Stolat.pl

Wiersze znanych

Sortuj według:

Corso Gregory życie to Rotary ...

Powłoka dnia dzisiejszego jest obrazem wnętrza
Powłoka wnętrza to próżność próżność to brak miłości
próżnoś jest rodzajem śmierci
Myśleć i żyć to ulec skrajnej próżności
Lecz siła ożywiająca Człowieka okazuje szacunek Człowiekowi
Człowiek jest JEDNOŚCIĄ w smutnym
skłóconym osaczeniu losu

Oto człowiek w lesie z dala od ludzi
Listowie leży nisko radosna zieleń ogarnia jak chmura
i trwa do południa rozpościerając chór ciemności
Sen zstępuje z szachownicy nieba dyrygując
oratorium które odsłania w miłości człowieka kłębowisko żmij
Człowiek jest JEDNOŚCIĄ w smutnym
skłóconym osaczeniu losu

Szedłem z pewnym człowiekiem Skradał się ulicą jak pantera
Nie zwracał uwagi na piekarnie Miał miły dom
Lecz nie zaprosił mnie do środka
Ukryłem się w jego piwnicy wśród książek pogryzionych przez szczury
i przy piecu czytałem o istotach szukających prawdy
Człowiek jest JEDNOŚCIĄ w smutnym
skłóconym osaczeniu losu

I słyszałem jak człowiek rzekł do człowieka : bądź ludzki.
Moją wyobraźnię zadziwił ten potwór we mnie
coś nieludzkiego w człowieku
co rozłupuje głowy i planuje zagładę
a każdy jest w sobie zamknięty i twardy jak szafir
więcej

Coulette Henri Czarny Anioł

Tam, gdzie są ludzie piękni, jak wiersze,
Spokojni, jak lustro,
Ze swoją niezmierzoną tęsknotą --
Ci leniwi, których miłość odbito
Kobieta z blednącą tęczówką czoła?
Przniosłabym im kwiaty.

Myślę o tym przyjacielu, zbyt poniesionym przez muzykę,
Który zamienił w gry
I zrobił grę nudy,
Tego zbyt poruszonego twarzami,
Który odwrócił swą twarz do ściany, i tego niesamowitego kłamcy
Który w końcu zmienił się w prawdę.

Są przeszłością tego, co było zawsze przyszłością.
Przemawiają językami,
Cicho, o niczym.
Są, jak stare tramwaje pochowane w morzach,
Złym elementem, bez celu do dążenia . . . .
Nie spotkam jej oczu,

Choć to się stanie, ale oto motyl,
I biały kwiat
I księżyc wzrastający na moim paznokciu,
To teraźniejszość rzeczy teraźniejszych,
Gdzie tragiczny lot, jest jak gładkie zamknięcie,
I nie ma nic więcej.

więcej

Czachorowski Stanisław Swen Muza erotyku

branko mych ramion biała w nagiej korze
znak twojej mocy moich warg koranem
chylę się tobie niespełnionym dzbanem
spełń moje gliny w spełnienia jeziorze

struno dźwięcząca męskich jarów orzech
noc między nami strąciła cyklamen
i towarzyszy koronkowym pianem
łzie zatrzaśniętej w ognistej komorze

nimfo ze złotych ogrodów hesperyd
nawo miłosna tobie zachwyt szczery
za kształt i kunszta w miłosnym duecie

po strunach róży słowikiem sczesana
bądź pozdrowiona kapłanko różana
w anadiomeńskich gołębic sonecie
więcej

Czaykowski Bogdan Erotyk sensualny

Nogi do kolan -- strzelisty gotyk
uda przechodzą w renesans,
aby wyżej barokiem bioder zakwitnąć.
Wiatr, gdy się o nie otrze,
omdlewa od gorącej pieszczoty,
każdy jej gest wystarczy, aby ogień skrzesać,
każde spojrzenie -- wyzwanie ku miłosnym bitwom.

A jeszcze wyżej wezbrane ciężkim sokiem grona,
nad nimi niebo, zamknięte w życzliwych ramionach,
gromy nad krajem i burza na morzach i lądach,
że taka wśród nich grzesznica.
Kto na nią spogląda,
w zachwycie musi skonać
i zmartwychwstaje,
i znowu po śmierć kolejną się zachwyca.

A u niej na z lekka rozchylonych ustach
stary Gulistan wciąż ogniem chlusta,
coraz więcej róż i słowików --
tańczą uszczęśliwione Muzy
i nad źródłem muzyczniejącej Aretuzy
wawrzyny mdleją w miłosnym krzyku.

I gdy niebo stoi w archanielskich chórach,
że urodziła się taka architektura,
nie z kamienia ani z drzewa --
z jędrnych mięśni --
że na waszych oczach taki cud się zdarzył
od starogreckich afrodyjskich ołtarzy,
zachwycajcie się, ludzie cieleśni!

A teraz, śmiertelniku, odpowiedz:
-- Jak główny architekt się zowie,
który projektuje takie monumenty...?
Był pijany czy nie nazbyt trzeźwy,
gdy te kształty w natchnieniu wyrzeźbił...?
-- Jeśli nie sam Bóg,
to któryś z Jego świętych!
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję