Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
W myślach...
Często w myślach mówię. Tak mi się wydaje,
że uważnie słuchasz...że coś pozostaje...
Bardziej dla mych myśli, niż relnych zdarzeń
powiernikiem jesteś... mych nieśmiałych marzeń.
Niewypowiedzianych myśli odniesieniem
jesteś.. ty... ich echem i światłem i cieniem...
i dzięki ci za to. Za wszystko dziękuję.
Nie miej za złe tego, że ja... komplikuję.
Nie są proste dla mnie te moje odczucia
i nie obojętne... jak serca ukłucia,
co przychodzą z nagła i niespodziewanie.
Niektóre mijają, lecz wiele zostanie...
Jak z tych, które były, pozostało wiele.
We mnie są i żyją... moi przyjaciele.
Jawią mi obrazy niejednej twej chwili
bliskiej i dalekiej... jak byśmy tu byli.
W chwilach tych nie jestem stara, ni stłamszona,
sił mam w sobie więcej, niźli młoda żona
w noc poślubną pierwszą kiedykolwiek miała...
Zadbaj, proszę, o to, bym się uśmiechała.
że uważnie słuchasz...że coś pozostaje...
Bardziej dla mych myśli, niż relnych zdarzeń
powiernikiem jesteś... mych nieśmiałych marzeń.
Niewypowiedzianych myśli odniesieniem
jesteś.. ty... ich echem i światłem i cieniem...
i dzięki ci za to. Za wszystko dziękuję.
Nie miej za złe tego, że ja... komplikuję.
Nie są proste dla mnie te moje odczucia
i nie obojętne... jak serca ukłucia,
co przychodzą z nagła i niespodziewanie.
Niektóre mijają, lecz wiele zostanie...
Jak z tych, które były, pozostało wiele.
We mnie są i żyją... moi przyjaciele.
Jawią mi obrazy niejednej twej chwili
bliskiej i dalekiej... jak byśmy tu byli.
W chwilach tych nie jestem stara, ni stłamszona,
sił mam w sobie więcej, niźli młoda żona
w noc poślubną pierwszą kiedykolwiek miała...
Zadbaj, proszę, o to, bym się uśmiechała.