Wiersze znanych
Sortuj według:
Różewicz Tadeusz Cierń
nie wierzę
nie wierzę w przebudzenia
do zaśnięcia
nie wierzę od brzegu do brzegu
mojego życia
nie wierzę tak otwarcie
głeboko
jak głęboko wierzyła
moja matka
nie wierzę
jedząc chleb
pijąc wodę
kochając ciało
nie wierzę
w jego świątyniach
kapłanach znakach
nie wierzę na ulicy miasta
w polu w deszczu
powietrzu
złocie zwiastowania
czytam jego przypowieści
proste jak kłos pszenicy
i myślę o bogu
który się nie śmiał
myślę o małym
bogu krwawiącym
w białych
chustach dzieciństwa
o cierniu który rozdziera
nasze oczy usta
teraz
i w godzinie śmierci
Regio, 1969
nie wierzę w przebudzenia
do zaśnięcia
nie wierzę od brzegu do brzegu
mojego życia
nie wierzę tak otwarcie
głeboko
jak głęboko wierzyła
moja matka
nie wierzę
jedząc chleb
pijąc wodę
kochając ciało
nie wierzę
w jego świątyniach
kapłanach znakach
nie wierzę na ulicy miasta
w polu w deszczu
powietrzu
złocie zwiastowania
czytam jego przypowieści
proste jak kłos pszenicy
i myślę o bogu
który się nie śmiał
myślę o małym
bogu krwawiącym
w białych
chustach dzieciństwa
o cierniu który rozdziera
nasze oczy usta
teraz
i w godzinie śmierci
Regio, 1969
Różewicz Tadeusz Pomniki
Nasze pomniki
są dwuznaczne
mają kształt dołu
nasze pomniki
mają kształt
łzy
nasze pomniki
budował pod ziemią
kret
nasze pomniki
mają kształt dymu
idą prosto do nieba
są dwuznaczne
mają kształt dołu
nasze pomniki
mają kształt
łzy
nasze pomniki
budował pod ziemią
kret
nasze pomniki
mają kształt dymu
idą prosto do nieba
Rej Mikołaj Co księzą częs...
Jeden w dom księżej prosił, co tak powiedali,
By na jednej osobie świątości przestali.
I częstował je iście dosyć znamienicie,
Wszytkiego im do stołu noszono obficie,
Jedno im pić nie dano:" - A to z tej przyczyny,
Abyście na mię, księża, nie kładli tej winy.
Bo gdzie ciało, tam jest krew, tak wy powiedacie.
Otoż tu, w tym jedzeniu, też i picie macie."
By na jednej osobie świątości przestali.
I częstował je iście dosyć znamienicie,
Wszytkiego im do stołu noszono obficie,
Jedno im pić nie dano:" - A to z tej przyczyny,
Abyście na mię, księża, nie kładli tej winy.
Bo gdzie ciało, tam jest krew, tak wy powiedacie.
Otoż tu, w tym jedzeniu, też i picie macie."
Rymkiewicz Jarosław Marek Sentymentalny wie...
Będziemy leżeć obok siebie
Będziemy trzymać się za ręce
Miło jest zasnąć po pogrzebie
Szeleszczą szarfy gniją wieńce
Korzonki bluszczu masz we włosach
Jak głośno bije twoje serce
To łzy czy rosa? Nocna rosa
Zbieraj kropelkę po kropelce
Miło jest zbudzić się we dwoje
Łono otwiera się w pościeli
Te blade kwiatki to powoje
Troche przeszkadza zgrzyt piszczeli
Powoje albo wilcze łyko
Miło jest kochać się w ciemności
To już początek października
A jeszcze ciepłe masz wnętrzności
Twoje koronki przybrudzone
W cmentarnych drzewach puszczyk woła
To łzy czy rosa? Łzy bo słone
Teraz pójdziemy do kościoła
e
Zapytaj o to zmarłych
śmierć, umarli, pytania
Zapytaj o to zmarłych pokąd twój chleb jedzą
Zapytaj o to zmarłych oni ci powiedzą
Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze żyją
Pokąd w twojej łazience jeszcze oczy myją
Pokąd jeszcze gazetę z rąk ci wyrywają
Zapytaj o to zmarłych pokąd cię poznają
Pokąd z twojej lodówki wódkę ci wyjmują
Zapytaj o to zmarłych pokąd cię pojmują
Pokąd przy twoim stole jeszcze z tobą siedzą
Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze wiedzą
Pokąd jeszcze za ciebie twoje wiersze piszą
Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze słyszą
Zapytaj o to zmarłych kiedy przyjdą nocą
Zapytaj o to zmarłych ale nie wiesz o co
Będziemy trzymać się za ręce
Miło jest zasnąć po pogrzebie
Szeleszczą szarfy gniją wieńce
Korzonki bluszczu masz we włosach
Jak głośno bije twoje serce
To łzy czy rosa? Nocna rosa
Zbieraj kropelkę po kropelce
Miło jest zbudzić się we dwoje
Łono otwiera się w pościeli
Te blade kwiatki to powoje
Troche przeszkadza zgrzyt piszczeli
Powoje albo wilcze łyko
Miło jest kochać się w ciemności
To już początek października
A jeszcze ciepłe masz wnętrzności
Twoje koronki przybrudzone
W cmentarnych drzewach puszczyk woła
To łzy czy rosa? Łzy bo słone
Teraz pójdziemy do kościoła
e
Zapytaj o to zmarłych
śmierć, umarli, pytania
Zapytaj o to zmarłych pokąd twój chleb jedzą
Zapytaj o to zmarłych oni ci powiedzą
Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze żyją
Pokąd w twojej łazience jeszcze oczy myją
Pokąd jeszcze gazetę z rąk ci wyrywają
Zapytaj o to zmarłych pokąd cię poznają
Pokąd z twojej lodówki wódkę ci wyjmują
Zapytaj o to zmarłych pokąd cię pojmują
Pokąd przy twoim stole jeszcze z tobą siedzą
Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze wiedzą
Pokąd jeszcze za ciebie twoje wiersze piszą
Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze słyszą
Zapytaj o to zmarłych kiedy przyjdą nocą
Zapytaj o to zmarłych ale nie wiesz o co