
Leopold
Staff
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Staff Leopold Wieczór wigilijn...
Kiedy mama się dzieliła ze mną tym opłatkiem,
Miała w oczach łzy, widziałem
Otarła ukradkiem.
Nie wiem, co też mama chciała
Szepnąć mi do ucha:
Bym na meczach nie darł spodni
Nauczyciela w szkole słuchał...
Niedojrzałych jabłek nie jadł,
Butów tak nie brudził...
Nagle słyszę mama szepcze:
-BÄDĹš DOBRY DLA LUDZI.
Miała w oczach łzy, widziałem
Otarła ukradkiem.
Nie wiem, co też mama chciała
Szepnąć mi do ucha:
Bym na meczach nie darł spodni
Nauczyciela w szkole słuchał...
Niedojrzałych jabłek nie jadł,
Butów tak nie brudził...
Nagle słyszę mama szepcze:
-BÄDĹš DOBRY DLA LUDZI.
Staff Leopold Wiersz dla dzieci...
przybyli mędrcy
plackiem padli złożyli
dary odjechali
wół miał pretensje: powinni
zaraz wziąć Jezusa ukryć
ratować Go przed wrogiem
przed panem diabłem
i Herodem
Kasprze Melchiorze
Baltazarze wół
dyskutował tupał
szurał
puknij się w głowę
rzekł osiołek bo przecież
Matka Boska czuwa
plackiem padli złożyli
dary odjechali
wół miał pretensje: powinni
zaraz wziąć Jezusa ukryć
ratować Go przed wrogiem
przed panem diabłem
i Herodem
Kasprze Melchiorze
Baltazarze wół
dyskutował tupał
szurał
puknij się w głowę
rzekł osiołek bo przecież
Matka Boska czuwa
Staff Leopold Adoracja
Z mych pocałunków szata twej nagości,
Z warg moich na niej purpurowe róże,
W które cię stroić nigdy się nie znużę,
Tknąć ciebie kwiatom broniąc w ust zazdrości!
Z zachwytów moich kadzidła wonności,
Co owiewają cię w uwielbień chmurze!
Z dumy mej tobie stopień i podnóże,
I hołdowniczy kobierzec miłości!
Na swojej skroni twoje stopy noszę
Jako niewolnik pełne kwiatów kosze...
Ugięty klęczę i powstać się boję!
Na czole stopy twoje obnażone
Dzierżę jak żywych klejnotów koronę,
Bo na twych stopach chodzi szczęście moje!
Z warg moich na niej purpurowe róże,
W które cię stroić nigdy się nie znużę,
Tknąć ciebie kwiatom broniąc w ust zazdrości!
Z zachwytów moich kadzidła wonności,
Co owiewają cię w uwielbień chmurze!
Z dumy mej tobie stopień i podnóże,
I hołdowniczy kobierzec miłości!
Na swojej skroni twoje stopy noszę
Jako niewolnik pełne kwiatów kosze...
Ugięty klęczę i powstać się boję!
Na czole stopy twoje obnażone
Dzierżę jak żywych klejnotów koronę,
Bo na twych stopach chodzi szczęście moje!
Staff Leopold Czar
W miękkich fałdach twej sukni zgubiony ustami
Piję złotej godziny czar... Niech nas omami...
Krótko trwa rozkosz... Szczęście, co żyło dzień, kona...
Od warg mych pokraśniały ci nagle ramiona...
Włosy cię jeszcze kryją... Jutro przemoc losów
Rozdzieli nas na zawsze... Wyjdź z lasu twych włosów...
Wśród dwojga kwiatów, piersi twych, śnieżnych swą bielą,
Pocałunki mym ustom ciepłe gniazdo ścielą...
Piję złotej godziny czar... Niech nas omami...
Krótko trwa rozkosz... Szczęście, co żyło dzień, kona...
Od warg mych pokraśniały ci nagle ramiona...
Włosy cię jeszcze kryją... Jutro przemoc losów
Rozdzieli nas na zawsze... Wyjdź z lasu twych włosów...
Wśród dwojga kwiatów, piersi twych, śnieżnych swą bielą,
Pocałunki mym ustom ciepłe gniazdo ścielą...