Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Krowa w ewolucji
Ewolucja zwykle znajduje, co szuka.
Taka się z przyrody jawi nam nauka.
W przyrodzie panuje dobór naturalny,
wśród ludzi znalazłem, na przykład ... mentalny!
A czym się wyróżnia ten mentalny dobór?
Musimy się zbliżyć troszeczką do obór.
Na wstępie widzimy, że tym się wyróżnia:
im mniej jest oleju, tym większa jest próżnia.
Lecz, by się dowiedzieć, czy dobór to zdrowy,
rozpatrzmy przypadek jakiejś świętej krowy.
Zresztą wszystko jedno, czy krowa jest święta,
bo cała się mieści w rodzaju: bydlęta.
Rząd: roślinożerny. Do trawy trawienia
ma prócz dwóch żołądków księgi przeznaczenia
tak wyposażone w bakteryjne spojnie,*
że pożartą trawę przeżuwa spokojnie.
Ten mentalny wybór w takim zamknę słowie:
człowiek w ewolucji dorównać chce krowie.
Znam przedstawicieli wysokiego lotu,
którzy strawę z trawy chcieli wepchnąć kotu,
a niektórzy nieraz, razy nawet kilka,
kapustą, miast owcą, chcieli karmić wilka.
Podczas kiedy innym prawidłowość znana:
z trawy mamy nawóz, no i trochę siana ...
Czy ewoluują ci jedzący trawę?
Ponieważ sam nie wiem, to kawa na ławę:
chciałbym wreszcie spotkać takiego człowieka,
który jedząc trawę dałby antał mleka.
Zresztą, co tam, antał to da i owieczka,
niechby dawał więcej, niechby była beczka!
Zaprawdę fakt taki przyjąłbym nieswojo.
Na razie spotykam tych z defektem jojo.
Defekt specyficznie zniekształca ich brzuchy.
Jeśli w tym wytrwają trawożerne zuchy,
w którymś pokoleniu wyrosną wymiona.
I tak ewolucja krowia się dokona!
Taka się z przyrody jawi nam nauka.
W przyrodzie panuje dobór naturalny,
wśród ludzi znalazłem, na przykład ... mentalny!
A czym się wyróżnia ten mentalny dobór?
Musimy się zbliżyć troszeczką do obór.
Na wstępie widzimy, że tym się wyróżnia:
im mniej jest oleju, tym większa jest próżnia.
Lecz, by się dowiedzieć, czy dobór to zdrowy,
rozpatrzmy przypadek jakiejś świętej krowy.
Zresztą wszystko jedno, czy krowa jest święta,
bo cała się mieści w rodzaju: bydlęta.
Rząd: roślinożerny. Do trawy trawienia
ma prócz dwóch żołądków księgi przeznaczenia
tak wyposażone w bakteryjne spojnie,*
że pożartą trawę przeżuwa spokojnie.
Ten mentalny wybór w takim zamknę słowie:
człowiek w ewolucji dorównać chce krowie.
Znam przedstawicieli wysokiego lotu,
którzy strawę z trawy chcieli wepchnąć kotu,
a niektórzy nieraz, razy nawet kilka,
kapustą, miast owcą, chcieli karmić wilka.
Podczas kiedy innym prawidłowość znana:
z trawy mamy nawóz, no i trochę siana ...
Czy ewoluują ci jedzący trawę?
Ponieważ sam nie wiem, to kawa na ławę:
chciałbym wreszcie spotkać takiego człowieka,
który jedząc trawę dałby antał mleka.
Zresztą, co tam, antał to da i owieczka,
niechby dawał więcej, niechby była beczka!
Zaprawdę fakt taki przyjąłbym nieswojo.
Na razie spotykam tych z defektem jojo.
Defekt specyficznie zniekształca ich brzuchy.
Jeśli w tym wytrwają trawożerne zuchy,
w którymś pokoleniu wyrosną wymiona.
I tak ewolucja krowia się dokona!