzna, sentymenty Ś
Tak mamy kasę na Ś przekręty!
Szybko stworzymy więc unijne
państwo mafijnoâpolicyjne,
pomiędzy nas dzieląc zaszczyty Ś
Och, dziękujemy za zachwyty!
Jarek to taktyk, i mój brat;
teraz kradniemy razem świat.
A gdybyśmy dostali kopa,
to pozostaje nam Europa.
Jej tłuste cielsko podzielimy;
wśród kogo dzielić pomyślimy Ś
Kiedy porządek będzie nowy,
to świat powstanie bardziej zdrowy.
Jak tolerancja to w dwie strony:
kracz więc, gdy wlazłeś między wrony Ś
Mówię to jasno i otwarcie:
pilnuj, gdy robisz coś za żarcie.
Pamiętaj! Nigdy w naszym kraju
nie posmakujesz kropli raju.
I nie uśmiecha się nam wcale,
by dawać nowe ci socjale.
I pilnuj mocno wręcz, nierobie,
abyś mógł z tego wziąć coś sobie.
A wolność rynku, wolność słowa?
Bóg dla nas wolność tę zachowa,
jak w cudnym Pańskim przemienieniu:
wolność w słów moich objawieniu,
bo ja poznałem język wolski
(bardzo podobny, prawie polski).