Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Odeszłaś
Odeszłaś, chociaż nie umiałaś.
Cała w wahaniu i rozterce,
a jednak tak zdecydowałaś
Ty sama, a nie Twoje serce.
Ja Cię rozumiem, płyną lata,
samotność Ci dokucza co dnia.
Ja gdzieś tam żyję, w końcu świata.
To tylko wybór Twój, nie zbrodnia.
Nie smuć się teraz, Moja Pani.
Nie byłem dobrym Ci wyborem.
I nie myśl o tym, czy to rani...
Musisz mieć kogoś w dzień, wieczorem.
Od dawna widząc Twe rozterki,
a być nie mogąc z Tobą zawsze,
nie prowadziłem żadnej gierki.
Niech życie będzie Ci łaskawsze.
I tylko nie mów o miłości,
bardzo Cię proszę, proste zdanie.
O swojej tylko myśl przyszłości,
a życie niech się lepszym stanie.
I obyś tyle z niego wzięła,
i obyś tyle z niego miała,
byś się codziennie uśmiechnęła
i byś się zawsze uśmiechała.
Nie patrz z tęsknotą w moją stronę.
Ja w Twoją będę zerkał nieraz,
Nigdy nie będziesz mi za żonę,
wciąż będę z Tobą... tak, jak teraz.
Cała w wahaniu i rozterce,
a jednak tak zdecydowałaś
Ty sama, a nie Twoje serce.
Ja Cię rozumiem, płyną lata,
samotność Ci dokucza co dnia.
Ja gdzieś tam żyję, w końcu świata.
To tylko wybór Twój, nie zbrodnia.
Nie smuć się teraz, Moja Pani.
Nie byłem dobrym Ci wyborem.
I nie myśl o tym, czy to rani...
Musisz mieć kogoś w dzień, wieczorem.
Od dawna widząc Twe rozterki,
a być nie mogąc z Tobą zawsze,
nie prowadziłem żadnej gierki.
Niech życie będzie Ci łaskawsze.
I tylko nie mów o miłości,
bardzo Cię proszę, proste zdanie.
O swojej tylko myśl przyszłości,
a życie niech się lepszym stanie.
I obyś tyle z niego wzięła,
i obyś tyle z niego miała,
byś się codziennie uśmiechnęła
i byś się zawsze uśmiechała.
Nie patrz z tęsknotą w moją stronę.
Ja w Twoją będę zerkał nieraz,
Nigdy nie będziesz mi za żonę,
wciąż będę z Tobą... tak, jak teraz.