Wiersze znanych
Sortuj według:
Konopnicka Maria Muchy Samochwały
U chomika w gospodzie
Siedzą muchy przy miodzie.
Siedzą, piją koleją
I z pająków się śmieją.
Podparły się łapkami
Nad pełnymi kuflami.
Zagiął chomik żupana,
Miód dolewa do dzbana.
- żebyś kumo, wiedziała,
Com już sieci narwała,
Com z pająków nadrwiła,
To bys ledwo wierzyła!
- Moja kumo jedyna,
Czy mi pajak nowina?
Śmiech doprawdy mnie bierze...
Pająk... także mi zwierzę!
- żebyś, kumo wiedziała!
Trzem pająkom bez mała,
Jak się dobrze zasadzę,
Trzem pająkom poradzę!...
- Moja kumo kochana!
(Chomik! dolej do dzbana!)
Moja kumo jedyna,
Czy mi pająk nowina?
Prawi jedna, to druga,
A tu z kąta coś mruga...
Prawi czwarta i piąta,
A coś czai się z kąta.
Pająk ci to, niecnota,
Nić - tak długą - namota!
Zdusił muchy przy miodzie
W chomikowej gospodzie.
Siedzą muchy przy miodzie.
Siedzą, piją koleją
I z pająków się śmieją.
Podparły się łapkami
Nad pełnymi kuflami.
Zagiął chomik żupana,
Miód dolewa do dzbana.
- żebyś kumo, wiedziała,
Com już sieci narwała,
Com z pająków nadrwiła,
To bys ledwo wierzyła!
- Moja kumo jedyna,
Czy mi pajak nowina?
Śmiech doprawdy mnie bierze...
Pająk... także mi zwierzę!
- żebyś, kumo wiedziała!
Trzem pająkom bez mała,
Jak się dobrze zasadzę,
Trzem pająkom poradzę!...
- Moja kumo kochana!
(Chomik! dolej do dzbana!)
Moja kumo jedyna,
Czy mi pająk nowina?
Prawi jedna, to druga,
A tu z kąta coś mruga...
Prawi czwarta i piąta,
A coś czai się z kąta.
Pająk ci to, niecnota,
Nić - tak długą - namota!
Zdusił muchy przy miodzie
W chomikowej gospodzie.
Kofta Katarzyna Bezimienna
Zmywam z siebie twój zapach
Twój dotyk, delikatność dłoni,
Natarczywość spojrzeń,
Ciepły oddech zapomnienia,
Perliste krople rozkoszy
Zmywam z siebie poranny pocałunek
Ten z nutką zażenowania,
z głową na obcej poduszce,
z nagością w nieznanej pościeli
Próbuję odkupić swój honor
Wymazać przewinienie
O smaku mojego Ginu i twojej Whisky
Zmywam z siebie Ambrę, Piżmo,
Nutę Drzewa Sandałowego
I bezwstyd tej nocy
O charakterze typowo jednorazowym
Tak bezimienna i obca samej sobie
W twojej przestrzeni ,
W twojej ekstazie ,
O twoim poranku
Do którego nie wiem jak trafiłam
Krasicki Ignacy Strzelec i pies
Uciekł wyżeł od strzelca, błąkał się dni kilka,
Na koniec znalazł pana i przystał do wilka.
Gonił sarny, zające, do kaczek się skradał,
Ale co tylko zdobył - wszystko to pan zjadał.
"Zła to służba - rzekł zatem - gdzie korzyść nie czeka.
Bił pan dawny, lecz karmił; wróćmy się do człeka."
Na koniec znalazł pana i przystał do wilka.
Gonił sarny, zające, do kaczek się skradał,
Ale co tylko zdobył - wszystko to pan zjadał.
"Zła to służba - rzekł zatem - gdzie korzyść nie czeka.
Bił pan dawny, lecz karmił; wróćmy się do człeka."