Stolat.pl

W łóżku przyjaciółki nakryła mnie żona
- to jej przyjaciółka, a nie moja, była -
co jest zawsze z klasą, dobrze ułożona,
i bez ociągania do łóżka wskoczyła.

Ja tej nie mam klasy - wchodzić nie proszony -
więc z łóżka wyszedłem, wdziewając ubranie.
Przeprosiłem grzecznie przyjaciółkę żony
i w pełni dyskrecji zostawiłem panie.

Nie chcąc też oglądać niczego na sprośno,
cicho drzwi zamknąłem.Lecz to wam przekażę :
usłyszałem wkrótce - rozmawiały głośno,
wrzeszcząc coraz bardziej - ja ci dam, pokażę !

Nie wiem nawet o co panie się kłóciły,
klasy było wiecej, czy też więcej sromu ?
Ja uwielbiam spokój, jest mi bardziej miły,
więc w celu relaxu wróciłem do domu.

Dom mój pod sosnami, pięknie położony
przy krzyżówce alej, drzewka i murawa.
Po godzinie słyszę kroki mojej żony,
gdy powraca, z klasą, oczywista sprawa.

Kapelusz na głowie, ale już bez pióra,
a garsonka na niej jakby wygnieciona,
potargana bluzka, zmierzwiona fryzura,
ale ją poznaję, tak, to właśnie ona.

Jej gorące oczy, iskry w nich migocą,
gdy z łazienki idzie, do mnie, moja cudna,
by mnie sobą darzyć i gorącą nocą,
o wiele gorętszą, niźli noc poślubna.

Ach ! ta moja żona, ta miłości córa !
Nie znam, kto by przebił żonę moją w klasie.
żadna nie dorówna, no, może niektóra,
ale w innym miejscu i o innym czasie.

Dzisiaj szef odwołał moją delegację,
a ponieważ jestem zwykłym domatorem,
chętnie do dom wracam, aby moją grację
zastać jeszcze w łóżku. Ta myśl mi motorem.

Szpara w drzwiach sypialni, lekko rozszerzana ...
Widzę, jak się buja brodawka cycuszka,
gdy on się wysuwa spoza pleców pana ...
Nie, ja nie mam klasy. Nie wskoczę do łóżka.

Na widoki takie też nie jestem łasy,
więc sie wycofuję, po schodach, z powrotem.
Nie, ja jednak nie mam, nie mam żadnej klasy.
Ja tu znowu przyjdę, kiedyś, pewnie potem.

Jadę znów do szefa, niech mi pisze inną,
może w inne miejsce, jakąś delegację.
Zabiorę też z sobą dziewczynkę, niewinną,
która nie ma klasy, lecz ma inną rację.