Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Planty w grudniu
Grudzień. Planty i śniegu niewiele.
Wiatr przycupnął w gałązkach, jak w wantach
i nowego tu śniegu nie ściele. . .
Taka zimna ta ławka na Plantach.
W popołudnie niedzielne tu wpadłam,
bo je lubię, te puste me Planty . . .
Ale ławka jest zimna. Nie siadłam.
Stoję, słucham. . . A szmery, jak szanty,
wywołują mój uśmiech łagodny.
Chwilę stoję, by potem Plantami
podejść dalej w ten dzień tak pogodny.
Sama jestem. Nie powiem ' my sami '. . .
I nie powiem ' posłuchaj tej ciszy,
omiń ławkę, bo zimna jest w grudniu,
podaj rękę w bezlistnej drzew niszy,
przytul mnie, ukoj mnie... po południu.'
Tak mój spacer osiąga kres w końcu.
W szubie ubrań jak w zimowych fantach,
nie usiądę, jak latem, na słońcu . . .
Każda ławka dziś zimna na Plantach.
Wiatr przycupnął w gałązkach, jak w wantach
i nowego tu śniegu nie ściele. . .
Taka zimna ta ławka na Plantach.
W popołudnie niedzielne tu wpadłam,
bo je lubię, te puste me Planty . . .
Ale ławka jest zimna. Nie siadłam.
Stoję, słucham. . . A szmery, jak szanty,
wywołują mój uśmiech łagodny.
Chwilę stoję, by potem Plantami
podejść dalej w ten dzień tak pogodny.
Sama jestem. Nie powiem ' my sami '. . .
I nie powiem ' posłuchaj tej ciszy,
omiń ławkę, bo zimna jest w grudniu,
podaj rękę w bezlistnej drzew niszy,
przytul mnie, ukoj mnie... po południu.'
Tak mój spacer osiąga kres w końcu.
W szubie ubrań jak w zimowych fantach,
nie usiądę, jak latem, na słońcu . . .
Każda ławka dziś zimna na Plantach.