
Rafał
Wojaczek
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Wojaczek Rafał Vademecum
Kto ma dać czarnym białą kobietę dnia
Ten wszystko od początku zacząć musi jak ja
Komu królestwo świętej zgody marzy się
Ten śmierć wpierw musi wynaleźć i zaufać jej
Zwłaszcza nie bać się noża który w okolicy
Piątego żebra tętno pilnie liczy
I nie lękac się ani drwić z owej prawdy
że narzędziem jest wiernym a także poważnym
I nie kazać mu czekać bowiem rdzą zapłacze
Śniedzią spleśnieje wykruszy się z czasem
Ale musi go ująć w religijną dłoń
I z niebywałą siłą i radością pchnąć
Gdyż na początek z sobą musi zacząć walczyć
Kto - biegły w piśmie klęski - klęskę chce mieć za nic
Wojaczek Rafał W podwójnej osob...
Nie śpię
Lecz on też nie śpi
Słucham
Lecz On też słucha
Czekam
Lecz On też czeka
Ja cierpliwy
Lecz i On cierpliwy
Oddycham
Lecz On też oddycha
Widzę Go
Ale i On mnie widzi
Nie boję się
Lecz On też strachliwy
Zapalam papierosa
On także skręta ćmi
Jem jabłko
On tez coś sobie gryzie
Milczę
On także milczy
Piszę
I On też na kolanie
Onanizuje się
On czyni równie sprawnie
Gdy robię miny
jakże się wykrzywia
Ruszam uchem
Ach jak On umie ruszać
Klnę szeptem
Lecz On nawet jakby umiejętniej
Więc śmieje się
Lecz On bardziej drwiąco
Otwieram okno
On otwiera drugie
Boli mnie brzuch
On zanieczyszcza powietrze
Nudzę się
On ziewa
Czytam
Zagląda mi w stronice
Myślę
On telepatycznie
Wyciągam bełta zza łóżka
Wypija mi
Śpiewam
W duecie z Nim
Rzygam
On wcześniej ode mnie w Rydze
Wkładam koszulę
On zapina spinki
Wciągam spodnie
On przyciąga pasek
Zakładam buty
On wiąże sznurowadła
Gdy wychodzę
On też wychodzi
Gdy przychodzę
Już na mnie czeka
Przepraszam: czy pan też
umiera
Lecz on też nie śpi
Słucham
Lecz On też słucha
Czekam
Lecz On też czeka
Ja cierpliwy
Lecz i On cierpliwy
Oddycham
Lecz On też oddycha
Widzę Go
Ale i On mnie widzi
Nie boję się
Lecz On też strachliwy
Zapalam papierosa
On także skręta ćmi
Jem jabłko
On tez coś sobie gryzie
Milczę
On także milczy
Piszę
I On też na kolanie
Onanizuje się
On czyni równie sprawnie
Gdy robię miny
jakże się wykrzywia
Ruszam uchem
Ach jak On umie ruszać
Klnę szeptem
Lecz On nawet jakby umiejętniej
Więc śmieje się
Lecz On bardziej drwiąco
Otwieram okno
On otwiera drugie
Boli mnie brzuch
On zanieczyszcza powietrze
Nudzę się
On ziewa
Czytam
Zagląda mi w stronice
Myślę
On telepatycznie
Wyciągam bełta zza łóżka
Wypija mi
Śpiewam
W duecie z Nim
Rzygam
On wcześniej ode mnie w Rydze
Wkładam koszulę
On zapina spinki
Wciągam spodnie
On przyciąga pasek
Zakładam buty
On wiąże sznurowadła
Gdy wychodzę
On też wychodzi
Gdy przychodzę
Już na mnie czeka
Przepraszam: czy pan też
umiera
Wojaczek Rafał W śmiertelnej po...
Obrazy i wyrazy, ziemia i niebo, i jeszcze
Mózg i krew i nasienie, chleb, woda oraz powietrze,
Mężczyźni i kobiety, ptaki, robaki, owady,
żydzi i Eskimosi, murzyni i ludojady.
Karabiny, pociski a także mięso armatnie,
Nerwy, skurcze, postrzały i nowotwory, zapaście,
Zbrodnie i filantropie, obłędy, sny, prostytutki,
Konstytucje, więzienia, sądy i cele, ogródki
Jordanowskie, ogródki działkowe, kwietne ogrójce,
Redakcje i policje, portierzy, babki i stróże,
Poezje i liturgie, romanse i okólniki,
Kropki, przecinki, pauzy, łzy, apostrofy, myślniki,
Rymy i asonanse, brak rymów, rytmy i wiersze -
Wszystko mi odmawiało, bo nigdzie nie byłem pierwszy.
Więc w śmiertelnej potrzebie nie wiedząc już, gdzie się zwrócić,
Wymyśliłem Wojaczka i to właśnie jest mój wspólnik.
Mózg i krew i nasienie, chleb, woda oraz powietrze,
Mężczyźni i kobiety, ptaki, robaki, owady,
żydzi i Eskimosi, murzyni i ludojady.
Karabiny, pociski a także mięso armatnie,
Nerwy, skurcze, postrzały i nowotwory, zapaście,
Zbrodnie i filantropie, obłędy, sny, prostytutki,
Konstytucje, więzienia, sądy i cele, ogródki
Jordanowskie, ogródki działkowe, kwietne ogrójce,
Redakcje i policje, portierzy, babki i stróże,
Poezje i liturgie, romanse i okólniki,
Kropki, przecinki, pauzy, łzy, apostrofy, myślniki,
Rymy i asonanse, brak rymów, rytmy i wiersze -
Wszystko mi odmawiało, bo nigdzie nie byłem pierwszy.
Więc w śmiertelnej potrzebie nie wiedząc już, gdzie się zwrócić,
Wymyśliłem Wojaczka i to właśnie jest mój wspólnik.
Wojaczek Rafał
Wspólnie wzięliście waszą martwą siostrę
Jeden za nogi drugi za głowę ujął
I ponieśliście niedaleko O tu właśnie
W kącie podwórka żeście ją złożyli
I złożyliście dłonie do modlitwy
Tylko że słów wam brakło Jakoś
Zapomniało wam się więc z tej złości
Rzuciliście się na nią i na nowo
Obudzili: między nogi wetknęli kij od mietły
Aż poruszona tym gwałtem otworzyła oczy
Powiedziała jakieś słowo Uśmiechnęła się
A wy krzycząc: dziwka jaka dziwka
Bez modlitwy uciekliście zostawiając
Ją w tym kącie na kolejną śmierć