Daukszewicz Aleksandra
1970-01-01 -
Daukszewicz Aleksandra
Okno nadziei
Chciałam okno zamknąć za jednym tchem
I już niczego nie bać się
Ale wiatr z całych sił otwierał je
A po co? - Bóg to wie...
Okno miało piękny blask
Czułam jakiś ciepły żar
Ale w pewnym momencie wiatr
Same łzy mi dał...
Potem przyniósł mi niepewność
Szare stało się całe niebo
Ale nie pytałam dlaczego
Co było przyczyną tego...
Okno dalej było otwarte
I to było wspaniałe
A te łzy me rozlane
Nagle były mi odebrane...
Spojrzałam w okno z ciekawości
I nie mogłam się otrząsnąć z wyrozumiałości
Dzięki, której dano mi wiele miłości
Dano mi spowrotem dużo radości...
Okno nadziei dało mi nowe marzenia
Spełniło moje ukryte pragnienia
I łzy nie miały nic do powiedzenia
Bo w mym sercu na nowo zbudziła się nadzieja...
I już niczego nie bać się
Ale wiatr z całych sił otwierał je
A po co? - Bóg to wie...
Okno miało piękny blask
Czułam jakiś ciepły żar
Ale w pewnym momencie wiatr
Same łzy mi dał...
Potem przyniósł mi niepewność
Szare stało się całe niebo
Ale nie pytałam dlaczego
Co było przyczyną tego...
Okno dalej było otwarte
I to było wspaniałe
A te łzy me rozlane
Nagle były mi odebrane...
Spojrzałam w okno z ciekawości
I nie mogłam się otrząsnąć z wyrozumiałości
Dzięki, której dano mi wiele miłości
Dano mi spowrotem dużo radości...
Okno nadziei dało mi nowe marzenia
Spełniło moje ukryte pragnienia
I łzy nie miały nic do powiedzenia
Bo w mym sercu na nowo zbudziła się nadzieja...