Wiersze znanych
Sortuj według:
Korab-Brzozowski Wincenty Mówiłem cięgle...
Mówiłem cięgle: Jutro zrobię -
Ale dotychczas nie zrobiłem...
bezdomnym będę nawet w grobie,
A życia jasny dom - straciłem...
Ale dotychczas nie zrobiłem...
bezdomnym będę nawet w grobie,
A życia jasny dom - straciłem...
Karpiński Franciszek Na odmienione Nad...
Prucie! W którego przeźroczystej wodzie
Białe umywa nogi Pokucianka,
Pożal się, Boże! Już po twej swobodzie,
Po twych rozrywkach w wieczór od poranka
Ja, siadłszy nad twoim brzegiem,
Patrzyłem z rozkoszą duszy,
Jak czasem ślicznym szeregiem
Pań twoich tabor się ruszy.
Te, często w jedne zebrane gromadę,
Przy twoich wodach obóz zakładały.
Wesołych swoich zabaw czyniąc radę,
Przechodnia w jego drodze zatrzymały.
Ta leżąc pod krzakiem śpiewa;
Ta jakąś do swych ma mowę;
Insza co śmielsze zagrzewa:
Przebrnijmy rzekę Prutowę!
Drugie, po równym goniąc się zarynku,
Za Kory donem kamyczki rzucają;
Tylko mu przez to nie dają spoczynku,
Ale samochcąc w niego nie trafiają.
Potem, zgonionego hurmem
Obsiadłszy, gniotą kolany.
On, ledwie dysząc pod szturmem,
Cieszy się, że jest złapany.
Prucie! Jakżeś jest bardzo odmieniony,
Wody twe dzisiaj cicho upływają.
Smutnym gra tonem Korydon zniszczony.
Ślicznych twych córek ścieżki zarastają.
Nie słychać głosu Klorydy;
A Filis smutnymi ściegi
Wyszywa klęski Dorydy.
Ja przecie kocham twe brzegi.
Białe umywa nogi Pokucianka,
Pożal się, Boże! Już po twej swobodzie,
Po twych rozrywkach w wieczór od poranka
Ja, siadłszy nad twoim brzegiem,
Patrzyłem z rozkoszą duszy,
Jak czasem ślicznym szeregiem
Pań twoich tabor się ruszy.
Te, często w jedne zebrane gromadę,
Przy twoich wodach obóz zakładały.
Wesołych swoich zabaw czyniąc radę,
Przechodnia w jego drodze zatrzymały.
Ta leżąc pod krzakiem śpiewa;
Ta jakąś do swych ma mowę;
Insza co śmielsze zagrzewa:
Przebrnijmy rzekę Prutowę!
Drugie, po równym goniąc się zarynku,
Za Kory donem kamyczki rzucają;
Tylko mu przez to nie dają spoczynku,
Ale samochcąc w niego nie trafiają.
Potem, zgonionego hurmem
Obsiadłszy, gniotą kolany.
On, ledwie dysząc pod szturmem,
Cieszy się, że jest złapany.
Prucie! Jakżeś jest bardzo odmieniony,
Wody twe dzisiaj cicho upływają.
Smutnym gra tonem Korydon zniszczony.
Ślicznych twych córek ścieżki zarastają.
Nie słychać głosu Klorydy;
A Filis smutnymi ściegi
Wyszywa klęski Dorydy.
Ja przecie kocham twe brzegi.
Karpiński Franciszek Pieśń pasterska...
W Zosi wszystkie me żądze,
Zosia moje pieniądze;
Kiedy przy mnie przebywa,
Na niczem mi nie zbywa.
Jeślibym ją utracił,
Tobym zdrowiem zapłacił;
Tylko, gdy ją całuję,
Wtenczas życia moc czuję.
Na zielonej leszczynie
Ptaszek śpiewa ptaszynie
I chwali ją i prosi,
A ja śpiewam mej Zosi.
Korab-Brzozowski Wincenty Domus aurea III (...
Ja jestem panem na górnych wieżycach,
Które wśród równin stoją jak strażniki,
Z strzałą na gwiazdach złotych i księżycach.
Znam firmamentu najgłębsze tajniki;
Światy ogniste nieba, globy żywe,
Gadają do mnie jasnymi języki.
Tchnienia wzniosłości rozwiały mi grzywę,
W żar rozpaliły węgiel mej tęsknoty,
hymn zaśpiewały sercu, miłościwe!
I oto w snach mych - lazurów namioty,
I w woli mojej - sine błyskawice,
i w mych rozkazach - latające grzmoty.
I oto moje opuszczę wieżyce
I zejdę w niskość krainy popiołów,
Kędy nędzarze żyją i nędznice -
I z nich wywiodę ród Jasnych Aniołów
Które wśród równin stoją jak strażniki,
Z strzałą na gwiazdach złotych i księżycach.
Znam firmamentu najgłębsze tajniki;
Światy ogniste nieba, globy żywe,
Gadają do mnie jasnymi języki.
Tchnienia wzniosłości rozwiały mi grzywę,
W żar rozpaliły węgiel mej tęsknoty,
hymn zaśpiewały sercu, miłościwe!
I oto w snach mych - lazurów namioty,
I w woli mojej - sine błyskawice,
i w mych rozkazach - latające grzmoty.
I oto moje opuszczę wieżyce
I zejdę w niskość krainy popiołów,
Kędy nędzarze żyją i nędznice -
I z nich wywiodę ród Jasnych Aniołów