Wiersze znanych
Sortuj według:
Sztaudynger Jan Kiedy nad Styksem
Kiedy nad Styksem zadumany stanę,
Depcąc stokrotek rumieńce różane,
Będę żałował tylko grzybobrania...
I żadne pasje, żadne miłowania
Nie będą stóp mych do ziemi wiązały,
Lecz będę pragnął raz jeszcze, w świat biały
Iść w gronne lasy i z dala od tłumu
W kosze brać grzyby, w uszy chorał szumu!
Depcąc stokrotek rumieńce różane,
Będę żałował tylko grzybobrania...
I żadne pasje, żadne miłowania
Nie będą stóp mych do ziemi wiązały,
Lecz będę pragnął raz jeszcze, w świat biały
Iść w gronne lasy i z dala od tłumu
W kosze brać grzyby, w uszy chorał szumu!
Sibiga Bronisława DO MATKI POLKI
O matko Polko! gdy u syna twego
W źrenicach błyszczy genijuszu świetność,
Jeśli mu patrzy z czoła dziecinnego
Dawnych Polaków duma i szlachetność;
Jeśli rzuciwszy rówienników grono
Do starca bieży, co mu dumy pieje,
Jeżeli słucha z głową pochyloną,
Kiedy mu przodków powiadają dzieje:
O matko Polko! źle się twój syn bawi!
Klęknij przed Matki Boleśnej obrazem
I na miecz patrzaj, co Jej serce krwawi:
Takim wróg piersi twe przeszyje razem!
Bo choć w pokoju zakwitnie świat cały,
Choć się sprzymierzą rządy, ludy, zdania,
Syn twój wyzwany do boju bez chwały
I do męczeństwa... bez zmartwychpowstania.
Każe mu wcześnie w jaskinią samotną
Iść na dumanie... zalegać rohoże,
Oddychać parą zgniłą i wilgotną
I z jadowitym gadem dzielić łoże.
Tam się nauczy pod ziemię kryć z gniewemI być jak otchłań w myśli niedościgły;
Mową truć z cicha, jak zgniłym wyziewem,
Postać mieć skromną jako wąż wystygły.
Nasz Odkupiciel, dzieckiem w Nazarecie,
Piastował krzyżyk, na którym świat zbawił.
O Matko Polko! ja bym twoje dziecię
Przyszłymi jego zabawkami bawił.
Wcześnie mu ręce okręcaj łańcuchem,
Do taczkowego każ zaprzęgać woza,
By przed katowskim nie zbladnął obuchem
Ani się spłonił na widok powroza;
Bo on nie pójdzie, jak dawni rycerze,
Utkwić zwycięski krzyż w Jeruzalemie,
Albo jak świata nowego żołnierze
Na wolność orać... krwią polewać ziemię.
W źrenicach błyszczy genijuszu świetność,
Jeśli mu patrzy z czoła dziecinnego
Dawnych Polaków duma i szlachetność;
Jeśli rzuciwszy rówienników grono
Do starca bieży, co mu dumy pieje,
Jeżeli słucha z głową pochyloną,
Kiedy mu przodków powiadają dzieje:
O matko Polko! źle się twój syn bawi!
Klęknij przed Matki Boleśnej obrazem
I na miecz patrzaj, co Jej serce krwawi:
Takim wróg piersi twe przeszyje razem!
Bo choć w pokoju zakwitnie świat cały,
Choć się sprzymierzą rządy, ludy, zdania,
Syn twój wyzwany do boju bez chwały
I do męczeństwa... bez zmartwychpowstania.
Każe mu wcześnie w jaskinią samotną
Iść na dumanie... zalegać rohoże,
Oddychać parą zgniłą i wilgotną
I z jadowitym gadem dzielić łoże.
Tam się nauczy pod ziemię kryć z gniewemI być jak otchłań w myśli niedościgły;
Mową truć z cicha, jak zgniłym wyziewem,
Postać mieć skromną jako wąż wystygły.
Nasz Odkupiciel, dzieckiem w Nazarecie,
Piastował krzyżyk, na którym świat zbawił.
O Matko Polko! ja bym twoje dziecię
Przyszłymi jego zabawkami bawił.
Wcześnie mu ręce okręcaj łańcuchem,
Do taczkowego każ zaprzęgać woza,
By przed katowskim nie zbladnął obuchem
Ani się spłonił na widok powroza;
Bo on nie pójdzie, jak dawni rycerze,
Utkwić zwycięski krzyż w Jeruzalemie,
Albo jak świata nowego żołnierze
Na wolność orać... krwią polewać ziemię.
Szczepaniak Czesław Mirosław Niebo atłasem za...
Niebo atłasem zasłane
Gwiazdkami obsypane
Zima mroźna, bielutka
Choinka zielona, malutka
Bombki śmieszne, kolorowe
Dzieci wesołe, zdrowe
Stół jadłem zastawiony
Pięknie siankiem wyścielony
Matka i ojciec kolędę śpiewa
Za oknem szumią stare drzewa
Pod drzewkiem Mikołaj Święty
Dzieciom rozdaje prezenty
Nikt w ten wieczór nie zaśnie
Święta, Wilia już właśnie
Gwiazdkami obsypane
Zima mroźna, bielutka
Choinka zielona, malutka
Bombki śmieszne, kolorowe
Dzieci wesołe, zdrowe
Stół jadłem zastawiony
Pięknie siankiem wyścielony
Matka i ojciec kolędę śpiewa
Za oknem szumią stare drzewa
Pod drzewkiem Mikołaj Święty
Dzieciom rozdaje prezenty
Nikt w ten wieczór nie zaśnie
Święta, Wilia już właśnie
Syrokomla Władysław Do ** [Z pałacó...
Z pałaców sterczących dumnie
Znijdź, piękna, do mojej chatki;
Tylko zabierz swe manatki,
Bo hołotę znajdziesz u mnie.
Święte pustki wszędzie, wszędzie,
Ale nie marz nic o chlebie,
Bo kochanek wierny ciebie
Czułościami karmić będzie.
Z rana wianek ci uplotę,
Na obiad dam szmer strumyka,
Na wieczerzę śpiew słowika,
A na noc marzenia złote.
A gdy cię dumanie czyste
W niebieskie sfery uniesie,
Przez otwory w mojej strzesie
Obaczysz niebo gwiaździste!
Znijdź, piękna, do mojej chatki;
Tylko zabierz swe manatki,
Bo hołotę znajdziesz u mnie.
Święte pustki wszędzie, wszędzie,
Ale nie marz nic o chlebie,
Bo kochanek wierny ciebie
Czułościami karmić będzie.
Z rana wianek ci uplotę,
Na obiad dam szmer strumyka,
Na wieczerzę śpiew słowika,
A na noc marzenia złote.
A gdy cię dumanie czyste
W niebieskie sfery uniesie,
Przez otwory w mojej strzesie
Obaczysz niebo gwiaździste!