Wiersze znanych
Sortuj według:
Leśmian Bolesław Śmiercie
Chodzą Śmiercie po słonecznej stronie,
Trzymający się wzajem za dłonie.
Którą z naszej wybierzesz gromady,
By w cmentarne uprowadzić sady?
Nie chciał pierwszej, że nazbyt miniasta,
Grób, gdy hardy, pokrzywą porasta.
Nie chciał drugiej, że nadmiernie złota
,
Nie zna ciszy, kto się tak migota.
Wybrał trzecią, co choć bugulicha,
Lecz tak cicha, że wszystko nacicha.
Coś za jedna, że podobasz mi się
W swym bożystym na ziemi zarysie?
żal mi, przeżal ptaka, co odlata,
Dla cię umrę z nieżalu do świata.
Blada jesteś, jak to słońce w zimie -
Kędy dom twój i jak ci na imię?
Dom mój stoi na ziemi uboczu,
A na imię nic nie mam, prócz oczu.
Nic w tych oczach nie mam, prócz wieczoru,
Pewna byłam twojego wyboru.
Jeden zowąd śmierć sobie wybiera,
Ale drugi tą śmiercią umiera.
Choć wybrałeś, nie wiedząc dla kogo,
Zawszeć będę pamiętną i drogą.
Jestem śmiercią twej matki, co w chacie
Uśmiechnięta czeka teraz na cię.
Trzymający się wzajem za dłonie.
Którą z naszej wybierzesz gromady,
By w cmentarne uprowadzić sady?
Nie chciał pierwszej, że nazbyt miniasta,
Grób, gdy hardy, pokrzywą porasta.
Nie chciał drugiej, że nadmiernie złota
,
Nie zna ciszy, kto się tak migota.
Wybrał trzecią, co choć bugulicha,
Lecz tak cicha, że wszystko nacicha.
Coś za jedna, że podobasz mi się
W swym bożystym na ziemi zarysie?
żal mi, przeżal ptaka, co odlata,
Dla cię umrę z nieżalu do świata.
Blada jesteś, jak to słońce w zimie -
Kędy dom twój i jak ci na imię?
Dom mój stoi na ziemi uboczu,
A na imię nic nie mam, prócz oczu.
Nic w tych oczach nie mam, prócz wieczoru,
Pewna byłam twojego wyboru.
Jeden zowąd śmierć sobie wybiera,
Ale drugi tą śmiercią umiera.
Choć wybrałeś, nie wiedząc dla kogo,
Zawszeć będę pamiętną i drogą.
Jestem śmiercią twej matki, co w chacie
Uśmiechnięta czeka teraz na cię.
Leśmian Bolesław Zmierzch bezpowro...
Różowieje o zmierzchu twój spłowiały liścik...
Wóz turkocze za oknem. Może sen mój właśnie
Tak odjeżdża w złą ciemność - śpiewnie i kolaśnie...
W niebie - drobnych obłoków napuszysty wyścig!
Reszta Boga - w niebiosach! Zachód, tlejąc, zrudział.
O, uwierzyć w tę Resztę i potrwać w tym błędzie!
W dziejach gwiazdy najdalszej brać zawrotny udział
I zawczasu już srebrnieć tym, co kiedyś będzie...
Lub tam, gdzie żale świata na szczytach się śnieżą,
W tym sniegu, w tym wzbielałym ku zaciszom zgonie
Znaleźć dwie załamane, dwie bez jutra dłonie
I całować, nie wiedząc, do kogo należą...
Gdym twe dłonie w wiosennej całował zamroczy,
Cóżem wiedział o tobie? Nic - snie mój nietrwały!
A kochałem twe dreszcze, i duszę, i oczy,
I świat cały - i usta - i znowu świat cały!
Wóz turkocze za oknem. Może sen mój właśnie
Tak odjeżdża w złą ciemność - śpiewnie i kolaśnie...
W niebie - drobnych obłoków napuszysty wyścig!
Reszta Boga - w niebiosach! Zachód, tlejąc, zrudział.
O, uwierzyć w tę Resztę i potrwać w tym błędzie!
W dziejach gwiazdy najdalszej brać zawrotny udział
I zawczasu już srebrnieć tym, co kiedyś będzie...
Lub tam, gdzie żale świata na szczytach się śnieżą,
W tym sniegu, w tym wzbielałym ku zaciszom zgonie
Znaleźć dwie załamane, dwie bez jutra dłonie
I całować, nie wiedząc, do kogo należą...
Gdym twe dłonie w wiosennej całował zamroczy,
Cóżem wiedział o tobie? Nic - snie mój nietrwały!
A kochałem twe dreszcze, i duszę, i oczy,
I świat cały - i usta - i znowu świat cały!
Lipska Ewa Ręce
Te
które podajemy
do dymisji.
Te
które nam się podają
za ręce.
Te
którymi mocno trzymamy się
za głowę.
Wszystkie
które dają nam
wolną rękę
przy wyborze decyzji.
Te
które wymykają się
z rąk.
Ręce
na których zawsze można polegać
jak na poległych.
które podajemy
do dymisji.
Te
które nam się podają
za ręce.
Te
którymi mocno trzymamy się
za głowę.
Wszystkie
które dają nam
wolną rękę
przy wyborze decyzji.
Te
które wymykają się
z rąk.
Ręce
na których zawsze można polegać
jak na poległych.
Leśmian Bolesław Niewiara
Juz nic nie widze - zasypiam juz
W ciszy i w grozie.
Znika mi slonce w zalomach wzgórz,
Bóg znika - w brzozie...
Ginie mi z oczu umowny kwiat
W chwiejnej dolinie.
Gdzie sie podziewa ten caly swiat,
Gdy z oczu ginie?
Czy korzystajac z tego zem zwarl
Rzesy na mgnienie.
Znuzony dreszczem i lzami czar
Znicestwia w cienie?
Znicestwia w cienie?
Znicestwia w cienie?
Czy wypoczywa od barw i zlud
Popod snu brama.
Wznoszac bolesnie w wiecznosc i w chlód
Twarz nie te sama?...
Nie nie! Przy tobie jak dawniej trwa
Smiertelny bujny!
Jest tu gdzie zgroza niewiara trwa
I sen twój czujny!
Juz nic nie widze zasypiam juz ...
W ciszy i w grozie.
Znika mi slonce w zalomach wzgórz,
Bóg znika - w brzozie...
Ginie mi z oczu umowny kwiat
W chwiejnej dolinie.
Gdzie sie podziewa ten caly swiat,
Gdy z oczu ginie?
Czy korzystajac z tego zem zwarl
Rzesy na mgnienie.
Znuzony dreszczem i lzami czar
Znicestwia w cienie?
Znicestwia w cienie?
Znicestwia w cienie?
Czy wypoczywa od barw i zlud
Popod snu brama.
Wznoszac bolesnie w wiecznosc i w chlód
Twarz nie te sama?...
Nie nie! Przy tobie jak dawniej trwa
Smiertelny bujny!
Jest tu gdzie zgroza niewiara trwa
I sen twój czujny!
Juz nic nie widze zasypiam juz ...