Wiersze znanych
Sortuj według:
Tuwim Julian Słowisień
W białodrzewiu jaśnie dzni słoneczko,
Miodzie złoci białopałem żyśnie,
Drzewia pełni pszczelą i pasieczną,
A przez liście kraśnie pęk słowiśnie.
A gdy sierpiec na nabłoczu łyście,
W cieniem ciemnie jeno niedośpiewy:
W białodrzewiu ćwirnie i srebliście
Słodzik słowi słowisieńskie ciewy.
Miodzie złoci białopałem żyśnie,
Drzewia pełni pszczelą i pasieczną,
A przez liście kraśnie pęk słowiśnie.
A gdy sierpiec na nabłoczu łyście,
W cieniem ciemnie jeno niedośpiewy:
W białodrzewiu ćwirnie i srebliście
Słodzik słowi słowisieńskie ciewy.
Tuwim Julian Jeżeli
A jeżeli nic? A jeżeli nie?
Trułem ja się myślą złudną,
Tobą jasną, tobą cudną,
I zatruty śnię:
A jeżeli nie?
No to ... trudno.
A jeżeli coś? A jeżeli tak?
Rozgołębią mi się zorze,
Ogniem cały świat zagorze
Jak czerwony mak,
Bo jeżeli tak,
No to... - Boże!!!
Trułem ja się myślą złudną,
Tobą jasną, tobą cudną,
I zatruty śnię:
A jeżeli nie?
No to ... trudno.
A jeżeli coś? A jeżeli tak?
Rozgołębią mi się zorze,
Ogniem cały świat zagorze
Jak czerwony mak,
Bo jeżeli tak,
No to... - Boże!!!
Tolkien John Ronald Reuel
Któż ujrzy biały okręt,
opuszczający ostatni brzeg;
blade zjawy
na jego zimnej piersi,
-szlochające mewy?
Któż będzie potrzebował białego okrętu,
mętnego jak motyl,
na płynnym morzu,
o gwiezdnych skrzydłach;
przypływu morza,
-wybujałej piany;
lśnienia skrzydeł,
-lekkiego spłowienia?
Któż posłyszy ryk wiatru
jak opuszcza lasy;
warczenia białych skał
podczas rozbłysku księżyca;
wosku wypalającej się świecy;
mamrotania sztormu;
wędrówkę przepaści?
Któż ujrzy wezbranie chmur;
wygięcie nieba
nad rozkruszonymi wzgórzami;
kołysanie morza;
Ziewnięcie przepaści;
Mrok przeszłości
pomiędzy gwiazdami,
które spadają
nad zwalonymi wieżami?
Któż zważy na roztrzaskany okręt
na czarnych skałach
pod skruszonymi niebiosami;
mrugnięcie zamglonego słońca
na kości rozbłysku,
podczas ostatniego poranka?
Któż zobaczy ostatni wieczór?
opuszczający ostatni brzeg;
blade zjawy
na jego zimnej piersi,
-szlochające mewy?
Któż będzie potrzebował białego okrętu,
mętnego jak motyl,
na płynnym morzu,
o gwiezdnych skrzydłach;
przypływu morza,
-wybujałej piany;
lśnienia skrzydeł,
-lekkiego spłowienia?
Któż posłyszy ryk wiatru
jak opuszcza lasy;
warczenia białych skał
podczas rozbłysku księżyca;
wosku wypalającej się świecy;
mamrotania sztormu;
wędrówkę przepaści?
Któż ujrzy wezbranie chmur;
wygięcie nieba
nad rozkruszonymi wzgórzami;
kołysanie morza;
Ziewnięcie przepaści;
Mrok przeszłości
pomiędzy gwiazdami,
które spadają
nad zwalonymi wieżami?
Któż zważy na roztrzaskany okręt
na czarnych skałach
pod skruszonymi niebiosami;
mrugnięcie zamglonego słońca
na kości rozbłysku,
podczas ostatniego poranka?
Któż zobaczy ostatni wieczór?
Tuwim Julian List zza oceanu
Najukochańsza moja, wieczna i jedyna,
Zza oceanu ślę tę garstkę smutnych słów
O tym, że kocham cię, że tęsknię, że wspominam
I jedną myślą żyję: że cię ujrzę znów.
Zbolałe serce moje znajdziesz w każdym słowie,
Ty, która stałaś się marzeniem mym i snem!
Najukochańsza moja! Ty jesteś jak zdrowie!
Ile cię cenić trzeba - dziś najstraszniej wiem.
Jest tyle innych i piękniejszych, i gorętszych
W pachnące noce nad brzegami ciepłych fal,
I tyle gwiazd nad głową, bliższych gwiazd i większych,
I wielkich kwiatów, i w księżycu srebrnych palm.
Lecz że się wiernym pozostanie tylko Tobie
I gwiazdom oczu twych, i kwiatom twoich słów,
Najukochańsza moja, tylko ten się dowie,
Kto cię utracił i kto pragnie ciebie znów.
A gdy powrócę w cień miłosnej naszej nocy,
Gwiaździstej nocy, co przez sen mnie ciągle zwie,
Niczego nie chcę - tylko spojrzeć w twoje oczy,
W smutniejsze stokroć, lecz te same gwiazdy dwie.
A jeśli umrzeć mamy, w jednym bądźmy grobie,
A w jednym szczęściu, jeśli dalej mamy żyć,
Najukochańsza moja! byle być przy tobie,
Bez twej miłości nawet, ale z tobą być!
Zza oceanu ślę tę garstkę smutnych słów
O tym, że kocham cię, że tęsknię, że wspominam
I jedną myślą żyję: że cię ujrzę znów.
Zbolałe serce moje znajdziesz w każdym słowie,
Ty, która stałaś się marzeniem mym i snem!
Najukochańsza moja! Ty jesteś jak zdrowie!
Ile cię cenić trzeba - dziś najstraszniej wiem.
Jest tyle innych i piękniejszych, i gorętszych
W pachnące noce nad brzegami ciepłych fal,
I tyle gwiazd nad głową, bliższych gwiazd i większych,
I wielkich kwiatów, i w księżycu srebrnych palm.
Lecz że się wiernym pozostanie tylko Tobie
I gwiazdom oczu twych, i kwiatom twoich słów,
Najukochańsza moja, tylko ten się dowie,
Kto cię utracił i kto pragnie ciebie znów.
A gdy powrócę w cień miłosnej naszej nocy,
Gwiaździstej nocy, co przez sen mnie ciągle zwie,
Niczego nie chcę - tylko spojrzeć w twoje oczy,
W smutniejsze stokroć, lecz te same gwiazdy dwie.
A jeśli umrzeć mamy, w jednym bądźmy grobie,
A w jednym szczęściu, jeśli dalej mamy żyć,
Najukochańsza moja! byle być przy tobie,
Bez twej miłości nawet, ale z tobą być!