Stolat.pl

Corso Gregory

Gregory
Corso

1970-01-01 - 1970-01-01

Sortuj według:

Corso Gregory Średniowieczna a...

Zęby to bramy zamkowe ust
Języki - smoki
Gardła - lochy
Nosy to łucznicy
Oczy - wieżyce złotowłosych dziewic
Mózgi to straże
, , , , , zdolne wypatrzyć
, , , , , zdradę Czarnego Księcia
więcej

Corso Gregory Uccello

Oni nigdy nie umrą na tym polu bitwy
ani cień wilków czyhających, na łup wojenny nie zagarnie
ich skarbów jak oblubienic spod wszelkich horyzontów
, , , Nie będzie zmarłych, by ścisnąć ich puste brzuchy
ani stert sztywnych koni by krwią spryskać ich, lśniące oczy
, , , lub przyspieszyć pożeranie zmarłych
, , , Oni woleliby dąsać się oszalałymi z głodu językami
niż uwierzyć że na tym polu nikt nie umrze
, , , Oni nigdy nie umrą walczą tak objęci
oddech przy oddechu oko obok oka nie można umrzeć
ani drgnąć blask się nie sączy ramię bez maczugi
tylko koń dyszący obok konia tarcza błyszczy
przy tarczy promienna błyskiem ska spod hełmu
ach jak trudno wpaść między te splecione lance
I te chorągwie ! gniewne lśniące godłami w poprzek
, , , , , wytartego nieba
, , , , , Myślałbyś że namaluje armie na rzek mroźnych brzegu
rzędy żelaznych czaszek błyskających w mroku
Myślałbyś że tu Dukt nie umrze
usta wszystkich rycerzy są jak zamek pieśni
każda żelazna pięść senny gong cep dzwoniący o cep
, , , , , , , , , , jak szczęk złota
o, jak bym chciał się znaleźć w takiej właśnie bitwie !
, , , srebrny człowiek na czarnym koniu z czerwonym sztandarem
, , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , i pasiastą
, , , , , lancą nigdy nie umrze lecz wiecznie trwać będzie
, , , , , , , , , , jak złoty książę malowanej wojny
więcej

Corso Gregory W ulotnej ręce c...


Na stopniach lśniącego domu wariatów
słyszę jak sędziwy dzwon wstrząsa leśną polaną,
żałobny dzwon mego świata
Wspinam się i wchodzę na burzliwe zebranie rycerzy
którzy nie wiedząc o mnie rozłożyli mapy z pergaminu
i palcami w kolczudze tropią moje przyjście
wstecz wstecz wstecz gdy na czarnych stopniach
Rzymu - liry Nerona - stałem
a w mych ramionach płaczący filozof -
ostatni krzyk szalonej historii
Teraz wiedzą o mej obecności
me przyjście oświetlone znakami
Wielkie okna Raju otwarte
W lśniący pył spadają zasłony Przeszłości
W chmurach różnobarwnych ptaków
Światło skrzydlate światło O cudzie światła
Czas mnie bierze za rękę
i prowadzi urodzonego 2ó marca 1930 z szybkością 100 mil/godz.
ponad targowiskiem wyboru
co wybrać ? co wybrać
Och - opuszczam pomarańczowy pokój mitu
nie mogę zamknąć zabawek Zeusa
Wybieram pokój na ulicy Bleecker
Dziecinna matka karmi mnie białą mediolańską piersią
ja ssę walczę i krzyczę Olimpijska matko
nie znam tej piersi
Śnieg pada
Dziesiątki koni skazanych na oblodzony asfalt
Nędzne sny Czarne korytarze szkoły Nr 42 Dachy
, , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , Gruchające gołębie
Prowadzany z szybkością 100 mil/godz. ponad tymi ulicami mafii
świętokradczo zrzucam skrzydła Hermesa
O Czasie bądź litościwy
strąć mnie poniżej tłumu aut
nakarm inną szare drapacze chmur
wyczerp me serce twymi mostami
Odrzucam mą lirę Orfickiej daremności
I wskutek tej zdrady wspinam się po lśniących szalonych stopniach
i wchodzę do pokoju o rajskim świetle
ulotny
Czasie
długi długi długi pies goniący za swym ogonem
chwyta mnie za rękę
wprowadza w warunkowe życie
więcej

Corso Gregory Z tamtego pokoju

Niemy geniusz dmie
lekko w mój pokój bez okien
On - mądry niemowa
wystukuje szyfr lub wyrok
- pijak przebił ścianę by schwytać burzę!
Przez szczelinę! Przez szczelinę!
Syciłem się krwią co łatwo popłynęła.
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję