
Manu
Chao
1970-01-01 -
Sortuj według:
Chao Manu Pieskie życie
Przez ciebie to mam pieskie życie,
Powiedzieć to już najwyższy czas,
Cyganko Moja, zdaj przynajmniej sobie sprawę,
(Posłuchaj mnie choć jeden raz)
że mi nie dajesz złapać tchu.
Przez ciebie to mam pieskie życie,
Jakby mi serce smutek zgniótł.
Czemu podsycam w sercu żar,
Skoro w twym dla mnie tylko lód?
Cyganko Moja! Memu sercu głód doskwiera,
(Posłuchaj mnie choć jeden raz)
Miłości doskwiera głód.
Przez ciebie to mam pieskie życie,
Jakby mi serce smutek zgniótł.
Powiedzieć to już najwyższy czas,
Cyganko Moja, zdaj przynajmniej sobie sprawę,
(Posłuchaj mnie choć jeden raz)
że mi nie dajesz złapać tchu.
Przez ciebie to mam pieskie życie,
Jakby mi serce smutek zgniótł.
Czemu podsycam w sercu żar,
Skoro w twym dla mnie tylko lód?
Cyganko Moja! Memu sercu głód doskwiera,
(Posłuchaj mnie choć jeden raz)
Miłości doskwiera głód.
Przez ciebie to mam pieskie życie,
Jakby mi serce smutek zgniótł.
Chao Manu MalegrĂa
Por la calle del desengaĹo
Esta maĹana yo pasĂŠ
Con malegrĂa otra vez.
Por la calle del desengaĹo
Mi malegrĂa ebmorrache
Dentro un vasito de jerez.
Cuando tĂş me hablas
Por la calle del desengaĹo
MaĹana pasearĂŠ
Con malegrĂa otra vez.
Por la calle del desengaĹo
Mi malegrĂa ahogarĂŠ
Dentro un vasito de jerez.
Cuando tĂş me hablas
Aliviame, MarĂa, aliviame,
Dame otro beso de jerez,
MaĹana te lo pagarĂŠ.
Tu risa me da risa,
Tu calor me da valor,
Dame otro beso de licor,
Cuando tĂş me hablas
Esta maĹana yo pasĂŠ
Con malegrĂa otra vez.
Por la calle del desengaĹo
Mi malegrĂa ebmorrache
Dentro un vasito de jerez.
Cuando tĂş me hablas
Por la calle del desengaĹo
MaĹana pasearĂŠ
Con malegrĂa otra vez.
Por la calle del desengaĹo
Mi malegrĂa ahogarĂŠ
Dentro un vasito de jerez.
Cuando tĂş me hablas
Aliviame, MarĂa, aliviame,
Dame otro beso de jerez,
MaĹana te lo pagarĂŠ.
Tu risa me da risa,
Tu calor me da valor,
Dame otro beso de licor,
Cuando tĂş me hablas
Chao Manu Nieszczęście
Przez ulicę zniechęcenia
Przechodziłem skoro świt
Mego nieszczęścia niosąc głaz.
Na ulicy zniechęcenia
Jest bar, w którym moje łzy
Topię w gorzałce cały czas,
Gdy Twój pobrzmiewa głos
Na ulicy zniechęcenia
Jutro znowu będę tkwił
Pijąc gorzałkę cały czas.
Na ulicę zniechęcenia
Głaz przyniosę, tak jak dziś,
By go utopić jeszcze raz.
Gdy Twój pobrzmiewa głos
Poratuj, Panno Święta, znasz mój los,
Nalej mi jeszcze jeden raz,
Jutro Ci oddam każdy grosz.
Twój uśmiech mnie pociesza,
Twojej twarzy koi śnieg,
Nalej mi jeszcze aż po brzeg.
Gdy Twój pobrzmiewa głos
Przechodziłem skoro świt
Mego nieszczęścia niosąc głaz.
Na ulicy zniechęcenia
Jest bar, w którym moje łzy
Topię w gorzałce cały czas,
Gdy Twój pobrzmiewa głos
Na ulicy zniechęcenia
Jutro znowu będę tkwił
Pijąc gorzałkę cały czas.
Na ulicę zniechęcenia
Głaz przyniosę, tak jak dziś,
By go utopić jeszcze raz.
Gdy Twój pobrzmiewa głos
Poratuj, Panno Święta, znasz mój los,
Nalej mi jeszcze jeden raz,
Jutro Ci oddam każdy grosz.
Twój uśmiech mnie pociesza,
Twojej twarzy koi śnieg,
Nalej mi jeszcze aż po brzeg.
Gdy Twój pobrzmiewa głos