Wiersze znanych
Sortuj według:
Wat Aleksander Arytmetyka
Gdy jestes sam,
nie ufaj, ze jesteś sam.
On (ona) zawsze jest z Tobą.
Gdziekolwiek pójdziesz,
wszędzie pójdzie z Tobą.
Najwierniejszy pies nie tak jest wierny;
cień niknie czasem,
on (ona) --- nigdy.
Ta ruda dziewka oparta o odrzwia hotelu
,
a z nią --- nie sobowtór --- ona, druga ona.
ten stary jak kot wślizguje się za nią,
a z nim towarzysz jego nieodstępny.
Tamci oboje na łóżku w kontorsjach.
Ci siedzą w nogach, czekają, smutne zwiesiwszy głowy.
nie ufaj, ze jesteś sam.
On (ona) zawsze jest z Tobą.
Gdziekolwiek pójdziesz,
wszędzie pójdzie z Tobą.
Najwierniejszy pies nie tak jest wierny;
cień niknie czasem,
on (ona) --- nigdy.
Ta ruda dziewka oparta o odrzwia hotelu
,
a z nią --- nie sobowtór --- ona, druga ona.
ten stary jak kot wślizguje się za nią,
a z nim towarzysz jego nieodstępny.
Tamci oboje na łóżku w kontorsjach.
Ci siedzą w nogach, czekają, smutne zwiesiwszy głowy.
Wawiłow Danuta Bzdura
Polem, lasem
idzie Bzdura.
Patrzy gniewnie
spod kaptura.
W jasnym niebie
płynie chmura.
Co za bzdura!\" -
mówi Bzdura.
Krzyczą ludzie:
W moście dziura!\"
Co za bzdura!\" -
mówi Bzdura.
Zniosłam jajko!\" -
gdacze kura
Co za bzdura!\" -
mówi Bzdura.
Poszła sobie,
znikła w górach.
Mówią ludzie:
Co za Bzdura!\"
idzie Bzdura.
Patrzy gniewnie
spod kaptura.
W jasnym niebie
płynie chmura.
Co za bzdura!\" -
mówi Bzdura.
Krzyczą ludzie:
W moście dziura!\"
Co za bzdura!\" -
mówi Bzdura.
Zniosłam jajko!\" -
gdacze kura
Co za bzdura!\" -
mówi Bzdura.
Poszła sobie,
znikła w górach.
Mówią ludzie:
Co za Bzdura!\"
Waligórski Andrzej Zachwycenie
Gdy czasem młoda polonistka
Taka naiwna, schludna taka,
Egzaltowana, świeża, czysta,
że chciało by się siąść i płakać.
Więc gdy ta polonistka właśnie
Małpując młodopolskie pozy
Wybiegnie o porannym czasie
Boso na łąkę między brzozy,
Poigra z pliszką i skowronkiem
Oraz z pudliszką i z biedronką,
Przywita ze wschodzącym słonkiem,
Wołając: - Witaj jasne słonko!
Z róż i powojów splecie wieńce,
Pomacha rączką do motyla,
Kraśnym obleje się rumieńcem
Widząc jak pszczółka kwiat zapyla.
Coś z Anny German gdy zanuci,
Wyrecytuje coś z Asnyka,
A potem bardzo się zasmuci
Nad żabką, którą bocian łyka,
I chcąc zapłakać nad półtrupem
(bo drugie pół ten bocian urwał)
Wlizie tą bosą nogą w kupę
I wyda okrzyk: - Ożesz kurwa!
To - jeśli byłbym na tej łące
Naocznym świadkiem tego zgrzytu -
Jak jestem facet niepijący,
Pół litra wychlałbym z zachwytu!
Taka naiwna, schludna taka,
Egzaltowana, świeża, czysta,
że chciało by się siąść i płakać.
Więc gdy ta polonistka właśnie
Małpując młodopolskie pozy
Wybiegnie o porannym czasie
Boso na łąkę między brzozy,
Poigra z pliszką i skowronkiem
Oraz z pudliszką i z biedronką,
Przywita ze wschodzącym słonkiem,
Wołając: - Witaj jasne słonko!
Z róż i powojów splecie wieńce,
Pomacha rączką do motyla,
Kraśnym obleje się rumieńcem
Widząc jak pszczółka kwiat zapyla.
Coś z Anny German gdy zanuci,
Wyrecytuje coś z Asnyka,
A potem bardzo się zasmuci
Nad żabką, którą bocian łyka,
I chcąc zapłakać nad półtrupem
(bo drugie pół ten bocian urwał)
Wlizie tą bosą nogą w kupę
I wyda okrzyk: - Ożesz kurwa!
To - jeśli byłbym na tej łące
Naocznym świadkiem tego zgrzytu -
Jak jestem facet niepijący,
Pół litra wychlałbym z zachwytu!
Wawiłow Danuta Pokrzywa
Stoi pod płotem pokrzywa
i patrzy na wszystkich krzywo.
Nikt jej nie lubi na świecie!
Nikt z niej wianuszków nie plecie
i do bukietów nie zrywa!
Każdy ją tylko przezywa!
Biedna, ach, biedna pokrzywa!
Przechodził chłopiec przez drogę -
pokrzywa cap go za nogę!
Przebiegło wesołe prosię -
pokrzywa łup je po nosie!
Stoi pod płotem pokrzywa,
okropnie jest nieszczęśliwa.
i patrzy na wszystkich krzywo.
Nikt jej nie lubi na świecie!
Nikt z niej wianuszków nie plecie
i do bukietów nie zrywa!
Każdy ją tylko przezywa!
Biedna, ach, biedna pokrzywa!
Przechodził chłopiec przez drogę -
pokrzywa cap go za nogę!
Przebiegło wesołe prosię -
pokrzywa łup je po nosie!
Stoi pod płotem pokrzywa,
okropnie jest nieszczęśliwa.