Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Mózg naukowca
Mózg finansisty, naukowca .
Ludzie przesądów mają wiele .
"Financial" czytam, nie brukowca,
gdzie piszą " przesąd i rudzielec". . .
Nie dla mnie żadne czary - mary .
Wszystko logiką , szkiełkiem, okiem
i bzdurom ja nie daje wiary ,
ja sprawdzić muszę, choćby wzrokiem.
Nie wierzę, koleś, ci, niestety,
że można się zachwycić ciałem,
gdy mówisz mi : "ach ! te kobiety...."
Nie znam, nie czytam, nie widziałem.
Jednak spotkałem ... Czarownicę .
Zwykła kobieta . Daję słowo.
Po pasach chciała przejść ulicę,
więc przepuściłem. . . grzecznościowo.
Potem mi obraz zawirował . . .
Gąszcz ludzi, przejście i ulica.
I pogubiłem wszystkie słowa.
A przy mnie stała ... Czarownica.
Gapili inni się ... magicy :))
Zwykła kobieta. Daję słowo .
Spojrzałem w oczy Czarownicy
i ... już nie czułem sie tak zdrowo.
Więc przywitałem Czarownicę,
- zwykłą kobietę, wierzcie w słowo -
czując, przekraczam tę granicę,
gdy byłem zdrowy ... umysłowo.
Poszliśmy razem z Czarownicą
- zwykłą kobietą, daję słowo -
chodnikiem, nie wiem, czy ulicą
i gadaliśmy ... to i owo.
Chwile płynęły jak eony,
jak sytuacja, co zachwyca,
gdy jestem nią zauroczony .
A obok mnie szła Czarownica.
Tak, pomyślałem, być nie może .
Wszak ja mężczyzną tu i panem
i serca u jej stóp nie złożę . . .
I. . . nie pożegnam jej . . .nad ranem :))
żaden mnie pomysł nie wspomaga . . .
Schowałem suknie, bibeloty ,
a ona nadal nie jest naga ,
choć w to włożyłem moc roboty .
Czekam, aż zniknie ta granica
przed którą ciało się nie wzdraga ...
Czekam, aż cała Czarownica
z swą magią wpadnie w ręce Maga.
Ludzie przesądów mają wiele .
"Financial" czytam, nie brukowca,
gdzie piszą " przesąd i rudzielec". . .
Nie dla mnie żadne czary - mary .
Wszystko logiką , szkiełkiem, okiem
i bzdurom ja nie daje wiary ,
ja sprawdzić muszę, choćby wzrokiem.
Nie wierzę, koleś, ci, niestety,
że można się zachwycić ciałem,
gdy mówisz mi : "ach ! te kobiety...."
Nie znam, nie czytam, nie widziałem.
Jednak spotkałem ... Czarownicę .
Zwykła kobieta . Daję słowo.
Po pasach chciała przejść ulicę,
więc przepuściłem. . . grzecznościowo.
Potem mi obraz zawirował . . .
Gąszcz ludzi, przejście i ulica.
I pogubiłem wszystkie słowa.
A przy mnie stała ... Czarownica.
Gapili inni się ... magicy :))
Zwykła kobieta. Daję słowo .
Spojrzałem w oczy Czarownicy
i ... już nie czułem sie tak zdrowo.
Więc przywitałem Czarownicę,
- zwykłą kobietę, wierzcie w słowo -
czując, przekraczam tę granicę,
gdy byłem zdrowy ... umysłowo.
Poszliśmy razem z Czarownicą
- zwykłą kobietą, daję słowo -
chodnikiem, nie wiem, czy ulicą
i gadaliśmy ... to i owo.
Chwile płynęły jak eony,
jak sytuacja, co zachwyca,
gdy jestem nią zauroczony .
A obok mnie szła Czarownica.
Tak, pomyślałem, być nie może .
Wszak ja mężczyzną tu i panem
i serca u jej stóp nie złożę . . .
I. . . nie pożegnam jej . . .nad ranem :))
żaden mnie pomysł nie wspomaga . . .
Schowałem suknie, bibeloty ,
a ona nadal nie jest naga ,
choć w to włożyłem moc roboty .
Czekam, aż zniknie ta granica
przed którą ciało się nie wzdraga ...
Czekam, aż cała Czarownica
z swą magią wpadnie w ręce Maga.