Wiersze znanych
Sortuj według:
Stachura Edward Jesień
Zanurzac zanurzac sie
w ogrody rudej jesieni
i liscie zrywac kolejno
jakby godziny istnienia
Chodzic od drzewa do drzewa
od bolu i znowu do bolu
cichutko krokiem cierpienia
by wiatru nie zbudzic ze snu
I liscie zrywac be zalu
z usmiechem cieplym i smutnym
a maly listek ostatni
zostawic komus i umrzec
w ogrody rudej jesieni
i liscie zrywac kolejno
jakby godziny istnienia
Chodzic od drzewa do drzewa
od bolu i znowu do bolu
cichutko krokiem cierpienia
by wiatru nie zbudzic ze snu
I liscie zrywac be zalu
z usmiechem cieplym i smutnym
a maly listek ostatni
zostawic komus i umrzec
Śliwiak Tadeusz * * * (z wszystki...
z wszystkich domowych sprzętów
najmniej wdzięczne jest lustro
im dłużej cię zna
tym szpetniej mówi o tobie
a już najgorsze jest to
że zamiast siedzieć cicho
raz po raz powtarza
to swoje maniakalne słówko:
"prawda, prawda, prawda"
i coraz częściej przypomina
jakieś nieznane drzwi
za którymi ciemno
najmniej wdzięczne jest lustro
im dłużej cię zna
tym szpetniej mówi o tobie
a już najgorsze jest to
że zamiast siedzieć cicho
raz po raz powtarza
to swoje maniakalne słówko:
"prawda, prawda, prawda"
i coraz częściej przypomina
jakieś nieznane drzwi
za którymi ciemno
Śliwiak Tadeusz * * * (naciskają...
naciskając klamkę od drzwi
nie wiem czy wchodzę czy wychodzę
drzwi mają dwie strony
nie wiem który ze światów
będzie mi przychylniejszy
czy ten z krzesłem, stołem
i z pająkiem w rogu pokoju
czy ten z wiatrem i tysiącami dróg?
nie wiem czy wchodzę czy wychodzę
drzwi mają dwie strony
nie wiem który ze światów
będzie mi przychylniejszy
czy ten z krzesłem, stołem
i z pająkiem w rogu pokoju
czy ten z wiatrem i tysiącami dróg?
Stern Anatol Słońce w brzuch...
do swojej piersi wepchnąć świat cały
żył swych prężnych omotać strunami
złotych gwiazd wielkie dymiące kawały
przełknąć ze słońcem co skrami gra mi
senne wsie dżingis palić w zębów błysku
przypiec pięty wam śpiącym w bezruchu!
gdy niebiosa dano mi na półmisku
nie dziw, że słońce mam w brzuchu
wódkę ostrą mdłą z wysuszonych tykw pić
wić nić rubinową w cieniu mat i palm -
na ustach jawanki kulę słońca śnić
gładząć dłonią pasa jej madapolam
żył swych prężnych omotać strunami
złotych gwiazd wielkie dymiące kawały
przełknąć ze słońcem co skrami gra mi
senne wsie dżingis palić w zębów błysku
przypiec pięty wam śpiącym w bezruchu!
gdy niebiosa dano mi na półmisku
nie dziw, że słońce mam w brzuchu
wódkę ostrą mdłą z wysuszonych tykw pić
wić nić rubinową w cieniu mat i palm -
na ustach jawanki kulę słońca śnić
gładząć dłonią pasa jej madapolam