Wiersze znanych
Sortuj według:
Tagore Rabindranath zbiór "świetlik...
brzemię jaźni mej staje się lżejsze, kiedy śmiję się z samego siebie
słabi bywają strzaszni przez zaciekłość, z jaką starają się wyglądać na mocnych.
lamapa czeka w zaniedbaniu przez cały dzień, aby w nocy pocałował ja płomień
niedołęstwo siły psuje klucz i sięga po topór
miłość karze przebaczając, a zniszczone piękni okropnością swego milczenia
nie zostaje w powietrzu ślad moich skrzydeł, mimo to cieszę się z lotu
usłużny pędzel obcian prawdę ze względu na płótni, ktre jest za ciasne
robak sądzi , że to dziwne i głupie, jeżeli człowiek nie pożera swoich książek
łapczywy na owoc nie dostrzega kwiatu
słabi bywają strzaszni przez zaciekłość, z jaką starają się wyglądać na mocnych.
lamapa czeka w zaniedbaniu przez cały dzień, aby w nocy pocałował ja płomień
niedołęstwo siły psuje klucz i sięga po topór
miłość karze przebaczając, a zniszczone piękni okropnością swego milczenia
nie zostaje w powietrzu ślad moich skrzydeł, mimo to cieszę się z lotu
usłużny pędzel obcian prawdę ze względu na płótni, ktre jest za ciasne
robak sądzi , że to dziwne i głupie, jeżeli człowiek nie pożera swoich książek
łapczywy na owoc nie dostrzega kwiatu
Tuwim Julian Powiedzieć ci ni...
Powiedzieć ci nie mogę, jaki to żal bezbrzeżny:
dzień dzisiaj taki biały i taki bardzo śnieżny
Powiedzieć ci nie mogę, jak mi ogromnie smutno:
ale ty pewno nie wiesz, co znaczy słowo "smutno".
Ach, pewno nie wiesz także, co znaczy żal bezbrzeżny:
to nic....to nic nie znaczy....dzień tki cichy, śnieżny.
To takie moje słowa, co ciebie mi zabrały...
a może i przyniosły....dzień cichy dzisiaj, biały.
dzień dzisiaj taki biały i taki bardzo śnieżny
Powiedzieć ci nie mogę, jak mi ogromnie smutno:
ale ty pewno nie wiesz, co znaczy słowo "smutno".
Ach, pewno nie wiesz także, co znaczy żal bezbrzeżny:
to nic....to nic nie znaczy....dzień tki cichy, śnieżny.
To takie moje słowa, co ciebie mi zabrały...
a może i przyniosły....dzień cichy dzisiaj, biały.
Tuwim Julian Melodia
Wczesna jesień - oto moja pora.
Siwy ranek - kolor mego wzroku.
Siedzę w miłej kawiarni jak w obłoku,
Mogłbym tak do wieczora.
Za oknami tyle pośpiechu,
Ale ja nie wiem i nie słyszę,
I zamilkły w jesiennym uśmiechu,
Zapatrzeniem dalekim się kołysze.
Tak najlepiej: siąść w cukierni rankiem
I patrzeć, jak ulica chodzi.
W takie ranki jest się kochankiem,
I smutniej człowiekowi, i młodziej.
Od miłosci, od czułych wspomnień
Dzień zacząłem senny i pusty.
Z twoich słów, nie pisanych do mnie
Wiersz układam uśmiechniętymi usty.
A to wszystko razem jest melodią,
I melodii chwile są rade.
Cudzoziemka w palcie kraciastym
Śpiewnie, ślicznie zamawia "szokolade".
Jaka wiotka, matowa kobieta!
Jak nas mało na świecie! Jak mało!
I jakimi perfumami zawiało!
I jaki poeta!...
Siwy ranek - kolor mego wzroku.
Siedzę w miłej kawiarni jak w obłoku,
Mogłbym tak do wieczora.
Za oknami tyle pośpiechu,
Ale ja nie wiem i nie słyszę,
I zamilkły w jesiennym uśmiechu,
Zapatrzeniem dalekim się kołysze.
Tak najlepiej: siąść w cukierni rankiem
I patrzeć, jak ulica chodzi.
W takie ranki jest się kochankiem,
I smutniej człowiekowi, i młodziej.
Od miłosci, od czułych wspomnień
Dzień zacząłem senny i pusty.
Z twoich słów, nie pisanych do mnie
Wiersz układam uśmiechniętymi usty.
A to wszystko razem jest melodią,
I melodii chwile są rade.
Cudzoziemka w palcie kraciastym
Śpiewnie, ślicznie zamawia "szokolade".
Jaka wiotka, matowa kobieta!
Jak nas mało na świecie! Jak mało!
I jakimi perfumami zawiało!
I jaki poeta!...
Tuwim Julian Na noże
Dzika gra! Straszna gra!
Oczy płoną! Serce gorze!
Który? Dwóch nas być nie może!
Albo ty - albo ja.
Raz-dwa, raz-dwa!
Na noże!!
Krwi! krwi! Tak jak zwierz,
żarem tchnę, wzrokiem palę!
Bez litości! W męce, w szale
Wyje żądza, wyje chuć!
Celnie gódź!
Dobrze dźgniesz -
- Sam pochwalę!
Stań wprost - nie jak tchórz,
Lub ci sam bod żebro nóż
Wwalę!
Dzika gra, straszna gra:
Albo ty - albo ja!
Miękkie ciało - twarda stal,
Tu się zaczaj, tam się skryj,
Po rękojeść w serce wbij,
Po rękojeść w serce wwal,
W miękkie ciało twardą stal,
Dźgnij!
A ja też, a ja też,
Chytrze, skrycie niby zwierz,
Póki krwią się nie obroczę,
Naprzód skoczę!
Jedna chwila, jeden ruch:
Raz-dwa! Prosto w brzuch!
Wbiję nagle, szybko
wtłoczę
I rozpruję i zawiercę,
I bić będzie jedno serce
Jedno z dwóch!
Dumna sprawa, ciężka sprawa,
Chuć czerwona, krwawa sława,
Harda gra! Piękna gra!
Albo ty - albo ja!
Płonę! Dwóch nas być nie może!
Raz-dwa! Raz-dwa!
Na noże!
Lecz nim błysną z nożów skry,
Poprzysięgniem, ja i ty,
że będziemy strzec najświęciej,
My uparci, my zawzięci,
By strumienie naszej krwi,
Boże broń, nie pobluzgały
Jej - lilijnej, cichej, białej,
Kiedy w strasznej naszej walce
Rękojeście ścisną palce,
Kiedy wielki gniew rozgorze,
Gdy będziemy życiu mścić,
Gdy się zaczniem strasznie bić
Na noże!
Oczy płoną! Serce gorze!
Który? Dwóch nas być nie może!
Albo ty - albo ja.
Raz-dwa, raz-dwa!
Na noże!!
Krwi! krwi! Tak jak zwierz,
żarem tchnę, wzrokiem palę!
Bez litości! W męce, w szale
Wyje żądza, wyje chuć!
Celnie gódź!
Dobrze dźgniesz -
- Sam pochwalę!
Stań wprost - nie jak tchórz,
Lub ci sam bod żebro nóż
Wwalę!
Dzika gra, straszna gra:
Albo ty - albo ja!
Miękkie ciało - twarda stal,
Tu się zaczaj, tam się skryj,
Po rękojeść w serce wbij,
Po rękojeść w serce wwal,
W miękkie ciało twardą stal,
Dźgnij!
A ja też, a ja też,
Chytrze, skrycie niby zwierz,
Póki krwią się nie obroczę,
Naprzód skoczę!
Jedna chwila, jeden ruch:
Raz-dwa! Prosto w brzuch!
Wbiję nagle, szybko
wtłoczę
I rozpruję i zawiercę,
I bić będzie jedno serce
Jedno z dwóch!
Dumna sprawa, ciężka sprawa,
Chuć czerwona, krwawa sława,
Harda gra! Piękna gra!
Albo ty - albo ja!
Płonę! Dwóch nas być nie może!
Raz-dwa! Raz-dwa!
Na noże!
Lecz nim błysną z nożów skry,
Poprzysięgniem, ja i ty,
że będziemy strzec najświęciej,
My uparci, my zawzięci,
By strumienie naszej krwi,
Boże broń, nie pobluzgały
Jej - lilijnej, cichej, białej,
Kiedy w strasznej naszej walce
Rękojeście ścisną palce,
Kiedy wielki gniew rozgorze,
Gdy będziemy życiu mścić,
Gdy się zaczniem strasznie bić
Na noże!