Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Prawda wyzwoli Was
Wszedłem do kościoła. Głośno i powoli.
Kapłan mówił właśnie: prawda was wyzwoli!
Was, którzy słuchacie słów Naszego Pana.
Was, którzy dajecie datki dla Kapłana,
jak posłuszna, ciemna, religijna masa.
Kapłana wyzwala, jak największa... kasa!
By największą była, dobrze-ć, ludu, radzę:
nigdy nie podważaj, że Kapłan ma władzę!
Zakonotuj sobie: kasa się zamienia
na bilet do nieba, dla Twego zbawienia.
I nie pytaj nawet, co jest tym zbawieniem!
Szczera prawda boża jest ci wyzwoleniem
dopiero po śmierci. Twa ciekawość wściekła
natomiast by mogła zawlec cię do piekła.
Kapłan cię uchroni przed piekielną smołą,
gdy oddasz mu wszystko... choć dupę masz gołą.
Nie martw się na codzień, że twa dupa goła.
Nie myśl, módl się, pracuj. Przynoś do kościoła
swoją płacę, rentę... Wszystko, co zarobisz.
Wyzwolenie sobie w ten sposób sposobisz.
Przyłóż się do tego w sposób co dnia czynny,
bo za to, że-ś głupi, sam że-ś sobie winny.
Kapłan mówił właśnie: prawda was wyzwoli!
Was, którzy słuchacie słów Naszego Pana.
Was, którzy dajecie datki dla Kapłana,
jak posłuszna, ciemna, religijna masa.
Kapłana wyzwala, jak największa... kasa!
By największą była, dobrze-ć, ludu, radzę:
nigdy nie podważaj, że Kapłan ma władzę!
Zakonotuj sobie: kasa się zamienia
na bilet do nieba, dla Twego zbawienia.
I nie pytaj nawet, co jest tym zbawieniem!
Szczera prawda boża jest ci wyzwoleniem
dopiero po śmierci. Twa ciekawość wściekła
natomiast by mogła zawlec cię do piekła.
Kapłan cię uchroni przed piekielną smołą,
gdy oddasz mu wszystko... choć dupę masz gołą.
Nie martw się na codzień, że twa dupa goła.
Nie myśl, módl się, pracuj. Przynoś do kościoła
swoją płacę, rentę... Wszystko, co zarobisz.
Wyzwolenie sobie w ten sposób sposobisz.
Przyłóż się do tego w sposób co dnia czynny,
bo za to, że-ś głupi, sam że-ś sobie winny.