Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Dzieci
Przekomarzały się małe dzieci
który bóg lepszy? ... pierwszy, czy trzeci?
a może drugi? ... Zapytał jeden:
ilu jest bogów? Kiedy był Eden?
Mój bóg jest ciemny, wyrzekło pierwsze,
jego nakazy są mi najszczersze,
słyszę go poprzez hurys wołanie:
żaden niewierny się nie ostanie!
On jest najlepszy malec powtarza
bo on swój naród w dzieci obdarza,
im więcej będzie nas w populacji,
tym więcej mamy siły i racji,
inni wyginą ... tę hekatombę
ja im załatwię, w chuście mam bombę,
więc innowierców wkrótce zabiję,
gdy dosyć dużo bomb mych użyję.
Mój bóg złocisty, z tego powodu,
zbawienie świata widzę ze wschodu.
Twe bomby małe są jak petardy.
Mój naród liczny, nas są miliardy!
I z tej to właśnie prostej przyczyny
te twoje bomby, to dla mnie kpiny.
Dla nas smok tańczy, gdy lud mój śpiewa
a rasa moja już świat zalewa.
Możecie gadać sobie, co chcecie.
Mój bóg panuje na tej planecie!
u waszych ludów nędza i bieda
za długo waszym dzieciom żyć nie da.
Ta waszych ludów bieda i nędza,
mojemu bogu sen z oczu spędza,
gdy patrzy na was mówi to trzecie
jak swoich synów wy mordujecie.
To mój bóg jasny, silny i prawy
wam wciąż pomaga i jest łaskawy.
Gdy marnujecie potencjał ludzi
nad technologią mój bóg się trudzi.
Z racji boskiego więc zagrożenia,
swe wynalazki na broń zamienia
i tak to dzięki boskiej pomocy
nikt nie jest pewien dnia ani nocy.
Czyż to jest ważne, jakie są bogi?
Czy wiedzą dzieci dokąd te drogi?
Każdy bóg zsyła drogą pierwszeństwa,
ludziom swój własny rodzaj szaleństwa.
Pomyślcie, dzieci, gdy każda droga
ma zaprowadzić nas wprost do boga,
to szczęścia rajem taki dzień wieku,
gdy nie zostanie nic po człowieku.
Mnie nie po drodze do raju tego,
gdzie jeden człowiek zwalcza drugiego ...
Bardzo po drodze mi takie raje,
gdy co dnia ludzki Eden się staje,
w którym z dnia na dzień tak to się dzieje,
że każde ludzkie dziecko się śmieje ...
w którym z dnia na dzień tak to się staje,
że każdy człowiek świat swój poznaje ...
w którym z dnia na dzień świadomość wzrasta,
w którym mężczyznę kocha niewiasta,
w którym swe serce tak człowiek zmienia,
by doskonałość mieć ... z zaistnienia.
który bóg lepszy? ... pierwszy, czy trzeci?
a może drugi? ... Zapytał jeden:
ilu jest bogów? Kiedy był Eden?
Mój bóg jest ciemny, wyrzekło pierwsze,
jego nakazy są mi najszczersze,
słyszę go poprzez hurys wołanie:
żaden niewierny się nie ostanie!
On jest najlepszy malec powtarza
bo on swój naród w dzieci obdarza,
im więcej będzie nas w populacji,
tym więcej mamy siły i racji,
inni wyginą ... tę hekatombę
ja im załatwię, w chuście mam bombę,
więc innowierców wkrótce zabiję,
gdy dosyć dużo bomb mych użyję.
Mój bóg złocisty, z tego powodu,
zbawienie świata widzę ze wschodu.
Twe bomby małe są jak petardy.
Mój naród liczny, nas są miliardy!
I z tej to właśnie prostej przyczyny
te twoje bomby, to dla mnie kpiny.
Dla nas smok tańczy, gdy lud mój śpiewa
a rasa moja już świat zalewa.
Możecie gadać sobie, co chcecie.
Mój bóg panuje na tej planecie!
u waszych ludów nędza i bieda
za długo waszym dzieciom żyć nie da.
Ta waszych ludów bieda i nędza,
mojemu bogu sen z oczu spędza,
gdy patrzy na was mówi to trzecie
jak swoich synów wy mordujecie.
To mój bóg jasny, silny i prawy
wam wciąż pomaga i jest łaskawy.
Gdy marnujecie potencjał ludzi
nad technologią mój bóg się trudzi.
Z racji boskiego więc zagrożenia,
swe wynalazki na broń zamienia
i tak to dzięki boskiej pomocy
nikt nie jest pewien dnia ani nocy.
Czyż to jest ważne, jakie są bogi?
Czy wiedzą dzieci dokąd te drogi?
Każdy bóg zsyła drogą pierwszeństwa,
ludziom swój własny rodzaj szaleństwa.
Pomyślcie, dzieci, gdy każda droga
ma zaprowadzić nas wprost do boga,
to szczęścia rajem taki dzień wieku,
gdy nie zostanie nic po człowieku.
Mnie nie po drodze do raju tego,
gdzie jeden człowiek zwalcza drugiego ...
Bardzo po drodze mi takie raje,
gdy co dnia ludzki Eden się staje,
w którym z dnia na dzień tak to się dzieje,
że każde ludzkie dziecko się śmieje ...
w którym z dnia na dzień tak to się staje,
że każdy człowiek świat swój poznaje ...
w którym z dnia na dzień świadomość wzrasta,
w którym mężczyznę kocha niewiasta,
w którym swe serce tak człowiek zmienia,
by doskonałość mieć ... z zaistnienia.