Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Chyba oszalałam ...
Leczę się z ciebie w mej jesieni życia.
Myślę, tak lepiej, chyba oszalałam Ś
Słucham nierównych rytmów serca bicia,
nie jestem pewna: tego właśnie chciałam?
Czegóż się boję? Wolna jestem przecie Ś
Więc może nie chcę przeżyć zniewolenia,
może pozostać w moim własnym świecie,
a może trwałym jest to, co się zmienia?
Nie chcę już więcej łamać sobie głowy,
nie chcę już więcej w uczuciach czuć zamęt.
Przepis na życie mam z dawna gotowy:
lepszy dzień zwykły, niż zachwyt i lament.
Leczę się z ciebie, chyba oszalałam
burząc ten spokój mej życia jesieni.
Mówiłam prawdę, czy też ci kłamałam,
boję się tego, co me życie zmieni Ś
Tak o tym myślę. I tak lepiej będzie,
gdy pozostanę tam, gdzie zawsze byłam.
Tyś jest daleko, więc nigdzie lub wszędzie Ś
żałować tego, czego nie przeżyłam?
Myślę, tak lepiej, chyba oszalałam Ś
Słucham nierównych rytmów serca bicia,
nie jestem pewna: tego właśnie chciałam?
Czegóż się boję? Wolna jestem przecie Ś
Więc może nie chcę przeżyć zniewolenia,
może pozostać w moim własnym świecie,
a może trwałym jest to, co się zmienia?
Nie chcę już więcej łamać sobie głowy,
nie chcę już więcej w uczuciach czuć zamęt.
Przepis na życie mam z dawna gotowy:
lepszy dzień zwykły, niż zachwyt i lament.
Leczę się z ciebie, chyba oszalałam
burząc ten spokój mej życia jesieni.
Mówiłam prawdę, czy też ci kłamałam,
boję się tego, co me życie zmieni Ś
Tak o tym myślę. I tak lepiej będzie,
gdy pozostanę tam, gdzie zawsze byłam.
Tyś jest daleko, więc nigdzie lub wszędzie Ś
żałować tego, czego nie przeżyłam?