Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Pasterz
Pasterz zostawił wszystkie owce,
bo jedna poszła na manowce.
A może poszła w swoją drogę,
gdyż w stadzie jakąś czuła trwogę.
Pasterz, niepomny drapieżnika,
zostawia stado i pomyka
za jedną owcą, która skrycie
odeszła, by ratować życie.
Doszedł ją w końcu ten nomada,
związał i wraca z nią do stada.
Patrzy, że stado... Stos nieżywy...
Ostał się ino pasterz chciwy
i jedna owca, ta związana,
ze łzą na swego patrzy pana,
co był na tyle chciwy, głupi,
aż mu drapieżca stado złupił,
gdy, opuszczając powierzony
kierdel, zostawił bez obrony.
bo jedna poszła na manowce.
A może poszła w swoją drogę,
gdyż w stadzie jakąś czuła trwogę.
Pasterz, niepomny drapieżnika,
zostawia stado i pomyka
za jedną owcą, która skrycie
odeszła, by ratować życie.
Doszedł ją w końcu ten nomada,
związał i wraca z nią do stada.
Patrzy, że stado... Stos nieżywy...
Ostał się ino pasterz chciwy
i jedna owca, ta związana,
ze łzą na swego patrzy pana,
co był na tyle chciwy, głupi,
aż mu drapieżca stado złupił,
gdy, opuszczając powierzony
kierdel, zostawił bez obrony.