Wiersze znanych
Sortuj według:
Tuwim Julian Melodia
Wczesna jesień - oto moja pora.
Siwy ranek - kolor mego wzroku.
Siedzę w miłej kawiarni jak w obłoku,
Mogłbym tak do wieczora.
Za oknami tyle pośpiechu,
Ale ja nie wiem i nie słyszę,
I zamilkły w jesiennym uśmiechu,
Zapatrzeniem dalekim się kołysze.
Tak najlepiej: siąść w cukierni rankiem
I patrzeć, jak ulica chodzi.
W takie ranki jest się kochankiem,
I smutniej człowiekowi, i młodziej.
Od miłosci, od czułych wspomnień
Dzień zacząłem senny i pusty.
Z twoich słów, nie pisanych do mnie
Wiersz układam uśmiechniętymi usty.
A to wszystko razem jest melodią,
I melodii chwile są rade.
Cudzoziemka w palcie kraciastym
Śpiewnie, ślicznie zamawia "szokolade".
Jaka wiotka, matowa kobieta!
Jak nas mało na świecie! Jak mało!
I jakimi perfumami zawiało!
I jaki poeta!...
Siwy ranek - kolor mego wzroku.
Siedzę w miłej kawiarni jak w obłoku,
Mogłbym tak do wieczora.
Za oknami tyle pośpiechu,
Ale ja nie wiem i nie słyszę,
I zamilkły w jesiennym uśmiechu,
Zapatrzeniem dalekim się kołysze.
Tak najlepiej: siąść w cukierni rankiem
I patrzeć, jak ulica chodzi.
W takie ranki jest się kochankiem,
I smutniej człowiekowi, i młodziej.
Od miłosci, od czułych wspomnień
Dzień zacząłem senny i pusty.
Z twoich słów, nie pisanych do mnie
Wiersz układam uśmiechniętymi usty.
A to wszystko razem jest melodią,
I melodii chwile są rade.
Cudzoziemka w palcie kraciastym
Śpiewnie, ślicznie zamawia "szokolade".
Jaka wiotka, matowa kobieta!
Jak nas mało na świecie! Jak mało!
I jakimi perfumami zawiało!
I jaki poeta!...
Tagore Rabindranath zbiór "świetlik...
brzemię jaźni mej staje się lżejsze, kiedy śmiję się z samego siebie
słabi bywają strzaszni przez zaciekłość, z jaką starają się wyglądać na mocnych.
lamapa czeka w zaniedbaniu przez cały dzień, aby w nocy pocałował ja płomień
niedołęstwo siły psuje klucz i sięga po topór
miłość karze przebaczając, a zniszczone piękni okropnością swego milczenia
nie zostaje w powietrzu ślad moich skrzydeł, mimo to cieszę się z lotu
usłużny pędzel obcian prawdę ze względu na płótni, ktre jest za ciasne
robak sądzi , że to dziwne i głupie, jeżeli człowiek nie pożera swoich książek
łapczywy na owoc nie dostrzega kwiatu
słabi bywają strzaszni przez zaciekłość, z jaką starają się wyglądać na mocnych.
lamapa czeka w zaniedbaniu przez cały dzień, aby w nocy pocałował ja płomień
niedołęstwo siły psuje klucz i sięga po topór
miłość karze przebaczając, a zniszczone piękni okropnością swego milczenia
nie zostaje w powietrzu ślad moich skrzydeł, mimo to cieszę się z lotu
usłużny pędzel obcian prawdę ze względu na płótni, ktre jest za ciasne
robak sądzi , że to dziwne i głupie, jeżeli człowiek nie pożera swoich książek
łapczywy na owoc nie dostrzega kwiatu
Tuwim Julian Powiedzieć ci ni...
Powiedzieć ci nie mogę, jaki to żal bezbrzeżny:
dzień dzisiaj taki biały i taki bardzo śnieżny
Powiedzieć ci nie mogę, jak mi ogromnie smutno:
ale ty pewno nie wiesz, co znaczy słowo "smutno".
Ach, pewno nie wiesz także, co znaczy żal bezbrzeżny:
to nic....to nic nie znaczy....dzień tki cichy, śnieżny.
To takie moje słowa, co ciebie mi zabrały...
a może i przyniosły....dzień cichy dzisiaj, biały.
dzień dzisiaj taki biały i taki bardzo śnieżny
Powiedzieć ci nie mogę, jak mi ogromnie smutno:
ale ty pewno nie wiesz, co znaczy słowo "smutno".
Ach, pewno nie wiesz także, co znaczy żal bezbrzeżny:
to nic....to nic nie znaczy....dzień tki cichy, śnieżny.
To takie moje słowa, co ciebie mi zabrały...
a może i przyniosły....dzień cichy dzisiaj, biały.
Tuwim Julian Rodowód
Po co się ciskasz, mój Wuerze,
Po co wymyślasz mi od żydka?
żydem aż śmierdzi w twym "Kurierze",
żona waćpana - też semitka,
Karmiona z żydowskiego dydka,
Ciocia Hortensja, mój Wuerze
(Dama a Paulo czy wizytka),
Od Chai swój początek bierze,
Wuj zaś Salezy (mówmy szczerze:
Syn Mośka, Szmulka czy Dawidka)
Kiwał się mrucząc przy sajderze
I jako Saluś był w chederze,
Studiując (o, przeszłości brzydka)
Alef bej gimel na syderze.
Kędy tej szlachty jest początek,
Skąd ród swój bierze Wuerzyna?
I gdzie twych własnych wuerzątek
Ród po kądzieli się zaczyna?
Jakież to herby i sztadary
Miały twej żony antenaty,
Owe L...aury i Kr...ary
Z miszpuchy cycełesowatej?
Ku wiadomości
potomności
Niechaj czytają ludzie prości,
Jaki rodowód jest rodziny
żony Wuera - Wuerzyny.
Rodzinnych kronik idąc śladem.
Opowiadają ludzie starzy,
że B..son R..skiej był pradziadem
Zasię wywodził sięz karczmarzy;
Miał karczmarz B..son wuja Szmula,
A Szmul Pinkusa miał i Srula,
Którego żona Cypa Łaja
Na mendle sprzedawała jaja.
Mendel był nawet synem Łai,
Złośliwi mówią, że od Szai,
Ten Szaja ze swym szwagrem Joskiem
Handlował rybą tudzież czosnkiem.
Kuzynką Joska była Jenta,
żona Chaima, konkurenta,
Chaima siostra zasię, Pesa,
Tańczyła w purym majufesa,
Tańczył z nią Mordka, tańczył Chaim,
Chill, Hennoch, Lejba i Efraim;
Majufes Pesy z Efraimem
Zakończył się pod baldachimem.
Z tej pary była dzieci fura:
Abramek, Boruch, Rojza, Sura,
Cywia i Brajndla i Gedali,
Ryfka i Chaskiel i tak dalej.
Wziął potem Brajndlę Ber z przeciwka,
A za Szulima wyszła Ryfka;
Syn Fajwla, Aron, wnuk Chaskiela,
Wziął Taubę z Perli i Jankiela,
Majer wziął Surę, Symcha Cywię,
A rudą Rojzę dali Kiwie,
Ta Rojza miała właśnie stryja,
Co zwał się Symacha-Ajzyk-Szyja,
Którego babka, Fajga-Bina,
Potrzebowała mieć kuzyna.
Ten kuzyn Nuta z żoną Chawą
Miał sklep z śledziami pod Warszawą,
A Fiszel, brat owego Nuty,
Tuwimom w Łodzi czyścił buty.
Po co wymyślasz mi od żydka?
żydem aż śmierdzi w twym "Kurierze",
żona waćpana - też semitka,
Karmiona z żydowskiego dydka,
Ciocia Hortensja, mój Wuerze
(Dama a Paulo czy wizytka),
Od Chai swój początek bierze,
Wuj zaś Salezy (mówmy szczerze:
Syn Mośka, Szmulka czy Dawidka)
Kiwał się mrucząc przy sajderze
I jako Saluś był w chederze,
Studiując (o, przeszłości brzydka)
Alef bej gimel na syderze.
Kędy tej szlachty jest początek,
Skąd ród swój bierze Wuerzyna?
I gdzie twych własnych wuerzątek
Ród po kądzieli się zaczyna?
Jakież to herby i sztadary
Miały twej żony antenaty,
Owe L...aury i Kr...ary
Z miszpuchy cycełesowatej?
Ku wiadomości
potomności
Niechaj czytają ludzie prości,
Jaki rodowód jest rodziny
żony Wuera - Wuerzyny.
Rodzinnych kronik idąc śladem.
Opowiadają ludzie starzy,
że B..son R..skiej był pradziadem
Zasię wywodził sięz karczmarzy;
Miał karczmarz B..son wuja Szmula,
A Szmul Pinkusa miał i Srula,
Którego żona Cypa Łaja
Na mendle sprzedawała jaja.
Mendel był nawet synem Łai,
Złośliwi mówią, że od Szai,
Ten Szaja ze swym szwagrem Joskiem
Handlował rybą tudzież czosnkiem.
Kuzynką Joska była Jenta,
żona Chaima, konkurenta,
Chaima siostra zasię, Pesa,
Tańczyła w purym majufesa,
Tańczył z nią Mordka, tańczył Chaim,
Chill, Hennoch, Lejba i Efraim;
Majufes Pesy z Efraimem
Zakończył się pod baldachimem.
Z tej pary była dzieci fura:
Abramek, Boruch, Rojza, Sura,
Cywia i Brajndla i Gedali,
Ryfka i Chaskiel i tak dalej.
Wziął potem Brajndlę Ber z przeciwka,
A za Szulima wyszła Ryfka;
Syn Fajwla, Aron, wnuk Chaskiela,
Wziął Taubę z Perli i Jankiela,
Majer wziął Surę, Symcha Cywię,
A rudą Rojzę dali Kiwie,
Ta Rojza miała właśnie stryja,
Co zwał się Symacha-Ajzyk-Szyja,
Którego babka, Fajga-Bina,
Potrzebowała mieć kuzyna.
Ten kuzyn Nuta z żoną Chawą
Miał sklep z śledziami pod Warszawą,
A Fiszel, brat owego Nuty,
Tuwimom w Łodzi czyścił buty.