
Franciszek Dionizy
Kniaźnin
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Kniaźnin Franciszek Dionizy O Elizie
Eliza wczoraj ostro spojrzała:
Możem dał powód urazy.
Cisnęia wiankiem rączka jej biała,
Przygryzła wargę pięć razy.
Nie można było gniewu odwrócić
I błagać srogiej nic śmiałem.
Poszedłem smutny z sobą się kłócić
I noc te całą nie spałem.
Dziś lubym sama witając głosem,
Oczy wróciła mi swoje!
Cieszy mię słodkim nadzieja losem,
Ale się jutra znów boję.
Możem dał powód urazy.
Cisnęia wiankiem rączka jej biała,
Przygryzła wargę pięć razy.
Nie można było gniewu odwrócić
I błagać srogiej nic śmiałem.
Poszedłem smutny z sobą się kłócić
I noc te całą nie spałem.
Dziś lubym sama witając głosem,
Oczy wróciła mi swoje!
Cieszy mię słodkim nadzieja losem,
Ale się jutra znów boję.
Kniaźnin Franciszek Dionizy O Filorecie
Jak wonny paczek, ta różu,
Kwitnie w samej wdzięków porze,
Tak ty kwltnelai, o hoża!
Kraso płci piękne] i wzorze.
Cóż nam zostało z tej róży?
żałość nad grobem wyryta;
że ktoś tam idąc w podróży,
Ażeby westchnąć przeczyta!
"Stój! Filoreta tu leży,
Uroda z cnotą pospołu!
Niegdyś ponęta młodzieży,
A teraz garstka popiołu".
Kniaźnin Franciszek Dionizy O Irenie
Owa twarz słodka sieć wiła
Sercu mojemu przyjemną,
Ta piękna, rzekłem, ta miła
Niechaj panuje nade mną!
Dala mi rolę z uimicchem
Nad mej czułości zapałem;
Wdzięczny dar biorąc z pośpiechem,
Jeńcem Ireny zostałem.
Któż serce pozna kobice?
Łagodną wtedy się zdała.
Ona dziś gorsza nad lwicę:
Dzika, okrutna, zuchwała.
Sercu mojemu przyjemną,
Ta piękna, rzekłem, ta miła
Niechaj panuje nade mną!
Dala mi rolę z uimicchem
Nad mej czułości zapałem;
Wdzięczny dar biorąc z pośpiechem,
Jeńcem Ireny zostałem.
Któż serce pozna kobice?
Łagodną wtedy się zdała.
Ona dziś gorsza nad lwicę:
Dzika, okrutna, zuchwała.
Kniaźnin Franciszek Dionizy O Klimenie
Ale jakoweż czary niezbyte,
W oczach Klimcny słodko wyryte,
Tak silną i tak przyjemną
Dały jej władzę nade mną?
Wśrzód wszech nadziei, które mi stają,
Jej tylko szukam, dla niej łyskają,
Co tylko chwytam, co snuje,
Ja w każdej myśli znajduję.
Próżny na łące kwiatów dostatek:
Nie świeżym dla niej z rąk moich kwiatek,
Próżny usiłck i w rymie:
Odjęło słodycz me imię.
Gdzie oczy zwrócę i moje żale,
Ją wyobrażam na każdej skale,
Jak zorza ogień z jej oka!
A serce, jak ta opoka!
W oczach Klimcny słodko wyryte,
Tak silną i tak przyjemną
Dały jej władzę nade mną?
Wśrzód wszech nadziei, które mi stają,
Jej tylko szukam, dla niej łyskają,
Co tylko chwytam, co snuje,
Ja w każdej myśli znajduję.
Próżny na łące kwiatów dostatek:
Nie świeżym dla niej z rąk moich kwiatek,
Próżny usiłck i w rymie:
Odjęło słodycz me imię.
Gdzie oczy zwrócę i moje żale,
Ją wyobrażam na każdej skale,
Jak zorza ogień z jej oka!
A serce, jak ta opoka!