Wiersze znanych
Sortuj według:
Gajcy Tadeusz Droga Tajemnic
Błękitniejący umarłych proch
rośnie w ziemi mocny jak żywioł
i na oczach pisze co noc
kręte znaki jak mróz na szybie.
Białą czaszką kołysze księżyc,
stosy planet utkanych z kości,
zagubisz się, pomylisz - w tym tokowisku zwierząt
szklistym włosem porosłych.
Łasi się grom i ciemność
do twych stóp: skuś się tylko i poddaj,
a zarośniesz jak liściem - ziemią
i zaleje cię ogień i woda.
Usta z lęku zwiotczałe jak gąbka
schylisz, poznasz: misterny znak
pisze w oczach ręką jak lotka,
który kości umarłych zna.
Będzie syczeć wapno i fosfor,
każdy ślad twój pokryje węgiel,
ale gwiazdy w kopule nocy
wzejdą bliskie i jakże piękne.
I wywiedzie cię z trwogi gęstej,
w zimnej skórze zamkniętego jak w łusce,
który ognia lub kwiatu szelestem
sen odmyka - jakże obcy i pusty.
rośnie w ziemi mocny jak żywioł
i na oczach pisze co noc
kręte znaki jak mróz na szybie.
Białą czaszką kołysze księżyc,
stosy planet utkanych z kości,
zagubisz się, pomylisz - w tym tokowisku zwierząt
szklistym włosem porosłych.
Łasi się grom i ciemność
do twych stóp: skuś się tylko i poddaj,
a zarośniesz jak liściem - ziemią
i zaleje cię ogień i woda.
Usta z lęku zwiotczałe jak gąbka
schylisz, poznasz: misterny znak
pisze w oczach ręką jak lotka,
który kości umarłych zna.
Będzie syczeć wapno i fosfor,
każdy ślad twój pokryje węgiel,
ale gwiazdy w kopule nocy
wzejdą bliskie i jakże piękne.
I wywiedzie cię z trwogi gęstej,
w zimnej skórze zamkniętego jak w łusce,
który ognia lub kwiatu szelestem
sen odmyka - jakże obcy i pusty.
Gałczyński Konstanty Ildefons Sen żołnerza - ...
Płynie w łodzi zielonej...
ach, do domu tak blisko!
chwila jeszcze i schyli się
nad córeczki kołyską.
żona zaklaszcze w dłonie,
jak ptak do furtki pomknie -
zaczerwienią się mocniej
na klombach pelargonie.
Przy furtce pocałunki,
przy furtce łzy rzęsiste...
Jak cicho! Córka śpi.
Dzięki Ci za to, Chryste!
- Matka zdrowa? - Zdrowiutka.
Ot, wszystko po dawnemu.
Co było - przeminęło,
dziękować Najwyższemu!
- Głodnyś? - Nie, nie! nie trzeba
- A może chcesz herbaty?
- Nie, nie. Daj się zapatrzeć
w ciebie, w dziecko i w kwiaty.
ach, do domu tak blisko!
chwila jeszcze i schyli się
nad córeczki kołyską.
żona zaklaszcze w dłonie,
jak ptak do furtki pomknie -
zaczerwienią się mocniej
na klombach pelargonie.
Przy furtce pocałunki,
przy furtce łzy rzęsiste...
Jak cicho! Córka śpi.
Dzięki Ci za to, Chryste!
- Matka zdrowa? - Zdrowiutka.
Ot, wszystko po dawnemu.
Co było - przeminęło,
dziękować Najwyższemu!
- Głodnyś? - Nie, nie! nie trzeba
- A może chcesz herbaty?
- Nie, nie. Daj się zapatrzeć
w ciebie, w dziecko i w kwiaty.
Grochowiak Stanisław Do pani
Lubię z blachy twego kubka
Pić herbatę gorzką, pani -
Lubię głaskać twego szczura,
Gdy się do mych nóg przyczołga -
Albo gadam z pogrzebaczem,
Albo łajam karbidówkę:
Ordynarna to jest dama,
Nie zdobiąca twego dworu.
A wszak piękne masz niechlujstwo
Z astronomią złych pająków,
Z ciemną kaźnią twej piwnicy,
Kędy boczki mrą na hakach.
O feudalna moja pani,
Chwalę sobie twe domostwo
Wieczny lennik na twych włosach,
Trwały wasal twego żebra...
Pić herbatę gorzką, pani -
Lubię głaskać twego szczura,
Gdy się do mych nóg przyczołga -
Albo gadam z pogrzebaczem,
Albo łajam karbidówkę:
Ordynarna to jest dama,
Nie zdobiąca twego dworu.
A wszak piękne masz niechlujstwo
Z astronomią złych pająków,
Z ciemną kaźnią twej piwnicy,
Kędy boczki mrą na hakach.
O feudalna moja pani,
Chwalę sobie twe domostwo
Wieczny lennik na twych włosach,
Trwały wasal twego żebra...
Ginsberg Allen Na zapleczu rzecz...
bocznicy kolejowej w San Jose
, , wędrowałem samotny aż
dotarłem przed fabrykę cystern
, , i usiadłem na ławce
obok budki dozorcy.
Kwiat leżał na kępce siana na
, , asfaltowej szosie
- pomyślałem okropny
, , wyschły kwiat - miał
kruchą czarną łodygę
, , i koronę żółtawo brudnych
ostrych płatków podobnych
, , cierniowej koronie Jezusa a w środku
suchą splamioną bawełnianą kępkę
, , jak stary pędzel do golenia
rok temu rzucony
, , gdzieś koło garażu.
żółty, żółty kwiat,
, , kwiat przemysłu,
twardy ostry i szpetny,
, , mimo to kwiat --
o kształcie ogromnej żółtej
, , Róży w twym mózgu !
Oto jest kwiat Świata.
, , wędrowałem samotny aż
dotarłem przed fabrykę cystern
, , i usiadłem na ławce
obok budki dozorcy.
Kwiat leżał na kępce siana na
, , asfaltowej szosie
- pomyślałem okropny
, , wyschły kwiat - miał
kruchą czarną łodygę
, , i koronę żółtawo brudnych
ostrych płatków podobnych
, , cierniowej koronie Jezusa a w środku
suchą splamioną bawełnianą kępkę
, , jak stary pędzel do golenia
rok temu rzucony
, , gdzieś koło garażu.
żółty, żółty kwiat,
, , kwiat przemysłu,
twardy ostry i szpetny,
, , mimo to kwiat --
o kształcie ogromnej żółtej
, , Róży w twym mózgu !
Oto jest kwiat Świata.