Wiersze znanych
Sortuj według:
Ziemianin Adam stacja IV
W barze mlecznym Bolesna Matka
Zamawia cienką zupę pomidorową
Ot taka nasza polska makatka
Właśnie próbuje rozmawiać tu z tobą
To tyko zdjęcie wyrwane z albumu
Lecz ona ma na to swoje zdanie
I choć na twarzy jej tyle bólu
Wierzy że nic ci się nie stanie
żyjesz w niej gdy wietrzy twe swetry
I gdy czyta twe pierwsze listy
Nawet pokazuje ci odcinek renty
Chce wierzyć tylko w czas przyszły
Nawet gdy świecę na grobie zapala
Chudą i cienką jak polska renta
Tyle godności jest w jej bólu
Bo to nasza Bolesna Święta
Zamawia cienką zupę pomidorową
Ot taka nasza polska makatka
Właśnie próbuje rozmawiać tu z tobą
To tyko zdjęcie wyrwane z albumu
Lecz ona ma na to swoje zdanie
I choć na twarzy jej tyle bólu
Wierzy że nic ci się nie stanie
żyjesz w niej gdy wietrzy twe swetry
I gdy czyta twe pierwsze listy
Nawet pokazuje ci odcinek renty
Chce wierzyć tylko w czas przyszły
Nawet gdy świecę na grobie zapala
Chudą i cienką jak polska renta
Tyle godności jest w jej bólu
Bo to nasza Bolesna Święta
Zawistowska Kazimiera Powrotna fala
O powrotna łez falo - powrotne głosy
Z pogrzebanej przeszłości - dłoń szczodrych szafarzy
Złoto w kontur pobladłych dziś rzuca miraży,
W urnie stygłych popiołów nieci iskier stosy.
O sny zwiędłe! O kwiaty otrząśnięte z rosy!
Jak tłumnie z rozespanych wstajecie cmentarzy.
Ruczajów błękit widzę w niezabudek twarzy,
Jaskrami rozzłocone widzę sianokosy.
0 powrotna łez falo! Widzę, idą z mroków
Baśnie ku mnie i wonie z ogrodów młodości.
I stoję nadsłuchując, czy szelest tych kroków
Twego przyjścia nie głosi - Ty, pełna litości!
Ty, co duszom, na które czerń Twych skrzydeł padła,
Dajesz takie czarowne przedśmiertne widziadła!...
Z pogrzebanej przeszłości - dłoń szczodrych szafarzy
Złoto w kontur pobladłych dziś rzuca miraży,
W urnie stygłych popiołów nieci iskier stosy.
O sny zwiędłe! O kwiaty otrząśnięte z rosy!
Jak tłumnie z rozespanych wstajecie cmentarzy.
Ruczajów błękit widzę w niezabudek twarzy,
Jaskrami rozzłocone widzę sianokosy.
0 powrotna łez falo! Widzę, idą z mroków
Baśnie ku mnie i wonie z ogrodów młodości.
I stoję nadsłuchując, czy szelest tych kroków
Twego przyjścia nie głosi - Ty, pełna litości!
Ty, co duszom, na które czerń Twych skrzydeł padła,
Dajesz takie czarowne przedśmiertne widziadła!...
Zagajewski Adam Zawieja
Słuchaliśmy długo muzyki -
trochę Bacha, trochę smutnego Schuberta.
Przez moment słuchaliśmy milczenia.
Na ulicy szalała zawieja,
wiatr przyciskał do murów
swoją siną twarz.
Umarli ścigali się na sankach
i rzucali śnieżkami
w nasze okna.
trochę Bacha, trochę smutnego Schuberta.
Przez moment słuchaliśmy milczenia.
Na ulicy szalała zawieja,
wiatr przyciskał do murów
swoją siną twarz.
Umarli ścigali się na sankach
i rzucali śnieżkami
w nasze okna.
Zawistowska Kazimiera Lubię barwy
Lubię barwy przymglone, miękkie i spłowiałe,
Blade tęcze, rzucone w gotyckie arkady -
I przesiany przez liście lubię promień blady,
Którym słonce ozłaca tumy spustoszałe.
Lubię mroki w marmury otulone białe,
Rozwleczonych kadzideł błękitnawe ślady
I rzewne, średniowieczne, naiwne ballady -
W dźwięk gitary zaklęte idylle nieśmiałe.
I lubię w starych freskach prześnione gawoty,
I spłowiałych jedwabi romantyczne wonie,
Miłosnych talizmanów sczerniałe pozłoty
I tęskną pieśń truwerów na teras balkonie -
Pieśń miłosną, co lecąc w omszone krużganki
Nad krosnami samotnej drżała kasztelanki.